Wyścigowy król Midas

Oskar Berezowski
Fot. Mercedes
Fot. Mercedes
Lewis jest jak mityczny król Midas, bo wszystko wokół niego zamienia się w złoto. Specjaliści szacują, że w tym roku kierowca zarobi ponad 160 mln dol.

Wczoraj rano Lewis Hamilton obudził się jako najmłodszy mistrz świata w historii (23 lata). Gdy brał prysznic i mył zęby, jego konto wzbogaciło się o jakieś 3 tys. dol. W następnej godzinie napił się kawy, zjadł tosty, sięgnął po kilka gazet, w których przedstawiany jest jako cudowne dziecko For­mu­ły 1 i stał się bogatszy o 18,5 tys. dol.

 

Jeśli będzie bogacił się w takim tempie, to w ciągu niecałych 10 lat zostanie pierwszym Brytyjczykiem, który na sporcie zarobi miliard dolarów. Podstawową pensję płaci mu McLaren i to właśnie słynny team stworzył gwiazdę Lewisa Hamiltona.

Fot. Mercedes
Fot. Mercedes

 

Dziesięć lat temu Ron Dennis podjął decyzję o objęciu pewnego siebie 13-latka programem wsparcia. Wtedy jeden z szalonych fanów dzieciaka postawił na Hamiltona 350 funtów. W kolekturze w Peterborough założył się, że Lewis zostanie kiedyś mistrzem świata F1. Wczoraj hazardzista odebrał 125 tys. funtów.

 

Zresztą angaż do McLarena Lewis zawdzięcza po części swo­jej bezczelności. Jako dziesięciolatek był zaproszony na przyjęcie dla gokarcistów. Tam wypatrzył Rona Dennisa, szefa zespołu. Podszedł i oświadczył mu, że chce jeździć w F1.

 

- Zadzwoń za 9 lat - próbował go zbyć dyrektor. Dzieciak się jednak nie poddał, hołdując zasadzie: nie rób niczego na siłę, weź większy młotek.

 

I jako 11-latek wygrał McLaren Mercedes Champions of the Fu­ture w kartingu. To był wystarczająco duży młotek, by znów zwrócić się do McLarena o wspa­r­cie. Zespół przestał go lekceważyć  i zaczął pompować w jego karierę miliony dolarów. Czarnoskóry młody gniewny odwdzięczał się sukcesami w brytyjskiej Formule Renault, F3 Euroseries i zapleczu F1- GP2.

 

Upragniony bolid Formuły 1 dostał w 2007 r. I z miejsca stanął przed szansą zostania pierwszym mistrzem świata F1 w debiutanckim sezonie. Na dwa wyścigi przed końcem miał 17 pkt przewagi nad Kimim Räikkönenem z Ferrari. Jednak przegrał z Finem. Przegrał też znacznie więcej. Wojował bowiem ze wszystkimi, nawet z kolegą z zespołu Fernando Alonso.

 

Stajnia McLaren robiła, co mogła. Wynajęła nawet znanego dr. Kerry’ego Spackmana dla Hamiltona. To neurolog, który grzebie w mózgach sportowców. Oczywiście nie skalpelem, ale poprzez psychoterapię. Spackman miał ostudzić temperament Lewisa. Udało mu się to tylko częściowo.

 

Hamilton uznawany jest przez kierowców za człowieka, który postępuje na torze nie fair. W tym sezonie prowokował wypadki, rozjeżdżał konkurentów, popełniał katastrofalne błędy. Jednak w końcówce potrafił się opanować.

 

Tyle że nawet największy talent i sukcesy sportowe to trochę mało, by być gwiazdą światowego formatu, a Hamilton bardzo pragnie nią zostać.

 

Pierwszym krokiem w drodze na podbój salonów jest jego dziewczyna Nicole Scherzinger. To nic, że jest starsza o 7 lat i boi się jeździć z nim samochodem. Jest piękną i już sławną wokalistką girlsbandu Pussycat Dolls. Jest też umiarkowaną skanda­listką. Oboje tworzą duet, który może przebić Davida i Victorię Beckhamów. Już gonią ich finansowo, a Lewis zamierza inwestować w karierę muzyczną Nicole.

 

Teraz jego największym interesem poza F1 jest hotel na Kara­ibach. Kupił za 20 mln funtów duży kurort Grand Beach na Gre­nadzie, skąd pochodzi. Plany miał znacznie ambitniejsze, ale miejscowe władze zablokowały zakup większej ilości ziemi.

 

Jego kolor skóry także budzi emocje. Jest pierwszym czarnoskórym mistrzem. Wpisuje się jednak doskonale w pewien trend, jeśli chodzi o sportowych krezusów. Z tronu najlepiej zarabiającego ma szansę zepchnąć czarnoskórego golfistę Tigera Woodsa (pierwszego sportowca, który na sporcie zarobi ponad miliard dolarów). Pierwszym naprawdę legendarnym milionerem był z kolei koszykarz wszech czasów Michael Jordan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty