Volvo V90 D5 AWD. Test rodzinnego kombi z oszczędnym dieslem

Najnowsze V90 jest rzeczywiście dużym autem, gdyż ma prawie 5 m długości i bez mała trzymetrowy rozstaw osi. Pojemność bagażnika w tym samochodzie to 560 litrów, co może nie jest wielkością rekordową, ale wystarczającą do tego, aby czteroosobowa rodzina mogła się wybrać w wakacyjną podróż.

Testowany egzemplarz miał pod maską dwulitrowego turbodiesla (D5) o mocy 235 KM, a napęd był w nim przenoszony na wszystkie koła poprzez automatyczną, ośmiostopniową skrzynię. To bardzo dobre zestawienie, gdyż nawet nawet załadowany po dach samochód nie sprawiał wrażenia ociężałego i zawsze miał ochotę na przyspieszenia. Jego zachowanie się zakrętach nie budziło zastrzeżeń, a kierowca miał cały czas poczucie panowania nad całością.

Mocy i momentu obrotowego dostarczanego przez ten silnik w każdej sytuacji było pod dostatkiem. Do wyboru są trzy tryby jazdy: Eco, Comfort i Dynamic i tyle wystarczyło aby w zależności od potrzeb jeździć oszczędnie lub bardziej sportowo.

Wersja, którą jeździliśmy nazywała się R-Design i wyrażała się na zewnątrz np. spojlerami z przodu i z tyłu, specjalnymi obręczami kół oraz specjalnymi dodatkami w kabinie - metalowymi pedałami, sportową kierownicą i fotelami oraz karbonowymi panelami na desce rozdzielczej.

W „naszym” V90 obsługa nawigacji, radia i ustawień komputera pokładowego odbywała się poprzez duży ekran dotykowy. Było to chyba najlepsze z tego typu rozwiązań z jakim mieliśmy do tej pory do czynienia. Nie dość, że prosty w obsłudze to jeszcze do tego czytelny i odpowiednio reagujący na dotyk.

O ile nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń do tego jak się jeździło tym autem, to brakowało nam paru rzeczy przy jego obsłudze. Np. kluczyk mało „czytelny” jeśli chodzi o zamykanie i otwieranie zdalne drzwi. Po prostu wszystkie przyciski na jego krawędzi były takie same i nie wiadomo było czy po przyciśnięciu otworzą się drzwi czy bagażnik. Wystarczyło je jakoś dodatkowo odróżnić. Tymczasem za każdym razem trzeba było patrzeć na to co się przyciska.

Poza tym w tej klasie samochodu oczekiwaliśmy już tego, że zamek będzie reagował na samo zbliżanie się kluczyka do drzwi. Ponadto częściowo ręczna obsługa fotela, nie wspominając o programowaniu w pamięci jego ustawień to również plamki na jasnym wizerunku modelu, było nie było, z grupy premium.

Po tygodniowym teście wiemy jedno: V90 to auto raczej na długie podróże niż miejską krzątaninę. Długie nadwozie utrudnia manewry na wąskich uliczkach i na ciasnym parkingu. Za to „w trasie” zapewnia pełny komfort. Dobre wyciszenie, przyzwoity sprzęt nagłaśniający oraz wygodne fotele sprawiają, że po pokonaniu nawet kilkuset kilometrów nie wysiadaliśmy zmęczeni. Przyjemnie się prowadzi ten wóz nocą, gdy lampy główne „wodzą” za ruchami kierownicy wyławiając z ciemności pożądany fragment drogi przed samochodem.

Kiedy się zastanawialiśmy jakie modele innych marek wybrać do porównania z V90 to okazało się, że nie będzie to łatwe. Kierowaliśmy się wymiarami. Wzięliśmy zatem Skodę Superb kombi i Opla Insignię Tourer.

Volvo V90 D5 AWD i wybrani konkurenci - ceny i dane techniczne