Gigantyczne tłumy zirytowanych kierowców kłębiły się wczoraj w korytarzach łódzkiego Wydziału Komunikacji i Rejestracji Pojazdów. Awaria systemu informatycznego spowodowała, że dopiero po półtorej godziny pierwsi szczęśliwcy mogli cokolwiek załatwić.
- W Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie doszło rano do awarii. Niestety, jesteśmy z nimi połączeni, dlatego łodzianie niczego nie mogli załatwić - wyjaśnił Bogusław Hawryś z Wydziału Komunikacji i Rejestracji Pojazdów. - Natychmiast powiadomiłem czekających w kolejce, część zrezygnowała, ale najwytrwalsi czekali.
Zamieszanie skończyło się około godz. 10, kolejka znacznie się zmniejszyła, ale kierowcy i tak pomstowali.
- Organizacja jest tutaj fatalna, bo w jednym ogonie trzeba czekać po druki i numerek do okienka - twierdzi Robert Michalczyk, który chciał zarejestrować samochód.
- Informacja powinna być w oddzielnym okienku, bo część osób chce tylko złożyć papiery. A najwięcej czasu zabiera urzędniczkom informowanie niezorientowanych - wtórował mu Stanisław Radecki.
Rejestracja samochodu w łódzkim wydziale komunikacji to prawdziwa droga przez mękę. Najpierw kierowca musi się ustawić w kolejce do rejestracji, gdzie dostanie numerek do konkretnego okienka, w którym musi się stawić o wyznaczonej godzinie.
To nie koniec, bo jeszcze musi zapłacić za tablice i dowód rejestracyjny, co oznacza kolejną kolejkę. Z potwierdzeniem wpłaty wraca do swojego okienka, gdzie (już bez stania) dostanie dokumenty. Wyznaczanie numerków do okienek miało usprawnić rejestrację aut i zlikwidować tzw. staczy, czyli oferujących miejsce na początku kolejki. Za opłatą. Nic się nie zmieniło, bo zamiast kilku krótszych kolejek jest jedna, ale gigantyczna.
Strefa Biznesu - inwestycje w samochody klasyczne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?