Ceny nowych samochodów od dawna przestały być stałe. W grę wchodzą różne techniki doprowadzające do opustów.
Nie chodzi tu przy tym o opusty i promocje, które oferują importerzy i producenci oficjalnie. Każdy dealer ma pewne możliwości stosowania opustów we własnym zakresie. Ich wysokość zależy od ceny danego modelu. Jeżeli ktoś kupuje powiedzmy Fiata Punto może liczyć na opust kilkuset złotych, jeśli jednak np. Chryslera Voyagera obniżka może sięgnąć nawet kilku tysięcy.
Rozmowy o ewentualnej obniżce ceny nie należy się obawiać, w myśl starej zasady, że w handlu nie ma gniewu.
Są jednak sytuacje, w których na opust jesteśmy bez szans. Na pewno wtedy, gdy dilerowi brakuje samochodów. Wydawałoby się, że w obecnej sytuacji na rynku jest to nie możliwe, a jednak... W praktyce zdarza się często, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z nowym modelem. Wtedy producent dba o to, aby samochody trafiały na rynki, na których może dobrze zarobić. Jeśli gdzieś w Europie popyt przewyższa podaż, to samochody wędrują tam, gdzie ich cena może być najwyższa, a więc np. do Niemiec, Szwajcarii, Austrii, Francji.
W Polsce też się dany model pojawia, ale w wysokiej cenie i w niewielkiej ilości. Z punktu widzenia producenta lepiej jest dostarczyć i sprzedawać towar tam, gdzie można uzyskać za niego więcej pieniędzy i lepiej na tym zarobić. Jeżeli natomiast dany model dobrze się sprzedaje również w Polsce, diler nie będzie chciał dać rabatu, ponieważ inny nabywca prawdopodobnie cenę zaakceptuje.
Jak się targować? Przede wszystkim nie należy się wstydzić. Nabywca udając się do dilera powinien znać adresy i nawet nazwiska innych dealerów tej marki. W trakcie negocjacji może wtedy powiedzieć, że inny dealer (wymieniony z imienia i nazwiska) proponował mu opust odpowiednio większy. Taka informacja motywuje sprzedawcę do większej cenowej elastyczności.
Jeżeli diler upiera się, że nie może albo nie ma z czego opuścić ceny, wtedy pozostaje wyposażenie dodatkowe: dodatkowy alarm, opony zimowe, radio jeśli nie ma, itd. Bardziej skuteczna jest jednak inna metoda. Otóż klient powinien sprawdzić, u którego dilera aut danej marki i modelu jest najwięcej. Chodzi o to, że ten kto ma auta w nadmiarze, bardziej chce się ich pozbyć i można od niego więcej uzyskać.
A co jeśli diler jest nieustępliwy i ceny nie chce obniżyć? Wtedy warto spróbować, gdzie indziej.
Nie wyobrażam sobie, aby ktoś kupował bez targowania się samochód używany. Wszyscy sprzedawcy, czy jest to bezpośredni właściciel, czy też komis lub handlarz, ustalając cenę samochodu, biorą pod uwagę to, że trzeba będzie trochę opuścić. W praktyce bywa, że opust sięga od 5 do 15 procent, przy czym zasada jest następująca: im bardziej nietypowy i trudny do sprzedania jest model, tym opust jest większy, z kolei, im bardziej popularny jest samochód, tym targować się jest trudniej.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?