Łodzianin Wojciech S. po sześciu latach użytkowania Seata Toledo odda samochód dilerowi i dostanie ponad 50 tys. zł - więcej niż zapłacił za nowy wóz. Taki jest skutek prawomocnego wyroku, który zapadł przed łódzkim sądem.
Wojciech S. udowodnił, że diler sprzedał mu samochód o rok starszy niż napisano w dokumentacji.
W 2002 roku S. chciał sprzedać Seata na giełdzie, ale klient zwrócił mu uwagę, że choć na tabliczce znamionowej jest rok 1998, to wiele części samochodu ma datę produkcji o rok wcześniejszą. Wojciech S. wytoczył dilerowi proces cywilny, powiadomił też o sprawie prokuraturę.
Sąd wydając orzeczenie podkreślił, że w krajach "starej" Unii, m.in. w Hiszpanii, gdzie wyprodukowano Seata Toledo, rok produkcji nie jest brany pod uwagę przy transakcjach handlowych; liczy się jedynie tzw. rok modelowy i data pierwszej rejestracji. W Polsce data produkcji jest jednak istotna, zwłaszcza przy sprzedaży samochodu.
Hiszpański producent Seatów nie określał w dokumentach daty produkcji konkretnych egzemplarzy, a polski importer, Iberia Motor Company, przyjmował za datę produkcji datę wystawienia faktury przez producenta. Sąd uznał, że to jednak diler ponosi odpowiedzialność za to, co sprzedaje, tym bardziej że miał możliwość sprawdzenia, którym rocznikiem seata handluje.
Strefa Biznesu - inwestycje w samochody klasyczne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?