MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podlaski sejmik. Dwie osoby pracowały na to, by dwie osoby zmieniły zdanie, czyli nieoczekiwana zmiana miejsc

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Nowy zarząd województwa tuż po ukonstytuowaniu, czyli: wicemarszałek Marek Malinowski, Bogdan Dyjuk, wicemarszałek Wiesława Burnos, marszałek Łukasz Prokorym i Jacek Piorunek
Nowy zarząd województwa tuż po ukonstytuowaniu, czyli: wicemarszałek Marek Malinowski, Bogdan Dyjuk, wicemarszałek Wiesława Burnos, marszałek Łukasz Prokorym i Jacek Piorunek UMWP Białystok
Jak wiadomo, kwietniowe wybory do sejmiku województwa podlaskiego wygrało PiS zdobywając 15 mandatów, o jeden za mało, by rządzić. Ten jeden ma Stanisław Derehajło z Konfederacji, o poparcie, którego - według różnych prognoz i opinii - miało zabiegać zarówno PiS, jak i koalicja KO-Trzecia Droga, która dysponowała 14 mandatami. Tymczasem...

Rzeczywistość okazała się bardziej prozaiczna i na pierwszej sesji sejmiku VII kadencji okazało się, że dwoje radnych z klubu PiS postanowiło dać swoje głosy właśnie KO i Trzeciej Drodze. To zaś oznaczało, że PiS zostało 13 radnych, a była opozycja ma ich 16 – w sam raz tyle, by rządzić sejmikiem i województwem. Bez względu na decyzje radnego Derehajły.

Czytaj również:

Radni PiS z Arturem Kosickim byli tym zaskoczeni, bo różne nieoficjalne wieści wskazywały, że parta ta będzie rządziła województwem w kolejnej kadencji. Tym bardziej, że w dniu sejmiku, czyli we wtorek (7.05) rano, szef podlaskich struktur PiS Jacek Sasin jadąc do Białegostoku na sesję napisał na portalu X, że o 12.00 będzie miał dobre informacje. Komentując ten wpis były wiceminister MON Michał Wiśniewski zapewnił, że Sasin „pilnuje” radnych w sejmiku podlaskim i bierze na siebie odpowiedzialność za stworzenie większości, gdyż jest po słowie ze Stanisławem Darehajłą i będzie ciekawie.
Absolutna prawda, było o tyle ciekawie, że po południu ten tweet Jacka Sasina zniknął, tak jak i on sam, gdy marszałkiem został wybrany Łukasz Prokorym. Były minister aktywów stworzył nowy wpis o zdrajcach, choć gdy inni politycy zasilali szeregi PiS - np. w 2018 roku na Śląsku Wojciech Kałuża z PO - Sasin takich słów wobec nich nie używał.

I rzeczywiście było. PiS straciło władzę w Podlaskiem na rzecz koalicji KO Trzeciej Drogi PSL-PL2050, którą wsparło dwoje radnych niezależnych, czyli Wiesława Burnos i Marek Malinowski. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że za tym transferem stoją dwie osoby:

- Tak, prowadziłem rozmowy z dwojgiem radnych z klubu PiS, ale robiliśmy to razem z ministrem Stefanem Krajewskim z Trzeciej Drogi. Negocjacje zacząłem krótko po wyborach do sejmiku i najważniejsze, że zakończyły się sukcesem. Były prowadzone w bardzo ścisłym gronie i konsultowane ze wszystkimi koalicjantami, ale to po stronie Platformy była główna inicjatywa i odpowiedzialność – powiedział nam poseł Krzysztof Truskolaski, szef podlaskiej PO, a oceniając zaskoczenie w PiS stwierdził: - Owszem było, bo dobra robota została zrobiona.

Marek Malinowski, w poprzedniej kadencji członek zarządu województwa, który tworzyło PiS, wybrał współpracę z byłą opozycją. Od wtorku to bowiem koalicja KO, PSL i PL2050 rządzi i sejmikiem, i województwem. Wypowiadając się dla mediów, także ogólnopolskich, Marek Malinowski przyznał, że jednym z powodów takiej decyzji była trudna współpraca w zarządzie, zwłaszcza z byłym już marszałkiem Arturem Kosickim. Stwierdził też, że nowy zarząd będzie pracował na rzecz rozwoju Podlaskiego i zapewnił, że wbrew temu, co stwierdzi szef podlaskich struktur PiS Jacek Sasin, absolutnie nie czuje się zdrajcą.

Wczoraj chcieliśmy go zapytać o ocenę działań byłego wicemarszałka, teraz posła SP Sebastiana Łukaszewicza, który na Facebooku nawołuje do masowego hejtowania nowych wicemarszałków, używając wobec nowych władz województwa obraźliwego określenia "koalicja 13 grudnia". Niestety, nie udało nam się z nim skontaktować, ale szef podlaskiej KO nazwał to skandalem: - To jest niedopuszczalne, a w szczególności nie powinien się tak zachowywać poseł RP Sebastian Łukaszewicz, który najwyraźniej jak przysłowiowy tonący, brzytwy się chwyta. Wie, że stracił wpływy w województwie i urzędzie marszałkowskim, a może boi się audytów, które marszałek Prokorym zechce rozpocząć, by sprawdzić pięć i pół lat rządów PiS - podkreślił Krzysztof Truskolaski.

Drugą radną, która wyszła z klubu PiS, była Wiesława Burnos (w VI kadencji także w zarządzie województwa). Jak stwierdziła, decyzja, którą podjęła, była stosunkowo łatwa, bo nigdy nie należała do PiS: - Pomyślałam, co ja w tym PiS-ie zrobię będąc radną, ta formuła wyczerpała się nie z mojej winy. Zrobiłam to dla wyborców – przyznała. Jej zdaniem, jako wicemarszałek będzie mogła lepiej działać na rzecz województwa. Przyznała również, że w nowym zarządzie chciałaby zajmować się służbą zdrowia, a ponieważ szczególnie zależy jej na zdrowiu psychicznym dzieci, będzie się starała doprowadzić do działania w każdym powiecie środowiskowej psychiatrii dla dzieci i młodzieży oraz powstania hospicjum.

- Po co to całe ich usprawiedliwianie na siłę. Nikt im tego, że będą wyrzuceni z zarządu nie powiedział. To kłamstwo. Po to była przerwa, żeby wspólnie ustalić skład przyszłego zarządu. Zdecydowali się przejść, to ich sprawa. Każdy niech to ocenia, jak chce – napisał na portalu X (Twitter), komentując decyzje dwójki radnych PiS były marszałek Artur Kosicki.

Rozmawialiśmy też ze Stanisławem Derehajłą, który miał zapewnić PiS większość w sejmiku, tymczasem w internecie pojawiły się wpisy o tym, że pan Stanisław „się zakiwał”, bo nic nie wygrał i jest tylko radnym.

- Zarząd został wybrany i wszyscy powinni być szczęśliwi. A wpisy? Jeśli ktoś jest gołodupcem politycznym i dla niego stołek w samorządzie jest głównym źródłem utrzymania, może tak mówić. Dla mnie nie jest to główny cel życiowy. Będę patrzył na pracę zarządu, będę zgłaszał swoje projekty, a jeśli one zostaną odrzucone tylko dlatego, że są moje, wtedy powiem, co sądzę. Jeśli będziemy współpracować, powiem, że są dobrzy – skomentował wtorkową sesję Stanisław Derehajło i zapewnił, że do Sejmu się nie wybiera, gdyż namówił podlaskiego posła Konfederacji, wicemarszałka Krzysztofa Bosaka, by nie startował w wyborach do Europarlamentu: - Głosowało na mnie prawie 10 tys. ludzi, więc nie powiem im, że sorry, ale teraz pójdę do Sejmu.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny