Projekt ustawy o odpadach, w której mówi się także o utylizacji pojazdów, jest właśnie konsultowany przez poszczególne resorty. Rzecz jest ważna, bo co roku w Polsce z użytku wycofuje się ponad 1 mln pojazdów mechanicznych. Średni wiek tego złomu to 17-18 lat.
Kara dla właściciela
Dla zwykłego Kowalskiego w projekcie ustawy przygotowano bat w postaci sankcji za niezgłoszenie w starostwie powiatowym - w ciągu 30 dni - kupna lub sprzedaży samochodu. Ma to być naruszenie Prawa o ruchu drogowego, a więc wykroczenie karane grzywną.
Konsultujące projekt Ministerstwo Sprawiedliwości uważa jednak - i dobrze - że w takim przypadku powinna być wymierzana tylko zwykła kara administracyjna.
Bez opłaty na granicy
Zdecydowanym pozytywem będzie fakt, że od sprowadzenia z zagranicy samochodu nie będzie się już płacić 500 zł tytułem opłaty recyklingowej. Według wiedzy Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów, w ostatnich latach państwo pozyskało na granicach z tego tytułu ok. 2 mld zł. Tymczasem państwowe dopłaty dla stacji utylizacji pojazdów wyniosły 250 mln zł. Zatem lwia część pieniędzy poszła na inne cele.
- Jak dotąd ten system dobrze działa, ale tylko dla budżetu państwa - twierdzi Jerzy Izdebski, sekretarz stowarzyszenia. Jego zdaniem, nowa ustawa nie poprawi sytuacji branży. Najpierw trzeba poprawić system Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, aby było wiadomo, ile faktycznie samochodów jeździ po polskich drogach a ile jest wyrejestrowywanych.
Legalnie co czwarte auto
Praktyka wygląda bowiem tak, że do legalnego recyklingu oddaje się tylko ok. 25 proc. pojazdów mechanicznych. Większość to auta osobowe i o masie do 3,5 tony. Ostatni właściciel dostaje zaświadczenie o zezłomowaniu, na podstawie którego oficjalnie wyrejestrowuje pojazd. Przy okazji dostaje kilkaset złotych - w zależności od aktualnej ceny złomu.
75 proc. to szara strefa, bo ostatni właściciel sprzedaje auto na szrocie lub w garażowym warsztacie i tak pozbywa się problemu. Tam maszyna jest rozbierana i wszystkie użyteczne części wykorzystuje się ponownie w naprawach innych pojazdów. Bywa też, że właściciel samochodu po prostu porzuca go na ulicy lub w lesie. W takich sytuacjach cały czas widnieje w urzędowych rejestrach.
- Owszem, z dróg widać szrot, informację że można oddać auto do utylizacji, są numery telefonu właściciela, ale doskonale wiemy, że pod tym szyldem często odbywa się nielegalny interes - wyjaśnia Jerzy Izdebski. - Właściciel pojazdu faktycznie nie oddaje starego auta na złom, ale dostaje stosowne zaświadczenie. Sposób na egzystencję takiego biznesu to pozyskiwanie rządowych dotacji na utylizację.
Marek Weckwerth
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?