Wiara cudów nie czyni

W ostatnich latach coraz częściej za kierownicami samochodów siadają
młodzi kierowcy. Auto przestało już być takim luksusem, jak przed dwudziestoma
laty, a więc wielu młodych ma większy dostęp do samochodów. Często są to
dobre auta, wyposażone w systemy pomagające kierowcy w trudnych sytuacjach.
To podnosi wiarę we własną nietykalność. Niestety, kierowcy w wieku 19
- 24 lata, to grupa najbardziej narażona na wypadki drogowe. Zwykle okazuje
się, że brawura i wiara w siebie są znacznie większe od umiejętności, a
zwłaszcza doświadczenia świeżo upieczonych kierowców. Okazuje się, że najwięcej
wypadków powoduje grupa kierowców, którzy mają prawo jazdy od mniej niż
2 lat. To oznaka, że winien jest głównie brak doświadczenia. Zdaniem specjalistów
dopiero po przejechaniu 100 000 km, albo prowadzeniu samochodów przez 5
- 7 lat, można się uznawać za doświadczonego kierowcę.
Najgorsze jest to, że młodzi kierowcy często powodują wypadki przy dużej
szybkości, a więc takie, które są źródłem ciężkich obrażeń. Bardzo często
nie są wówczas sami w autach. Scenariusz najczęściej jest taki: kilka osób
wraca samochodem np. z dyskoteki; wszyscy mają znakomite humory, kierowca
popisuje się, a pasażerowie jeszcze wchodzą mu na ambicję; coraz szybciej
pokonują kolejne zakręty, aż na jednym z nich kierowca popełnia błąd, a
prędkość samochodu okazuje się zbyt wielka, by mógł go skorygować; samochód
wypada z drogi i uderza w drzewo czy słup latarni. Zwykle do takich zdarzeń
dochodzi nocą, podczas weekendu, na pustej drodze - 60% wypadków młodych
kierowców to wypadki w pojedynkę, tzn. bez udziału innych pojazdów. W takiej
sytuacji trudno winić kogokolwiek innego, oprócz prowadzącego samochód.
Przeciwko kierowcy działa zmęczenie zabawą, często także wypity alkohol
i brak doświadczenia w prowadzeniu auta nocą.

Warto o tym pomyśleć, zwłaszcza teraz, kiedy karnawał będzie stwarzał
więcej okazji do zabaw.
Wykorzystano materiały Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach.