Problem jest od dawna znany, przed kilkoma laty kradzieże samochodów były istną plagą. Potem, między innymi dzięki skutecznym działaniom policji liczba kradzieży zdecydowanie zmniejszyła się. W 2013 roku radomska policja odnotowała 89 takich przestępstw. W tym roku już osiem.
PROSTO Z PARKINGU
Według nieoficjalnych informacji, do co najmniej dwóch kradzieży doszło na osiedlu Południe w Radomiu. - Zostawiłem samochód na osiedlowym parkingu, gdy wróciłem auta już nie było – mówił nam jeden z poszkodowanych.
Według Justyny Leszczyńskiej z zespołu do spraw komunikacji społecznej radomskiej policji zainteresowaniem złodziei cieszą się zwłaszcza samochody niemieckich producentów: Volkswageny, Audi, BMW. Jedno ze zgłoszeń dotyczyło też Nissana Sunny.
- Samochód ukradziono z terenu prywatnej posesji na ulicy Piotrkowskiej z kluczykami i wszystkimi dokumentami auta w środku – mówi Justyna Leszczyńska. - Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 21 i 26 lat. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyźni ukradli pojazd, robiąc sobie nim przejażdżkę do momentu, aż zabrakło paliwa. Następnie po sfałszowaniu umowy kupna sprzedaży tego pojazdu, sprzedali go w jednym ze skupów złomu w powiecie szydłowieckim.
FAŁSZYWE ZGŁOSZENIA
Problemem są jednak nie tylko kradzieże, ale też fałszywe zawiadomienia o kradzieżach.
- Otrzymujemy sporo takich fikcyjnych doniesień - twierdzi Justyna Leszczyńska. – Policjanci mają często wiele wątpliwości, co do wiarygodności słów osób informujących o zaginięciu aut. Motywy, jakimi kierują się właściciele pojazdów, zgłaszając fikcyjną kradzież, są różne. Zdarzają się próby wyłudzenia odszkodowania, bądź chęć uniknięcia odpowiedzialności za spowodowanie wypadku czy kolizji. Zdarza się również, że właściciel bądź właścicielka pojazdu zwyczajnie zapomina, gdzie pojazd został zaparkowany.
Jednym z tych, którzy próbowali wyłudzić odszkodowanie był właściciel Forda. Jak twierdził, samochód zaparkował na jednym z radomskich osiedli, a gdy wrócił pojazdu już nie było. Mężczyzna oszacował wartość samochodu na kilkanaście tysięcy złotych.
- Okazało się, że mężczyzna trzy miesiące wcześniej sprzedał samochód na części i chciał wyłudzić odszkodowanie. Zgłoszenie o kradzieży pojazdu było mu niezbędne do uzyskania odszkodowania od ubezpieczyciela - dodaje Justyna Leszczyńska.
Piotr Kutkowski, "Echo Dnia"
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?