Zwierzęta płochliwe

Jerzy Iwaszkiewicz
W Kalifornii za wyrzucanie czegokolwiek przez okno jadącego auta np. zapałki, płaci się 500 dolarów mandatu i nikt się nie targuje. W Polsce kosztuje to 250 zł i targują się wszyscy.

W Kalifornii za wyrzucanie czegokolwiek przez okno jadącego samochodu, może to być zapałka, płaci się 500 dolarów mandatu i nikt się nie targuje. W Polsce kosztuje to 250 zł i wszyscy się targują, bo mówią, że wyrzucili tylko pudełko od zapałek.

 

Kiedyś w nocy na autostradzie z Katowic zobaczyłem białe światła, cofał się samochód, który przejechał skrzyżowanie. Mogło się pozabijać wiele osób, ale kierowca też się targował, bo mówił, że w nocy jest mały ruch. Mandat za takie cofanie wynosi 300 zł.

Zwierzęta płochliwe

 

Zaczął się sezon i warto przypomnieć, ile za co się płaci. Z płaceniem było różnie, najpierw obowiązywały sztywne taryfikatory, potem policjanci mieli luz w ocenie wydarzeń na drodze. W Polsce ciągle jeszcze się zdarza, że policjant mówi dwieście, a kierowca daje sto do ręki i jakoś się dogadują. Obecnie obowiązuje znowu taryfikator i bardzo dobrze, bo nie ma się jak targować.

Przypomnijmy najważniejsze punkty za co się płaci. Głównie za szybkość. Przekroczenie o 30 km/h kosztuje 200 - 300 zł. Przez teren zabudowany pod Ostródą kierowca jechał 186 km/h i się zdziwił, że policjanci chcą od niego 500 zł i prawo jazdy. Mówił, że nie było ruchu i nikt z mieszkańców nie przechodził przez jezdnię. Niezapięcie pasów kosztuje 100 zł, rozmowa przez telefon komórkowy - 200 zł. Niewłączenie świateł w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, jak piszą urzędowo, czyli po ciemku - 200 zł. A 350 zł trzeba zapłacić, jeżeli kierowca samochodu wyprzedzanego zwiększy prędkość. Jest to nagminne. Snują się po Polsce wolniutko, ale jak tylko zobaczą, że ktoś ich wyprzedza, to od razu wstępuje w kierowcę duch kawalerzysty i zaczyna się ścigać.

 

Taryfikator jest bardzo precyzyjny. Jak ktoś jedzie rowerem i nie trzyma nóg na pedałach, albo co najgorsze jedzie bez trzymanki, to musi zapłacić 50 zł. Tyle samo trzeba zapłacić za pędzenie po drodze zwierząt płochliwych lub niedających sobą kierować. Takiego mandatu jeszcze nikt w Polsce nie zapłacił, ale jest. Jak ktoś nie oczyści drogi ze śniegu i lodu (urzędowo uchyla się od obowiązku), to też powinien zapłacić od 50 do 200 złotych, ale takiego mandatu też nikt w Polsce jeszcze nie zapłacił. Warto jeździć zgodnie z przepisami, zawsze trochę taniej i jest szansa na przeżycie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty