"Jedź do Polski, twój samochód już tam jest" ironizują niemieccy kierowcy. Złośliwy żart nie odzwierciedla rzeczywistości. Spora część aut z zagranicznymi rejestracjami ginie na tzw. układ, w którym złodziej i właściciel ściśle ze sobą współpracują.
Mechanizm jest prosty. Samochód przyjeżdża do Polski. Właściciel melduje się w hotelu i przekazuje złodziejom kluczyki i dokumenty auta. Pojazd jest wywożony najczęściej za wschodnią granicę lub na drugi koniec Polski. Gdy jest już w bezpiecznej dziupli, kurier przywozi właścicielowi kluczyki i dokumenty. Wówczas ten zawiadamia policję o kradzieży.
Adam nie chce ujawniać swego nazwiska. To, czym się zajmuje, jest nielegalne. Tłumaczy, że nie jest złodziejem, jedynie pomaga w opłacalnym dla obu stron interesie.

- Właściciele samochodów to najczęściej Niemcy z polskim rodowodem. Dogadują się ze mną, abym pomógł im pozbyć się auta. Jest to tak zwany układ - wyjaśnia.
Bez wpadki
Według niego proceder jest zupełnie bezpieczny. Przeprowadził już kilka inspirowanych kradzieży, na żadnej nie wpadł. Zdaniem Adama w ten sposób ginie większość aut z niemieckimi numerami rejestracyjnymi. Na układ coraz częściej decydują się też Polacy. Dostają odszkodowanie od ubezpieczyciela i dodatkowo płacą im złodzieje (stawki wahają się od 500 do kilku tysięcy euro w zależności od klasy samochodu).
Właściciel przestępcą
Liczba aut skradzionych na tzw. układ jest nieznana, gdyż żadna ze stron w nim uczestnicząca, nie jest zainteresowana ujawnianiem prawdziwego przebiegu przestępstwa. - Bardzo trudno to udowodnić - mówi jeden z policjantów specjalizujących się w ściganiu złodziei samochodowych.
Namiar na dziuple
Według policjantów złodzieje samochodów działają w dobrze zorganizowanych grupach. Za kradzież samochodu dobrej marki złodziej otrzymuje od pasera ok. 5 tys. zł. Najwięcej zarabia paser, ale i ponosi największe ryzyko. Musi przechować auto do czasu przebicia numerów silnika i nadwozia. - Udaje się nam namierzać dziuple, w których przechowywane są samochody. Zwykle są to bardzo niepozornie wyglądające obiekty: szopy lub stare garaże - tłumaczy policjant z grupy samochodowej.
Najczęściej kradzioną marką samochodu jest Volkswagen Golf 4. Często giną też nowe Audi A4 i A6, VW Passaty oraz Skody Octavia. Kiedy rozpoczął się masowy import aut, zainteresowanie złodziei wzbudzają też starsze VW Golfy trzeciej generacji oraz poprzednie wersje VW Passata. Według policjantów te typy aut są kradzione z przeznaczeniem na części.

Inwestycje drogowe w Miliczu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?