Ludzka pomysłowość nie zna granic. Tak można podsumować "praktyki" oszusta, który próbował w Śremie wyłudzić spore kwoty pieniędzy.
- Wujku, właśnie miałem wypadek, pożycz mi 12 tysięcy złotych - usłyszał w słuchawce telefonu jeden z mieszkańców Śremu. Mężczyzna wyjaśniał, że przed momentem miał wypadek. - Nie wiem co robić. Nie mam opłaconego OC. Możesz mi pożyczyć te pieniądze - pytał Jan*.
Śremianin początkowo był pewien, że rozmówca rzeczywiście pochodzi z rodziny. Ten jednak podczas jednego z czterech połączeń telefonicznych zdradził się. - Zapomniałem, gdzie dokładnie mieszkasz. Możesz mi przypomnieć? - mówił. To zaniepokoiło śremianina, który przygotował już pieniądze. Postanowił więc zatelefonować do rodzinnego domu Jana. Tam dowiedział się, że ten w ogóle nie miał wypadku i jak co dzień siedzi właśnie w pracy.
Śremianin powiadomił więc policję. Okazało się, że sprawca w tym dniu próbował oszukać kilku innych mieszkańców. Maksymalna kwota, którą próbował wyłudzić wyniosła 18 tysięcy złotych. Kres praktykom oszusta, jak sugerowała wczoraj podkomisarz Ewa Kasińska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Śremie, najprawdopodobniej przyniósł czysty zbieg okoliczności. Naciągacz, dzwoniąc pod kolejny numer potencjalnej ofiary natknął się na osobę, której syn jest policjantem. - To może ja przyślę syna. On ci pomoże... - oferował śremianin. W tym momencie oszust się wycofał. Mimo umówionych w tym dniu kilku spotkań w celu odebrania pieniędzy nie pojawił się w żadnym z mieszkań w Śremie.
* Imię zostało zmienione
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?