Zestaw naprawczy

Jerzy Iwaszkiewicz
Ostatnio prawie wszystkie firmy naciągają klientów na tzw. zestawy naprawcze. Zamiast koła zapasowego dają klej, żeby sobie samemu zreperować, a jak ktoś chce mieć koło, to dopłaca.

Lexus ogłosił, że samochody tej marki tanieją o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Model LS można teraz kupić aż o 88 tysięcy taniej. Z jednej strony trzeba się cieszyć, z drugiej wszakże nasuwa się pytanie jak te ceny były ustalone, jak nadmuchane z sufitu, że można teraz wprowadzić tak wielkie obniżki.

 

Na rynku robi się coraz większe zamieszanie. Firmy mają kłopot ze sprzedaniem samochodów i ogłaszają co chwila jakieś promocje. W firmie Sinclan w Warszawie jak kto kupi Skodę, to dodają za darmo skuter. Skuter jest chiński, nie bardzo wiadomo jak jeździ, ale jakby nie było jest to jakaś zachęta. Kiedyś jak się kupiło samochód, to dodawali wycieczkę zagraniczną.

Zestaw naprawczy

 

Generalia są proste. Auta są w Polsce bardzo drogie. Są droższe niż na zachodzie, a ponieważ zarabiają tam parę razy więcej, więc różnice są poważne.

 

Niczego nie załatwi tu żaden skuter ani inne zachęty. Muszą nastąpić istotne zmiany systemowe. Ceny w Polsce ukryte są w tzw. opcjach. Za to, co na zachodzie jest za darmo, w Polsce trzeba płacić. Naciągają nas równo np. na lakier metalik, a jest to nic innego, jak tylko rodzaj mandatu, który każą nam płacić za karę wręcz, że kupujemy samochód. Ostatnio też prawie wszystkie firmy naciągają klientów na tzw. zestawy naprawcze. Zamiast koła zapasowego dają klej, żeby sobie samemu zreperować, a jak ktoś chce mieć koło, to dopłaca.

 

Tego jeszcze nie było, każą płacić 100 zł za koło dojazdowe i 200 zł na normalne, ale normalne nie mieści się w bagażniku, więc w praktyce chcą żeby zapłacić za to, czego nie ma. Zestaw naprawczy nadaje się zresztą na autostradę w Szwajcarii, gdzie wjeżdża się na pineskę, a nie na Polskę, gdzie tnie się oponę na butelce od piwa.

 

Wszyscy reklamują się, że u nich taniej. Ceny na Fiata Pandę obniżono o 3 tys. złotych, na  Opla Astrę Classic o 7 tys. złotych, a Volkswagena Golfa Kombi o 2,5 tys. złotych. Nic to nie zmienia.

 

Jest to mieszanie palcem w Wiśle. Rynek ruszy dopiero wtedy, kiedy do każdego samochodu, aby nim wyjechać z salonu, nie trzeba będzie dopłacać w tzw. opcjach co najmniej 10 tys. złotych. Jeżeli do handlu nie zostanie wprowadzony szybki zestaw naprawczy, to przykryją nas samochody używane, których przybywa milion rocznie i w tej sytuacji coraz mniej klientów kupuje nowe , bo się nie opłaca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty