Złodziejski eksport

Policjanci z wielkopolskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w Poznaniu ośmiu członków międzynarodowej grupy przestępczej.

- Po raz pierwszy w Polsce udało nam się rozbić grupę przestępczą, która wysyłała kradzione w Polsce samochody na zachód, a nie ona wschód - mówi insp. Jerzy Jakubowski szef CBŚ w Poznaniu. - To efekt dwóch lat pracy operacyjnej i rocznego śledztwa. Współpracowaliśmy ściśle z francuskimi organami ścigania, z policją i sędzią śledczym z Marsylii, gdzie przestępcy mieli swoją centralę.

Według wstępnych ustaleń policyjnych, grupa ukradła co najmniej pięćdziesiąt aut - możliwe jednak, że było ich nawet dwa razy więcej. Przestępcy działali na zamówienie klientów, którym proponowano sprzedaż po okazyjnych cenach pochodzących z Polski pojazdów.

Część samochodów przestępcy kradli z ulic Poznania. Niektóre "kupowali" natomiast od właścicieli, którzy zgadzali się na współpracę z gangiem. Zgłaszali fikcyjne kradzieże, gdy ich auta przejechały już polską granicę. W ten sposób przywłaszczano pojazdy na szkodę firm ubezpieczeniowych oraz leasingowych. Do legalizacji samochodów służyły blankiety dowodów rejestracyjnych skradzione w 2002 r. z Urzędu Miasta i Gminy w Nekli (sprawców włamania nie ustalono). Pojazdy sprzedawano we Francji i krajach Beneluxu za 60-70 proc. ich wartości.

Wśród wczoraj zatrzymanych jest obywatel Francji polskiego pochodzenia, 54-letni Edmund M., który najprawdopodobniej kierował polską częścią gangu. Wcześniej marsylska policja zatrzymała jego syna oraz czternastu innych członków grupy przestępczej. Znaleziono u nich 15 przygotowanych już do sprzedaży samochodów skradzionych w Poznaniu.

- Prowadzimy dalsze czynności śledcze. Liczba podejrzanych może sięgnąć nawet kilkudziesięciu - powiedział Włodzimierz Świtoński z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu, która prowadzi sprawę międzynarodowego gangu.