Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdążyć przed korozją

Michał Grygier
Fot. Tomasz Szmandra: Początkowo niewielkie ognisko rdzy, może w ciągu kilku miesięcy zawładnąć karoserią naszego auta.
Fot. Tomasz Szmandra: Początkowo niewielkie ognisko rdzy, może w ciągu kilku miesięcy zawładnąć karoserią naszego auta.
Początkowo niewielkie ognisko rdzy w ciągu kilku miesięcy może zawładnąć karoserią naszego auta. Co zrobić, aby dobrze zabezpieczyć pojazd?

Początkowo niewielkie ognisko rdzy w ciągu kilku miesięcy może zawładnąć karoserią naszego auta. Co zrobić, aby dobrze zabezpieczyć samochód? Uderzyć wyprzedzająco!

 

Pierwszy krok, to porządna kąpiel auta. Nie tylko z zewnątrz, ale również zwróćmy uwagę na progi i różnego rodzaju zakamarki. Także podwozie i nadkola. Na czystym aucie o wiele łatwiej wykryć rdzę, szczególnie, gdy nie jest jeszcze w pełni sił. Najbardziej wrażliwe miejsca to miedzy innymi dolna część drzwi. Nawet nowe auta mogą być narażone na ogniska korozji znajdujące się w tym miejscu!

 

Drugie takie miejsce, to obrzeża nadkoli. Szczególnie po zimie, sól i kamienie mogą doprowadzić do powstania rdzy.

Fot. Tomasz Szmandra: Początkowo niewielkie ognisko rdzy, może w ciągu kilku miesięcy zawładnąć karoserią naszego auta.
Fot. Tomasz Szmandra: Początkowo niewielkie ognisko rdzy, może w ciągu kilku miesięcy zawładnąć karoserią naszego auta.

 

O wiele lepiej zabezpieczone są progi. Jednak i one są bardzo narażone na korozję. Powód? W zimie osada się tam spora ilość soli i wystarczy mały kamyk, aby rudy kolor pojawił się bez naszego przyzwolenia.

 

Reszta podłogi jest lepiej zabezpieczona, ale warstwa ochronna może ulec uszkodzeniu podczas jazdy w koleinach piaskowych, bądź śniegowych. Aby łatwiej dostrzec rdzę oraz zmyć sól podwozie należy opłukać myjką ciśnieniową. Można z niej skorzystać na stacjach benzynowych lub myjniach ręcznych. Samo urządzenie kosztuje w granicach 200 - 300 zł. Przydaje się kanał - tak, dla komfortu.

 

Gdzie jeszcze atakuje rdza?

           

Zwróćmy też szczególną uwagę na rdzawe zacieki w okolicach łączenia blach. Jeżeli je tam znajdziemy, oznacza to, że korozja zaatakowała profile zamknięte. Obok zewnętrznych elementów, warto też rzucić okiem na podłogę wewnątrz samochodu. Wielu o tym zapomina, a po czasie okazuję się, że ofensywa korozji dotarła aż do wnętrza. Bardzo często woda z topniejącego na dywanikach śniegu przedostaje się pod tapicerkę. Aby sprawdzić te miejsca trzeba trochę zachodu, ale lepiej się upewnić, niż narażać później na większe wydatki.

 

Likwidacja ognisk korozji ma dwie alternatywy. Pracę możemy zlecić specjalistom, bądź zająć się nią we własnym zakresie. Generalnie, większe ogniska lepiej przekazać w ręce profesjonalistów, a z niewielkimi śladami rozprawić się samemu. Najważniejsza sprawa to dokładność! Aby cały zabieg miał sens, należy wykonywać go, gdy jest ciepło. Wilgoć jest bardzo niewskazana. Krok pierwszy, to zeszlifowanie, oczyszczenie blachy z rdzy. Nie może zostać nawet najmniejszy pęcherzyk! Oczyszczone miejsca malujemy farbą podkładową, później ubytki uzupełniamy szpachlą, polerujemy i lakierujemy.

           

Jak zabezpieczyć?

 

Jak w każdym zagadnieniu na świecie - lepiej jest zapobiegać, niż zmagać się z konsekwencjami różnych nieprzyjemnych spraw. Tak samo jest w przypadku korozji. Istnieje kilka sposobów na jej powstrzymanie.

 

Po pierwsze - substancję zabezpieczającą wtryskuje się w profile zamknięte, w błotniki, drzwi, w zasadzie wszędzie, gdzie się da! Zwykle zapobiegawczy producent przewiduje takie otwory w swoich konstrukcjach. Zabezpieczone są one zaślepkami. Jeżeli takich brak, użyć można otworów technologicznych. W przypadku samochodów kilkuletnich, stosuje się substancje na bazie wosku. Stanowią one skuteczną ochronę przed wodą.

 

Po pewnym czasie pojawiają się jednak pęknięcia. Do aut starszych najlepiej pasują substancje na bazie olejów. Docierają wszędzie i wchodzą w reakcję z rdzą, powstrzymując ją przed dalszą inwazją. Jest to najlepsza forma zabezpieczenia antykorozyjnego! Najtańsze tego rodzaju zabezpieczenie, to koszt minimum 250 zł. Częstotliwość - co dwa lata.

 

Preparaty takie wtryskuje się w drzwi, pod plastikowe nadkola, na całe podwozie i w jego zakamarki. Również - po zdemontowaniu elementów wnętrza - w słupki i tylny pas nadwozia. Co ważne, auto nie może być myte przez kilka dni, tak aby olej wszedł w reakcję z rdzą i mógł skutecznie chronić. Cała reszta cudownych sposobów, na dłuższą metę nie ma większego sensu. Preparaty w sprayu, stanowiące ochronę przed kamieniami mogą być tylko dodatkiem.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty