Zmiana przepisów o złomowaniu pojazdów wywoływała spore obawy właścicieli starych samochodów. Jednak wszystko rozeszło się po kościach - opłaty pobierane za oddanie niekompletnego auta są symboliczne.
Dziś recykling jest standardem, powtórnemu przerobowi podlega wszystko - od gazet po stare lodówki. Także samochody - punkty złomujące auta działają dziś jako stacje demontażu, gdzie pojazdy są rozbierane, a uzyskane elementy sortowane i kierowane do przerobu albo

odsprzedaży.
**CZYTAJ TAKŻE
Odwraczamy Polskę - koniec z wrakami na ulicach miast?Łódzka straż miejska usuwa wraki samochodów**
Części schodzą dobrze
Sprzyjać takiemu obrotowi starymi samochodami mają przepisy - punkt kasacyjny może pobrać od właściciela opłatę, jeśli auto jest niekompletne - a za takie jest uważany wrak, którego masa jest mniejsza niż 90 proc masy samochodu widniejącej w dokumentach. Opłata może sięgnąć 10 zł za brakujący kilogram - a to sporo. Oddanie starego samochodu do punktu kasacyjnego jest jedyną możliwością legalnego pozbycia się go i wyrejestrowania, dzięki czemu nie trzeba płacić ubezpieczenia OC. Złomowanie stało się opłacalnym biznesem - punkt kasacyjny zarabia na sprzedaży złomu ale przede wszystkim na handlu częściami. W zeszłym roku z zagranicy sprowadzono do Polski niemal milion używanych, najczęściej już dość wiekowych aut, często wymagających napraw. Podzespoły ze szrotu kosztują ułamek wartości nowych części. Punkty złomowania muszą konkurować - niektóre wręcz płacą za oddanie auta lub same podstawią lawetę. A opłata za niekompletny samochód jest symboliczna.