Wypadek na Woronicza. Auto wjechało w przystanek
Do zdarzenia doszło we wtorek, 13 sierpnia br. przy ulicy Woronicza 29 w Warszawie. Służby pierwszą informację otrzymały o godz. 10.30.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że samochód osobowy marki SsangYong wjechał w grupę osób przebywających na przystanku. Prawdopodobnie są osoby poszkodowane – mówiła w rozmowie z nami asp. szt. Marta Haberska z Komendy Stołecznej Policji. - Obecnie trwają czynności policji na miejscu.
W zdarzeniu rannych zostało 10 osób o czym poinformowali strażacy pracujący na miejscu.
- Dziesięć osób zostało rannych. Jedna jest właśnie reanimowana. Część poszkodowanych została już zabrana do szpitali - powiedział po tragicznym wypadku st. kpt. Wojciech Kapczyński z miejskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej.
Portal TVP Info podał, że najciężej poszkodowane zostało natomiast 3,5-roczne dziecko. Lekarze walczą o jego życie.
- Ma wielonarządowe obrażenia, także obrażenia głowy i żuchwy oraz kończyn dolnych – powiedział Piotr Owczarski rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Meditrans w Warszawie.
Dwie osoby nie żyją
Natomiast później mł. asp. Bartłomiej Śniadała z KSP przekazał, że według informacji policji kierowca samochodu osobowego marki SsangYong potrącił najpierw na przejściu dla pieszych 48-letnią kobietę, a następnie wjechał w przystanek, na którym stało osiem osób.
- Niestety potrącona kobieta zmarła. Trzy osoby: dwie kobiety i dziecko zostały przewiezione do szpitali - dodał policjant.
Jedna z poszkodowanych kobiet - 52-latka zmarła w drodze do szpitala. Do szpitala trafiły trzy kobiety z obrażeniami głowy i nóg.
45-letniemu kierowcy nic się nie stało. Mężczyzna był trzeźwy. Został on zatrzymany. Wstępne badania na zawartość innych substancji zabronionych dały wynik negatywny. Od mężczyzny została również pobrana krew do dalszych badań toksykologicznych. W mediach pojawiły się nieoficjalne informacje, że 45-latek przed rokiem miał mieć cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Jednak, jak podaje policja, mężczyzna w chwili wypadku posiadał uprawnienia do kierowania.
Na miejscu pracowali policjanci, strażacy i służby medyczne.
Sytuację zarejestrował monitoring
Sytuację zarejestrował miejski monitoring - poinformował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odnosząc się do wypadku.
"Jako miasto w pełni współpracujemy z policją. Nie tylko w kwestii wyjaśnienia tej sprawy, ale kolejnych działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa i bezwzględnego tępienia łamania prawa" - przekazał Trzaskowski na platformie X.
"Tragiczny wypadek na Mokotowie. Kilka osób rannych, są pod opieką lekarzy. Dwie niestety zmarły. Składam kondolencje ich rodzinom i bliskim. Teraz oczywiście kluczowy jest powrót do zdrowia osób poszkodowanych w wypadku. Ale ważne jest też ustalenie przyczyn zdarzenia" - wskazał.
Prezydent stolicy zapewnił, że miasto inwestuje w bezpieczeństwo na drogach i sukcesywnie przebudowuje przejścia dla pieszych.
Wypadek na Woronicza. Policja apeluje do świadków
Komenda Stołeczna Policji poszukuje świadków tragicznego zdarzenia przy ulicy Woronicza. Jest apel do mieszkańców stolicy.
"Apelujemy do wszystkich osób, które były świadkami wypadku drogowego, do którego doszło dzisiaj w Warszawie przy ulicy Woronicza 29 około godziny 10:30, o kontakt telefoniczny lub osobisty z policjantami z KRP Warszawa II. Liczy się każda, nawet z pozoru mało istotna informacja. W precyzyjnym ustaleniu przebiegu zdarzenia mogą pomóc nagrania z telefonu komórkowego lub z kamerki umieszczonej w samochodzie" - czytamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?