
W środę właścicielka najsłynniejszej samowoli budowlanej w Zakopanem zagrodziła taśmami przejazd - ulicę Małe Żywczańskie - koło swojego domu. - Bo to jest moja droga! Jest na mojej działce - krzyczała kobieta. - Minister infrastruktury nie pozwolił oddać jej gminie. Droga prawdziwa biegnie obok. Dlatego teraz grodzę.
**CZYTAJ TAKŻE
Paraliż komunikacyjny w ZakopanemZakopane nie potrzebuje parkingów zaporowych?
**
A choć uliczka, którą przegrodziła taśmami, jest osiedlowa, to jednak tędy jeździ całe Zakopane, by skrócić sobie dojazd na Kasprusie lub na ul. Strążyską.
- Żeby przejść pięć metrów dalej, za most, teraz trzeba będzie jechać wokoło, i pół miasta przejechać. To dla nas, mieszkańców ponad stu domów bardzo duża uciążliwość - tłumaczą sąsiedzi, którzy obserwowali, jak kobieta zagradza przejazd drogą.
Nie tylko zresztą oni przyglądali się temu. Na miejsce przyjechała straż miejska, geodeci, urzędnicy z wydziału drogownictwa zakopiańskiego magistratu, burmistrz, prawnik oraz nadzór budowlany.
- W 1998 roku na mocy ustawy wszelkie grunty pod drogami publicznymi przeszły na własność samorządów - tłumaczy Małgorzata Fecko, radca prawny magistratu. - Wystąpiliśmy jednak do wojewody o potwierdzenie tego stanu. Wydał on decyzję, którą właścicielka tego domu zaskarżyła. Minister infrastruktury ze względów formalnych nakazał ponownie rozpatrzyć decyzję.
Na podstawie tej decyzji właścicielka samowoli twierdzi, że odzyskała grunt pod drogą. Sprawa jest u wojewody. Jak mówi wiceburmistrz Wojciech Solik - kobieta, mimo że nie ma prawomocnych decyzji i sprawa komunalizacji gruntu pod drogą dalej się toczy, już teraz uważa, że grunt jest jej.
- Tak nie może przecież być! - uważa Solik. - Droga już z mocy ustawy jest nasza. Działania tej pani stanowią zagrożenie dla wszystkich użytkowników tej drogi.
Kobieta bowiem rozpoczęła tuż przy samej drodze prace ziemne. Ma tam powstać mur oporowy, by skarpa się nie osuwała na jej dom.
- Naszym zdaniem prace te stanowią zagrożenie - stwierdził po wizji lokalnej Stanisław Stachoń, inspektor nadzoru budowlanego. Jego szef, Jan Kęsek zamierza wystąpić do zarządcy drogi - gminy - by usunęła powstałe tam zagrożenie, np. zamykając drogę. Wydał też decyzję o wstrzymaniu prac ziemnych.
- Nie widzę potrzeby zamykania drogi - mówi Solik. - Uporządkowaliśmy przejazd z pni i krawężników, które tam leżały. I zabezpieczyliśmy wykop barierkami.
Taśmy wkrótce zniknęły, zerwane przez przejeżdżające samochody.
Źródło: Gazeta Krakowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Apple AirPods 2 biały (MV7N2ZM/A)
Nowe AirPods to słuchawki bezprzewodowe wymyślone …
kup teraz

Beyerdynamic DT 900 Pro X Czarny
Beyerdynamic DT 900 PRO X Słuchawki studyjne do od…
kup teraz

Pioneer HDJ-X5-K czarny
Pioneer DJ stworzył nową linię DJskich słuchawek, …
kup teraz

Beyerdynamic DT770M 80Ohm
BEYERDYNAMIC DT770M Profesjonalne DT770M to słucha…
Pirat drogowy w Lublinie