
Na polskich drogach na kierowców czyha 75 fotoradarów. Wkrótce ma być ich o 300 więcej.
Od kiedy fotoradarami zarządza Inspekcja Transportu Drogowego (przejęła je od policji i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad) trwa podłączanie ich do jednego centralnie zarządzanego systemu. Nie rozstrzygnięto jeszcze przetargu na zakup wspomnianych 300 urządzeń.
A już teraz niektórzy kierowcy skarżą się, że dostają wezwanie do uiszczenia grzywny z dużym poślizgiem. ITD ma na wystawienie mandatu 180 dni od daty zarejestrowania wykroczenia. Potem może zrezygnować z ukarania kierowcy lub skierować sprawę do sądu. Przedstawiciele inspekcji przekonują, że zdarza się to rzadko.
- Mogło się tylko zdarzyć, że jakieś zdjęcia nam się zapodziały i pojawiły się na przykład po pięciu miesiącach. Mieliśmy tylko kilka takich przypadków - wyjaśnia Aleksandra Kobylska z biura prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. - Wtedy rzeczywiście, po upływie 180 dni, kierujemy sprawę do sądu. Wnioskujemy jednak, by grzywna nie była większa niż ta nałożona przez nas.
Jak dodaje Aleksandra Kobylska, sąd zazwyczaj przychyla się do tego wniosku i rozpatruje sprawy w trybie uproszczonym. A wtedy nawet obecność kierowcy nie jest potrzebna, a koszty postępowania sądowego są minimalne. W ostatnim takim postępowaniu sąd powiększył grzywnę o 10 złotych.
Takie postępowanie możliwe jest jednak w przypadku bezspornych przewinień, gdy właściciel pojazdu lub wskazana przez niego osoba przyznają się do winy.
Marek Weckwerth, "Gazeta Pomorska"
Za 50,4 mln zł będzie remontowana droga Polańczyk - Wołkowyja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?