Warszawa. Stolicy grozi paraliż komunikacyjny? Będzie strajk kierowców

Michał Skorupka / Naszemiasto.pl
Fot. Szymon Starnawski
Fot. Szymon Starnawski
W Miejskich Zakładach Autobusowych trwa spór pięciu związków zawodowych z zarządem spółki. Kierowcy domagają się przede wszystkim wyższych wynagrodzeń. Swoje niezadowolenie obecną sytuacją pragną wyrazić w środę 24 listopada. Z informacji przekazanych przez przewodniczącego ZZ Kierowców RP przy MZA wynika, że tego dnia pracownicy stołecznej komunikacji zaplanowali masowe oddawanie krwi, za co będą im przysługiwały dwa dni wolne od pracy.

W Miejskich Zakładach Autobusowych trwa spór zbiorowy pomiędzy: ZZ Kierowców RP przy MZA, MSZZ Solidarność 80, OZZKiM MZA Warszawa, WZZ Sierpień 80 i WZZKRP przy MZA w Warszawie a zarządem spółki. Głównym postulatem związkowców są podwyżki dla pracowników. Chodzi o kwotę 800 złotych brutto.

Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, kierowcy swoje rozżalenie aktualną sytuacją finansową chcą wyrazić w środę 24 listopada 2021 roku. Wtedy to zamierzają masowo oddać krew. Adam Cebulski, przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców RP przy MZA potwierdził w rozmowie z naszym portalem, że wie o takich planach, jednak podkreślił, że nie jest to inicjatywa związkowców, a samych kierowców.

Warszawa cierpi na deficyt krwi. Tutejsze banki krwi są puste. Stąd też ta inicjatywa pań kierowców, jak i panów kierowców - czyli całej załogi jeżdżącej, z darem serca. Chcą oni pomóc mieszkańcom Warszawy. My jako związki zawodowe nie organizujemy tej zbiórki krwi - tłumaczy Adam Cebulski.

Kierowcy nie przyjdą do pracy? "Nie chcemy utrudniać warszawiakom codziennego życia"

To jest pewnego rodzaju zasygnalizowanie problemu. Nie chcemy utrudniać warszawiakom codziennego życia, komunikowania się, dojazdu do pracy, ale chcemy pokazać miastu, co będzie, jeśli dojdzie do konfrontacji. Kierowcy chcą pokazać władzom miasta co będzie, jeśli nie usiądą za kierownicą - tłumaczy w rozmowie z naszym portalem przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców RP przy MZA.

Adam Cebulski przypomina, że w ramach oddania krwi, kierowcy przysługują dwa dni wolnego.

W praktyce wygląda to tak, że kierowcy wypisują tak zwany wniosek z prośbą o możliwość oddania krwi. Pracodawca zgodnie z kodeksem pracy nie ma za bardzo możliwości jego odrzucenia - tłumaczy Adam Cebulski.

Czy w związku z akcją zaplanowaną przez kierowców, w środę 24 listopada może dojść do paraliżu komunikacyjnego w stolicy? Jak wyjaśnia Adam Cebulski, trudno odpowiedzieć mu na to pytanie, ponieważ nie ma wiedzy o ilości pracowników stołecznej komunikacji, którzy planują tego dnia oddać krew.

Nie wiem ilu kierowców odda krew, nie wiem którzy kierowcy to zrobią, jak jest to szeroko zakrojona akcja, z uwagi na to, że związki zawodowe ani do tej akcji nie namawiały, ani tej akcji nie zorganizowały. To jest inicjatywa społeczna kierowców warszawskiej komunikacji. Z tego co mi wiadomo, mają przyłączyć się do niej także motorniczy. Wybrali ten dzień, my popieramy tę akcję, gdyż niewątpliwie jest to szlachetny dar - tłumaczy przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców RP przy MZA.

Jest komentarz zarządu MZA

W sprawie planowanego protestu skontaktowaliśmy się z rzecznikiem MZA. Zapewnił on, że nie ma zagrożenia dla prawidłowego funkcjonowania transportu publicznego.

Zarząd Miejskich Zakładów Autobusowych w najbliższych dniach planuje kolejne rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych. Liczymy, że doprowadzą one do osiągnięcia porozumienia we wszystkich dyskutowanych kwestiach. Nie ma żadnego zagrożenia dla normalnego funkcjonowania transportu publicznego - poinformował Adam Stawicki, rzecznik MZA.

Spór w MZA

Przypomnijmy, że związkowcy poinformowali w specjalnym oświadczeniu, że są niezadowoleni z aktualnej sytuacji finansowej pracowników stołecznej komunikacji.

Do dnia dzisiejszego (15 listopada) Zarząd Spółki oraz władze miasta nie przygotowały żadnych propozycji dla pracowników. Tym samym w MZA trwa spór zbiorowy, a pracownicy szykują się do konfrontacji z pracodawcą. Nasze postulaty związane są z galopującą inflacją i wzrostem kosztów utrzymania - napisali związkowcy.

Związkowcy chcą podniesienia płac pracowników. Pierwsza podwyżka w wysokości 500 zł miałaby obowiązywać od 1 października 2021 roku, a druga w wysokości 300 zł od 1 stycznia 2022 roku. Jak podkreślają w rozmowie z PAP, "wymienione żądania to kropla w morzu problemów, z jakimi w ostatnim czasie borykają się pracownicy MZA oraz niedawno sprzedanego MPT".

Zarząd Spółki MZA nie przedstawił żadnych propozycji chociaż w minimalnym stopniu zbliżających się do żądań przedstawicieli pracowników. W chwili obecnej Związki Zawodowe są gotowe do podpisania protokołu rozbieżności lecz Zarząd - zasłaniając się rozmowami w urzędzie miasta - odmawia jego podpisania, twierdząc, że do zakończenia rozmów nie ma pieniędzy na realizację naszych postulatów. Zarząd Spółki jako strona sporu zbiorowego utrudnia jego prowadzenie chociażby przez przekazywanie protokołu ze spotkania z dużym opóźnieniem pomimo tego, że w zasadach prowadzenia rokowań jest wyraźnie napisane, że protokół będzie przedstawiony i podpisywany w dniu spotkania - napisali związkowcy w komunikacie.

Źródło: warszawa.naszemiasto.pl

 

Zobacz także: Peugeot 308 w odmianie kombi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty