Wypadek w Poznaniu: ranny taksówkarz pozwał PZU o 326 tys. zł

Łukasz Cieśla
Fot. Waldemar Wylegalski
Fot. Waldemar Wylegalski
Taksówkarz, który odniósł poważne obrażenia po uderzeniu przez tramwaj i częściowo stracił słuch, pozywa PZU. Bo zakład, ubezpieczający poznańskie MPK, wypłacił mu niewielkie odszkodowanie.
Fot. Waldemar Wylegalski
Fot. Waldemar Wylegalski

Proces ruszył we wtorek w poznańskim Sądzie Okręgowym. Taksówkarz domaga się 326 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania. Dlaczego właśnie od PZU? Ten zakład ubezpiecza Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu. Jego pracownik, czyli motorniczy tramwaju, w 2009 roku uderzył w taksówkę. Kierowca częściowo stracił słuch. Lekarze stwierdzili też, że poniósł znaczny, bo aż 58 procentowy uszczerbek na zdrowiu.

Śledczy początkowo uznali, że całą winę ponosi taksówkarz, bo wymusił pierwszeństwo. Potem jednak okazało się, że motorniczy jechał za szybko i sam złamał przepisy.

- PZU wypłacił mi jednak tylko ok. 17 tysięcy zł. Zakład stwierdził, że tylko tyle, bo to ja w 70 procentach odpowiadam za wypadek. Nie wiem, skąd takie wyliczenia - dziwi się Dariusz, taksówkarz ranny w wypadku.

Chcieliśmy dowiedzieć się, na jakiej podstawie ubezpieczyciel stwierdził, że wina kierowca taksówki wynosi 70 procent. PZU zasłonił się jednak tajemnicą ubezpieczeniową. Dlaczego się na nią powołał, skoro taksówkarz nie jest stroną umowy z PZU? Odpowiedzi już nie uzyskaliśmy.

Motywy, jakimi kierował się ubezpieczyciel, podał nam jednak Tomasz Terpiński, adwokat reprezentujący rannego taksówkarza. - Z odpowiedzi na pozew, którą otrzymaliśmy, wynika żal PZU, że mój klient po tylu latach domaga się odszkodowania. Zakład niezasadnie twierdził też, że roszczenie się przedawniło - mówi adw. Tomasz Terpiński.

Wypadek mocno zaburzył życiem 53-letniego obecnie Dariusza. Taksówkarz opowiada, że przed wypadkiem miał wiele planów i cieszył się dobrym zdrowiem. W 2002 roku rozwiódł się, była żona wraz z dziećmi wyjechała za granicę. On został w kraju, chciał zmienić swoje życie. Poszedł na Akademię Ekonomiczną, studia skończył po kilku latach. Znalazł ciekawą pracę.
Jak opowiada, był prokurentem w firmie z duńskim kapitałem. Nadal jednak jeździł taksówką, bo przynosiła dochód. Chciał mieć dodatkowe źródło utrzymania. Zmieniło się też jego życie osobiste. W 2009 roku, ze swoją partnerką poznaną w trakcie studiów, spodziewali się syna.

- Po wypadku, zamiast realizować plany osobiste i zawodowe, musiałem podjąć żmudną rehabilitację. Opiekowała się mną moja mama oraz partnerka będąca w zaawansowanej ciąży. Do dziś odczuwam skutki uderzenia przez tramwaj. Mam kłopoty ze słuchem, zaburzenia koncentracji, szumy. Musiałem iść na rentę - opowiada Dariusz.

O szczegółach wypadku pisaliśmy szerzej we wtorkowym "Głosie Wielkopolskim". Przypomnijmy, że do zderzenia doszło przy niebezpiecznym wyjeździe z pl. Wielkopolskiego w Poznaniu. Zaraz za torowiskiem znajduje się ruchliwa ulica. Śledczy najpierw uznali taksówkarza za jedynego winnego. Potwierdził to sąd grodzki. Kierowca zwracał jednak uwagę, że to motorniczy jechał za szybko.

- Mój błąd polegał na tym, że wjechałem na skrzyżowanie i nie zdążyłem zjechać przed tramwajem. Prawda jest jednak taka, że nie miałem, dokąd uciec. Gdybym zjechał z torowiska wpadłbym pod samochody - podkreśla Dariusz.

Taksówkarz podkreślał w licznych pismach, że tramwaje prawie do samego skrzyżowania obowiązywało ograniczenie prędkości do 15 km/h. Śledczy nie zweryfikowali jednak dostarczanych przez niego zdjęć. Na wyjaśnienie sprawy negatywie wpłynęło także stanowisko MPK. Niezgodnie z prawdą twierdziło, że ograniczenie było tylko na krótkim odcinku torów.

Wszystko zmieniło się, gdy taksówkarz pozwał do sądu ZUS, który nie chciał wypłacić mu wyższej renty. Biegły powołany przez sąd uznał, że taksówkarz powinien się lepiej zachować, ale motorniczy znacznie przekroczył prędkość. Dopiero po tym wyroku śledczy dopatrzyli się winy motorniczego, którego po pięciu latach oskarżyli o przyczynienie się do wypadku.

                                                                                               Źródło: Głos Wielkopolski

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty