Lata 50. były epoką łagodnych linii i przypominających twarze, misternie zdobionych przodów. Potem karoserie stały się kanciaste, reflektory z okrągłych zmieniły w prostokątne. W latach 80., kiedy

projektowano sylwetki aut pod dyktando współczynnika oporu powietrza Cx masowo pojawiły się aerodynamiczne nadwozia,

pozbawione indywidualnych rysów. Teraz jedyną regułą jest: wyróżnij się za wszelką cenę!
Samochód ze świata techniki przedostał się do imperium mody. Stał się gadżetem, atrybutem właściciela. Pokaż mi swój wóz, a powiem ci kim jesteś. Reklamy coraz rzadziej podkreślają walory praktyczne auta. Coraz częściej opowiadają o nim, jak o kimś bliskim.

Nawet na kozetce u psychoanalityka nie mówi się tyle o emocjach, co w biurze stylistycznym. Samochód musi być nimi przepojony. Jednym z najlepszych w grze na sentymentalnych

strunach duszy jest J Mays, szef stylistów w Fordzie, a zarazem wiceprezes koncernu. Jego ulubionym słowem jest "nostalgia". Pracując w Volkswagenie wymyślił sympatycznego New Beetle. W Fordzie zajął się "żywymi legendami". Przywrócił światu dwuosobowego Thunderbirda, potem pogromcę Ferrari, czyli Forda GT 40, a ostatnio Mustanga, za którym znów warto się oglądać. Mays dorastał na prowincji w Oklahomie. Takie miejsca są ostoją Ameryki w jej starym, dobrym wydaniu. Mało kto rozumie fascynację chromem i widlastymi "ósemkami" lepiej od Maysa. W poszukiwaniu inspiracji swobodnie sięga do przeszłości, czerpiąc zarówno z cukierkowych lat 50. jak i "muskularnych" 60.

Ponadczasowa klasyka jest specjalnością Waltera De Silvy. Jego projekty są bardzo wyciszone, a zarazem przepojone erotyzmem. Na większość samochodów można z przyjemnością patrzeć. Tych, które zaprojektował De Silva, chciałoby się dotykać. Dzięki jego Alfie Romeo 156, słynna włoska marka podźwignęła się z upadku. Teraz projektant zmienił barwy i poświęca swe zdolności w służbie Seata. Jakby wyrzeźbiona w marmurze Altea to jego dzieło.

Całkiem innym językiem przemawiają auta, które powstają pod kierunkiem Patricka le Quementa. Za sprawą karoserii, jakie projektuje dla Renault, zwrot "francuski samochód" znów coś znaczy. Ostre, awangardowe linie jego karoserii to "haute coture" świata motoryzacji. Na przeciwległym biegunie działa Polak, Justyn Norek, szef studia I.DE.A. Jego specjalnością są samochody "wschodzących rynków". W pracowni pana Norka narodziła się rodzina Fiatów Palio, której produkcję ulokowano w Brazylii, a ostatnio utrzymana w podobnej manierze indyjska Tata Indica. Norek świadomie unika jakiejkolwiek przesady, dzięki czemu jego samochody korzystnie wyróżniają się na tle radosnej twórczości projektantów znad brzegów Gangesu czy Amazonki. Choć kto wie, może w jakimś egzotycznym zakątku globu łamie swe pierwsze ołówki talent na miarę mistrza Giugiaro i twórczo rozwiąże stary dylemat: na okrągło, czy w kancik?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Polecane oferty
Akcja policji w Bydgoszczy. Bezpieczeństwo pieszych