Zbliża się Rajd Dakar 2023. Na starcie zawodnicy z ORLEN Team. Gotowi na emocje?

Oficjalna prezentacja Rajdu Dakar 2023 odbyła się 1 grudnia i wtedy też poznaliśmy ostateczną listę zgłoszeń, a organizatorzy z firmy ASO podali więcej szczegółów na temat trasy i regulaminu sportowego tegorocznej edycji. W barwach zespołu Orlen pojadą: Jakub Przygoński i Armand Monleón w kategorii samochodów, Maciej Giemza w kategorii motocykli, Kamil Wiśniewski w kategorii quadów oraz Czeska załoga Martin Prokop i Viktor Chytka, która również wystartuje w kategorii samochodów.

Wcześniej jednak, bo pod koniec listopada, dakarowa karawana przejdzie ostateczny odbiór administracyjny i badanie kontrolne pojazdów na znanym z wyścigów Formuły 1 torze Paul Ricard w Le Castellet na południu Francji. Dopiero potem zawodnicy przeniosą się na biwak zlokalizowany w rejonie plaż nad Morzem Czerwonym. Po uroczystym starcie i sylwestrowym prologu w Nowy Rok wyruszą na pierwszy etap rajdu, których w edycji 2023 zaplanowano w sumie 14. Wszystkie zostaną rozegrane na terytorium Arabii Saudyjskiej, która już po raz czwarty będzie gościć uczestników Rajdu Dakar.

Trasa pierwszej rundy Mistrzostw Świata w Rajdach Terenowych FIA i FIM poprowadzi zawodników z wspomnianych już plaż nad Morzem Czerwonym nad Zatokę Perską. To właśnie tam, w mieście Dammam 15 stycznia poznamy zwycięzców rajdu. Po drodze dakarowa karawana będzie musiała pokonać górzyste tereny wiodące na północny zachód kraju, a następnie na południowy wschód, zaliczając m.in. arcytrudną trzydniową przeprawę przez ocean wydm pustyni Empty Quarter. Trasa w 70% składa się z nowych odcinków i według zapowiedzi organizatorów ma to być najbardziej intensywna edycja we współczesnej erze rajdu. Zdecydowana większość odcinków specjalnych będzie liczyć około 450 km długości, natomiast tzw. dojazdówki po drogach publicznych będą krótsze, a mety etapów ulokowane będą bliżej biwaków – wszystko po to, aby maksymalnie ograniczyć czas dojazdów do prób sportowych. Warto dodać, że trasa odcinków specjalnych liczy łącznie blisko 5000 km i jest najdłuższa od 2014 roku.

Aby pokonać ten dystans zgodnie z regulaminem, a przede wszystkim dotrzeć do mety poszczególnych etapów, piloci w załogach samochodów, motocykliści oraz kierowcy quadów muszą korzystać z książki drogowej, czyli tzw. roadbooka. Tym razem jednak wszyscy uczestnicy Dakaru będą już wyposażeni w nowoczesne, elektroniczne roadbooki, które po kilku latach testów wchodzą do powszechnego użytku.

Rajd Dakar od lat przyciąga najbardziej utalentowanych i utytułowanych zawodników świata, reprezentujących różne dyscypliny sportu motorowego. Przypomnijmy, że podczas poprzedniej edycji tej imprezy startujący w barwach ORLEN Team quadowiec Kamil Wiśniewski odniósł historyczny sukces, dojeżdżając do mety na znakomitej trzeciej pozycji. Było to pierwsze podium zawodnika ORLEN Team w tym arcytrudnym maratonie. Ale udane występy zaliczyli także inni zawodnicy tego zespołu: Kuba Przygoński swój dwunasty Dakar ukończył na szóstym miejscu w klasyfikacji samochodów, natomiast motocyklista Maciej Giemza uplasował się na 18. pozycji. Nic dziwnego, że również i w najbliższej edycji rajdu nasi zawodnicy wymieniani są w gronie faworytów.

A rywalizacja zapowiada się wyjątkowo ciekawie, bo na starcie 45. edycji Dakaru pojawią się tak znane nazwiska jak ubiegłoroczni zwycięzcy w kategorii samochodów: Nasser-Al Attiyah i Mathieu Baumel, a także Sebastien Loeb i Fabian Lurquin, Stephane Peterhansel i Edouard Boulanger, Carlos Sainz i Lucas Cruz, Yazeed Al-Rajhim i Michael Orr czy Giniel de Villiers i Dennis Murphy. Właśnie z tymi zawodnikami przyjdzie się zmierzyć Kubie Przygońskiemu, który ma już na swoim koncie czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej Dakaru, wywalczoną w 2019 roku. Najlepszy obecnie polski kierowca w rajdach terenowych zakończył kilkuletnią współpracę z Timo Gottschalkiem, w miejsce którego na fotelu pilota pojawi się Armand Monleon. Panowie znają się od wielu lat i mają wspólny sportowy rodowód – obaj rozpoczynali przygodę z motorsportem na motocyklach. Teraz swoje duże doświadczenie w Dakarze (w edycji 2022 Monleon pilotował Luciano Alvareza) chcą wykorzystać podczas współpracy w kabinie samochodu terenowego. Razem z nowym pilotem Kuba Przygoński zaliczył już pierwszy występ podczas Rajdu Maroka. Za kierownicą Mini Buggy zespołu X-Raid polsko-hiszpańska załoga dotarła do mety na dobrym szóstym miejscu, ale to nie wynik był najważniejszy, bo start w tym rajdzie stanowił jeden z etapów przygotowań do Dakaru 2023.

Warto dodać, że Rajd Dakar to nie tylko jedna z najtrudniejszych i najbardziej wymagających tego typu imprez na świecie, ale również globalne wydarzenie marketingowe. W 2022 roku był relacjonowany przez ponad 70 stacji telewizyjnych docierających do prawie 200 krajów na wszystkich kontynentach. Dzięki sukcesom polskich zawodników ten wyjątkowy rajd cieszy się dużą popularnością także w naszym kraju. A więc kibicujmy i trzymajmy kciuki za ekipę ORLEN Team!

- Przygotowania do kolejnego w mojej karierze Rajdu Dakar trwają już od kilku miesięcy, zarówno w kraju, jak i za granicą. Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy, zwłaszcza, że ponownie musimy wjeździć się w pustynię. Mam już za sobą pierwszy start z nowym pilotem, Armandem Monleonem, od którego jestem o zaledwie dwa lata starszy i z którym łączą mnie wspólne motocyklowe korzenie. On już od siedmiu lat startuje w Dakarze, ostatnio w roli pilota, i ma już w tym zakresie spore doświadczenie. W tegorocznej edycji rajdu Armand pilotował w Toyocie Luciano Alvareza i dotarł do mety na 18. miejscu w klasyfikacji generalnej. Jestem bardzo zadowolony z naszej współpracy podczas Rajdu Maroka i wierzę, że razem powalczymy o czołowe lokaty w Dakarze 2023.

- Podczas poprzedniego Dakaru cel, który sobie zakładałem, został osiągnięty. Poprawiłem o jedną pozycję wynik z edycji 2021 i stanąłem na podium. Ale praktycznie zaraz po powrocie do Polski zacząłem zamawiać części i budować quad na kolejną edycję tego rajdu. W 2023 roku wystartują w Dakarze z myślą o tym, aby znowu poprawić swoją pozycję. Jednak nie udałoby mi się tego zrobić bez wsparcia całego zespołu. Co prawda, to ja startuję, ale to oni każdego dnia na Dakarze, a także przy innych okazjach przez cały rok dopracowują sprzęt tak, abym mógł rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie.