W czwartek w Lublinie trzeźwi byli...

Komendant policji w Łodzi wpadł na pomysł, aby drukować listę pijanych kierowców, czyli podawać do publicznej wiadomości, może nawet ze zdjęciem, kto się napił.

Czasy się zmieniają, kiedyś drukowano listy przodowników pracy, też ze zdjęciem. Pomysł jest średni. Jak znamy życie, to zacznie się rywalizacja, kto się napił więcej. I taki co wytrzymał 4 promile, będzie chodził w chwale, bo nikt mu przecież nic nie zrobi. Wypicie ponad 0,5 promila jest przestępstwem, ale to jest przepis martwy, bo nikt za to nie karze. Stacje benzynowe wychodzą zresztą na przeciw potrzebom społecznym, bo na każdej można dostać dowolną ilość wódki. Na stacjach Orlenu prowadzi się nawet ranking na wódkę miesiąca. We wrześniu prowadziła w tym rankingu wódka Prezydent w cenie 15,99 zł, ale w październiku została wyprzedzona przez wódkę Tanią, ale jednak droższą od Prezydenta, w cenie 16,99 zł.

Jak by nie było, pół litra Prezydenta polecają na stacjach Orlenu, jako napój modny i właściwy dla każdego kierowcy. Piwo i wódka na stacjach nie zmieniły zresztą struktury spożycia. Kierowcy piją, jak pili, i nie ma znaczenia, gdzie kupują.

Tylko wtedy zaczną pić mniej, jeżeli zacznie działać system kar, ale nie kar więzienia, tylko kar finansowych. Polak dopóki nie zapłaci, to w ogóle nie rozumie, o co chodzi. W tej sytuacji wezwania komendanta policji z Lublina, aby publikować listy napitych są mniej więcej tym samym, co wykaz w przedszkolu, kto zrobił w majtki.

Jeżeli już drukować listy, to wykaz na jaką grzywnę zostali skazani kierowcy za jazdę po pijaku. Tylko to przemawia do wyobraźni. Polski kierowca jest szalenie odporny na moralne wyrzuty sumienia, a poza tym, nie jest chyba dobrym pomysłem drukowanie wykazu, kto się napił. O wiele ciekawsza byłaby informacja, kto się nie napił, np. pod tytułem: W czwartek w Lublinie trzeźwi byli... I tu parę nazwisk i dzieci wręczają kwiaty.