Volkswagen rezygnuje z elektryków? Kto to ogarnie?

Stanisław Rochowicz
Niewiele osób zrozumie czasami bardzo pokrętne ścieżki, którymi podążają w swoich planach koncerny motoryzacyjne. Powinniśmy do tego się już przyzwyczaić, choć czasami ze zdrowym rozsądkiem nie ma to wiele wspólnego teraz jednak może. Oto bowiem Volkswagen ogłosił spore inwestycje w silniki… spalinowe.
Niewiele osób zrozumie czasami bardzo pokrętne ścieżki, którymi podążają w swoich planach koncerny motoryzacyjne. Powinniśmy do tego się już przyzwyczaić, choć czasami ze zdrowym rozsądkiem nie ma to wiele wspólnego teraz jednak może. Oto bowiem Volkswagen ogłosił spore inwestycje w silniki… spalinowe. Red Marlin
Niewiele osób zrozumie czasami bardzo pokrętne ścieżki, którymi podążają w swoich planach koncerny motoryzacyjne. Powinniśmy do tego się już przyzwyczaić, choć czasami ze zdrowym rozsądkiem nie ma to wiele wspólnego teraz jednak może. Oto bowiem Volkswagen ogłosił spore inwestycje w silniki… spalinowe.

Koncern Volkswagena kilka lat temu „ugotowała” słynna amerykańska afera z silnikami wysokoprężnymi znana jako „Diesel Gate”. Wydawało się, że jej pokłosiem jest całkowite „przestawienie wajchy” z produkcji aut spalinowych na auta elektryczne. Świadczyły o tym nie tylko kampanie infromacyjno-reklamowe ale także rozwój produkcji aut elektrycznych i stopniowe wygaszanie z oferty aut spalinowych, głównie z silnikiem Diesla. Było to o tyle niezrozumiałe, że silniki wysokoprężne VW stały się wyjątkowo ekologiczne i bardzo dopracowane technologicznie.

I wszystko wydawało się być OK gdyby nie… sprzedaż elektryków. A raczej jej brak… Kiedy skończyły się państwowe dopłaty do aut elektrycznych w Niemczech ich sprzedaż prawie zamarła. Dlatego też trochę dziwi, a trochę nie ogłoszona ostatnio decyzja koncernu w sprawie inwestycji w rozwój spalinowych napędów.

Jak informuje niemiecki portal Auto Motor und Sport, Volkswagen zamierza w najbliższym czasie zainwestować nawet 60 miliardów euro w rozwój technologii produkcji silników spalinowych. To bardzo ważna zmiana, bowiem wcześniejsze plany zakładały, że do 2030 roku około 80 procent nowych samochodów sprzedawanych w Europie będzie miało elektryczny napęd. Warto przy tym pamiętać, że koncern VW zainwestował już około 120 miliardów euro w rozwój aut elektrycznych.

Jak oceniają specjaliści, decyzja o inwestycji w rozwój silników spalinowych, może być wynikiem kłopotów, jakie są wynikiem europejskiej nadprodukcji aut elektrycznych. Składa się na to zniesienie rządowej premii środowiskowej na zakup aut elektrycznych, wysokie ceny samochodów elektrycznych oraz rosnące koszty energii elektrycznej na stacjach ładowania. To wszystko przyczyniło się do spowolnienia sprzedaży. Należy mieć też na uwadze agresywną politykę sprzedażową prowadzoną przez chińskich producentów szturmujących europejski rynek aut elektrycznych.

W rezultacie w ostatnich miesiącach Volkswagen został zmuszony do kilkukrotnego wstrzymania produkcji i znacznych obniżek cen modeli elektrycznych. Także planowane wprowadzenie tańszych pojazdów elektrycznych opartych na platformie ID.2 zostało przesunięte na lata 2025/2026.

ZOBACZ TAKŻE: Podwyżka kar dla kierowców

Pomimo znaczącej inwestycji w technologię spalania, Volkswagen nie rezygnuje jednak całkowicie z planów dotyczących pojazdów elektrycznych. Dyrektor generalny Grupy Volkswagen, Oliver Blume, publicznie opowiedział się za utrzymaniem zakazu sprzedaży nowych pojazdów z silnikami spalinowymi w Europie do 2035 roku.
A zatem albo mamy dualizm myśli, albo marka chce być przygotowana na każdą ewentualność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty