Zdjęcie z fotoradaru? Nie bój się, bo mandatu raczej nie zapłacisz

Paweł Pawlik
Zdjęcie z fotoradaru nie zawsze oznacza mandatFot: ARC
Zdjęcie z fotoradaru nie zawsze oznacza mandatFot: ARC
Fotoradary zarządzane przez GITD zrobiły w 2013 roku 2,5 mln zdjęć. Ale tylko co 10. oznacza mandat. Kiedy zdjęcie z fotoradaru automatycznie nie oznacza mandatu? Oto przykłady.

Zdjęcie z fotoradaru nie zawsze oznacza mandat:

Zdjęcie z fotoradaru nie zawsze oznacza mandatFot: ARC
Zdjęcie z fotoradaru nie zawsze oznacza mandat

Fot: ARC

370 stacjonarnych fotoradarów Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego straszy kierowców w całej Polsce. Teoretycznie każde zdjęcie, które wykonują, powinno się kończyć mandatem. Rzeczywistość jest bardziej łaskawa. Większość kierowców, którym fotoradar zrobił zdjęcie, może spać spokojnie. Tylko co dziesiąte zdjęcie kończy się w praktyce wystawieniem mandatu. Skąd taka różnica? Powodów takiego stanu rzeczy jest przynajmniej kilka. Zrobione zdjęcie nie oznacza automatycznie ściągnięcia, a nawet wystawienia mandatu, bo GITD nie wie, na kogo adresować swoje mandaty.

Jak przyznają w GITD, kierowcy nauczyli się sprytnie omijać karę, ignorując przychodzącą korespondencję. Właściciel auta, które zostanie zarejestrowane przez fotoradar, dostaje formularz, w którym ma do wyboru trzy opcje: może przyznać się do winy, wskazać inną osobę prowadzącą pojazd, albo odmówić przyjęcia mandatu. Według danych prezentowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli, nawet 40 proc. kierowców nie odpowiada na wezwanie, tym samym nie dostaje też punktów karnych i unika innych konsekwencji, takich jak np. zatrzymanie prawa jazdy.
 
Jak zauważa Łukasz Majchrzak z GITD, to nie "ankiety" powodują słabą ściągalność mandatów.

- Czynników jest wiele. Przedstawialiśmy nasze stanowisko w tej sprawie. Kierowcy wykorzystują luki w prawie, a problem z wystawieniem mandatów dotyczy przede wszystkim samochodów na zagranicznych tablicach rejestracyjnych i tego, że zdjęcia są nieczytelne - tłumaczy Majchrzak.

Nieodbieranie korespondencji to niejedyny powód kiepskich wyników w ściąganiu należności od kierowców jeżdżących za szybko. Według raportu NIK, w działaniu masztów GITD jest wiele nieprawidłowości. Inspektorat nie nadąża z przetwarzaniem wszystkich zdjęć z fotoradarów, co sprawia, że kierowcy przekraczający dozwoloną prędkość nie otrzymywali mandatów w ogóle lub są one spóźnione (GITD nie nałożył 72 tys. kar o szacunkowej wartości ok. 19,5 mln zł). Największe opóźnienie sięgało ponad 200 dni.

"Dopuszczenie do przedawnienia karalności ponad 11 tys. wykroczeń ujawnionych przez GITD,  skutkowało niewykonaniem dochodów budżetu państwa w wysokości szacowanej na ponad 2,5 mln zł"-  można przeczytać w raporcie NIK.

Na tym jednak nie koniec kłopotów Inspektoratu. Fani szybkości zyskali bowiem niespodziewanego sprzymierzeńca w postaci... Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie z wyrokiem TK z 12 marca tego roku, wezwania alternatywne, czyli te, w których kierowca musi wskazać winowajcę, są wysyłane bez podstawy prawnej.

Według Tomasza Parola, prawnika i szefa portalu 3obieg.pl, wyrok ten oznacza, że każdy, kto otrzymał takie wezwanie, ma prawo je wyrzucić do kosza i nie może być ukarany. Natomiast każdy już ukarany mandatem lub grzywną sądową, może od dzisiaj upomnieć się o unieważnienie kary, o zwrot bezprawnie zabranych pieniędzy, o zwrot punktów i o odszkodowanie czy zadośćuczynienie.

- Jeśli właściciel lub posiadacz pojazdu nie wskazał użytkownika, bo nie pamiętał, komu powierzył pojazd w danym dniu i o danej godzinie, lub nie wiedział, kto nim kierował, nie można mu przypisać jakiejkolwiek winy, nawet nieumyślnej. A bez winy nie ma wykroczenia - wzdycha Tomasz Parol.

źródło: Dziennik Zachodni

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty