- Często zdarza się, że tankuję za 100 zł. Do niedawna mogłem za to wlać 25 litrów paliwa. Teraz z ledwością starcza to na 18 litrów oleju napędowego. Zmieniło się to zaledwie wciągu paru ostatnich miesięcy - wylicza Wojciech Sankowski, który jeździ po Poznaniu samochodem z silnikiem diesla. Cena paliwa jeszcze przed podniesieniem akcyzy sprawiała, że często w drogę do pracy wybierał się pociągiem zamiast autem.
Dlaczego olej napędowy zdrożał? Związane jest to z naszym wstąpieniem do Unii Europejskiej. Zobowiązaliśmy się do wyrównania akcyzy z minimalnym poziomem unijnym, który wynosi 330 euro za 1 000 litrów. Co w połączeniu z wysokim kosztem euro wpływa na podwyżkę paliw.
To sprawia, że rachunek ekonomiczny jest coraz mniej łaskawy dla diesli. Samochody z tym silnikiem kosztują o kilka tysięcy więcej. Na przykład za popularną w Polsce skodę Fabię z silnikiem benzynowym o pojemności 1.2 litra zapłacimy w salonie ok. 39 tys. zł. Do modelu o porównywalnej mocy jeżdżącego na ON musimy dołożyć ponad 9 tys. zł. A to nie wszystkie wydatki.
- Normalny, okresowy przegląd z wymianą olejów, filtrów, łącznie z rozrządem to w przypadku diesla wydatek ok. 2 tys. zł, a "benzyniak" za taki sam przegląd zmieści się nawet w 1200 zł - podaje Marek Tórz prowadzący w Rokietnicy warsztat samochodowy.
Rozrządu nie wymienia się jednak przy każdym przeglądzie, lecz aby zwróciła nam się różnica między dieslem, a silnikiem benzynowym musielibyśmy w przypadku Fabii przejechać ponad 112 800 km przy założeniu, że oba paliwa kosztują po 5,5 zł za litr.
- Silniki benzynowe są coraz lepsze i od pewnego czasu zainteresowanie benzyną rośnie. Droższy olej napędowy sprawia, że szala przechyla się coraz bardziej na niekorzyść diesli - zauważa Ryszard Maik, handlowiec ze Skody Sunny.
U wielu dealerów samochodowych jest podobnie. Rodzynkiem są nadal auta Volkswagena - to ta firma w połowie lat 70. zaczęła wprowadzać na rynek osobówki z silnikami diesla. Cena oleju napędowego może jednak sprawić, że osobowy diesel odejdzie do lamusa.
- Osoby wcześniej zdecydowane na zakup diesla zaczynają mieć wątpliwości i coraz więcej pytań. Trudno im się zdecydować, bo słyszą o wyższych kosztach użytkowania - tłumaczy Jerzy Łącki, kierownik działu sprzedaży samochodów w Opel Szpot.
- Przy samochodach typu Insygnia nie ma zawirowań. A tak jest w przypadku aut z niższej półki. W tym segmencie o diesle pytają firmy, bo te samochody robią dziesiątki tysięcy kilometrów i mimo droższego paliwa zwrócą się - wyjaśnia.
Czy zatem warto inwestować w ten typ samochodów? Jeżeli mało jeździmy i auta potrzebujemy do poruszania się po mieście, to wtedy odpowiedź brzmi nie. Świadczyć o tym może fakt, że właściciele diesli coraz chętniej zamiast nimi jeździć oddają auta do komisu. Brakuje jednak chętnych na ich zakup.
Źródło: Głos Wielkopolski
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?