Volkswagen ID.7. Europejska prezentacja, pierwsze wrażenia, dane techniczne, wyposażenie

Miejmy to za sobą i sprawdźmy, czy ID.7 ma jakiekolwiek nawiązania do Passata czy Arteona. Patrzymy, przyglądamy się i… brak. Bardziej do innych wersji nadwoziowych ID tj. ID.4 czy 5. Na siłę można jedynie porównać nadkola z charakterystycznym wypłaszczeniem, ewentualnie (mocno przymykając oczy) linię boczną do modelu Arteon, ale poza tym ID.7 ma swój własny, mocno charakterystyczny i specyficzny klimat. Przyznam, że gdy spoglądałem na pierwsze oficjalne zdjęcia jeszcze przed premierą, auto nie do końca mnie urzekło. Nie powiem, że mi się nie spodobało, ale dość mocno napompowana sylwetka i wysoko poprowadzona linia dachu, ze sporą przestrzenią nad nadkolami wydawała mi się odrobinę ociężała.

Ja wiem, że auto powstało na nowej płycie podłogowej dedykowanej autom elektrycznym, a to wiąże się z pewnym zachwianiem dotychczasowych standardów proporcji (spójrzcie np. na elektryczne modele Mercedesa tj. EQE czy EQS), ale mimo wszystko jeszcze nie mogę się do tego przyzwyczaić i przestawić moich „standardów stylistycznych”. Jedyne skojarzenie, które pojawiło się niemal od razu, gdy spojrzałem na tył ID.7 to… Peugeot 508. To akurat bardzo pozytywne, bo 508-ka bardzo mi się podoba. Tak czy inaczej ID.7 to bardzo ładne, dynamicznie narysowane auto o nieco dziwnych proporcjach, ale jak wspomniałem, to pewnie kwestia przyzwyczajenia. W niebieskim kolorze z jasnym wnętrzem auto wygląda bardzo dobrze, elegancko, nawet dość dostojnie. Warto również wspomnieć o kwestii aerodynamiki, bo w autach elektrycznych to kluczowe. Poza tym właśnie temu aspektowi poddana jest także stylistyka i wspominane proporcje. Jak twierdzi producent: „Zaawansowana aerodynamika ze współczynnikiem oporu powietrza wynoszącym około 0,23 (w zależności od wyposażenia) zapewnia niewielki opór powietrza, co jest podstawowym warunkiem niskiego zużycia energii.”

Nowy ID.7 ma 4961 mm długości, a jego duży rozstaw osi wynoszący 2966 mm zapewnia imponującą ilość miejsca wewnątrz pojazdu. Wnętrze zostało zaprojektowane z myślą o praktyczności, aż do najdrobniejszego szczegółu. Co prawda stylistyka wnętrza jest podobna jak w innych modelach z serii ID, ale widać, że producentowi zależało na wrażeniu „premium”. Dominującym elementem we wnętrzu ID.7 jest deska rozdzielcza, a konkretniej duży ekran środkowy oraz… praktycznie brak ekranu przed kierowcą. Owszem, jest niewielki wyświetlacz, ale został on niemal całkowicie wkomponowany w obrys i wyświetla tylko niezbędne informacje. Volkswagen poszedł o krok dalej niż w ID.3 czy ID5, gdzie ekran jest niewielki, ale wyraźnie widoczny i przymocowany do kolumny kierownicy. Teraz jest jeszcze mniejszy i całkowicie schowany. W sumie jest to dość ciekawe rozwiązanie, ale za to ekran główny…

Ten jest ogromny – ma przekątną aż 15 cali! O funkcjach i innych atrakcjach napiszę w osobnym akapicie, ale wspomnę jeszcze o ładnych listwach wykończeniowych, które są opcjonalnie podświetlane oraz poziomym pasie wentylacyjnym, na którym nie znajdziemy tradycyjnych nawiewów. Liniowy i minimalistyczny design deski rozdzielczej jest kontynuowany na drzwiach z listwami ozdobnymi, pośrednim oświetleniem tła i kontrastującymi szwami z opcjonalną lamówką.

Passat dość często był prekursorem, jeśli chodzi o stosowane rozwiązania i gadżety. Owszem, to Touareg był flagowym modelem i tam można było znaleźć najbardziej zaawansowane elementy, ale większość z nich, z nieco mniejszym rozmachem, ale w pierwszej kolejności trafiała do Passata. Podobnie jest z ID.7, które ma wiele ciekawych rozwiązań, których do tej pory w żadnym innym Volkswagenie nie widzieliśmy, a jeśli już, to na mniejszą skalę. Wspominaliśmy o niewielkim, zminimalizowanym w maksymalnym stopniu wyświetlaczu przed kierowcą, który pokazuje tylko najważniejsze informacje. Część z nich przejął 15-calowy ekran główny, ale dla kierowcy przygotowano również zaawansowany wyświetlacz head-up z rozszerzoną rzeczywistością. Oprócz prędkości, kierowca zobaczy tam m.in. odległość od poprzedzającego pojazdu z dynamicznym oznaczeniem, strzałki podpowiadające kierunek jazdy przy aktywnym prowadzeniu do celu itp.

Podczas jazdy po autostradach i podobnych drogach systemy wspomagające, takie jak Travel Assist z danymi pochodzącymi z chmury, przejmują w razie potrzeby kontrolę nad autem przy prędkościach powyżej 90 km/h. W razie potrzeby ID.7 może również wspomagać zmianę pasa ruchu na autostradzie za pomocą Travel Assist. Oczywiście kierowca wciąż monitoruje wszystkie działania auta, ale wysiłek związany z jazdą jest znacznie zmniejszony. Jeśli chodzi o parkowanie, elektryczny Volkswagen może samodzielnie wykonywać wspomagane manewry na różne sposoby. Jednym z nich jest parkowanie z funkcją pamięci na dystansie do 50 metrów. W tym celu kierowca albo siedzi w ID.7, albo monitoruje procedurę parkowania za pomocą aplikacji na smartfona.
Co jeszcze?
Volkswagen opracował nową generację foteli kierowcy i pasażera z przodu dla ID.7. W zależności od wersji fotele oferują one aż 14 opcji elektrycznej regulacji (fotele ergoActive). Nowością jest funkcja adaptacyjnego fotela Climatronic. Oprócz wielu indywidualnych ustawień kierowca i pasażer z przodu mogą również aktywować automatyczny tryb klimatyzacji foteli; tutaj czujniki temperatury i wilgotności w siedzeniach wykrywają zapotrzebowanie na chłodzenie i/lub ogrzewanie i odpowiednio sterują ustawieniami. Można również wybrać trzy tryby specjalne: maksymalne ogrzewanie, maksymalna wentylacja lub maksymalne suszenie. Ponadto nowo opracowana opcjonalna funkcja masażu przednich siedzeń zapewnia szczególnie wysoki poziom komfortu. Fotele ergoComfort ID.7 są wyposażone w dziesięć poduszek powietrznych w oparciu, które zapewniają pneumatyczny masaż punktowy. Fotele ergoPremium mają dodatkowo dwie wyjątkowo duże poduszki powietrzne w siedzisku. Celem jest tutaj aktywacja miednicy i kręgosłupa. Fotele ergoComfort i ergoPremium ID.7 zostały już wyróżnione pieczęcią Niemieckiej Kampanii na rzecz Zdrowych Pleców (AGR).

W luksusowym sedanie Phaeton Volkswagen zaprezentował kamień milowy w postaci jednego z najlepszych wówczas systemów klimatyzacji na świecie. Dało to po raz pierwszy praktycznie pozbawioną przeciągów wentylację wnętrza, a otwory wentylacyjne otwierały się i zamykały automatycznie w zależności od potrzeb. Wraz z ID.7 pojawia się teraz nowy system klimatyzacji, który obejmuje również aktywną kontrolę nawiewów. Inteligentne nawiewniki z elektronicznie sterowanymi silnikami pionowymi i poziomymi otwierają się i zamykają automatycznie i szybko rozprowadzają powietrze na dużej powierzchni wnętrza za pomocą dynamicznych ruchów. Co więcej, jeśli funkcja jest włączona, chłodzenie lub grzanie uruchamia się już w momencie, gdy kierowca zbliży kluczyk do ID.7. Przepływ powietrza we wnętrzu można regulować indywidualnie za pomocą odpowiednich ustawień na wyświetlaczu. Wiele funkcji klimatyzacji można również uruchomić za pomocą intuicyjnego sterowania głosowego (IDA).

Informacje o dokładnych danych technicznych, osiągach, prędkościach itp. nie są jeszcze dokładne, ale jedno jest pewne dostępne będą dwie wersje baterii i wyposażenia ID.7 Pro i ID.7 Pro S. W ID.7 Pro będzie bateria o pojemności 77 kWh (brutto: 82 kWh) i mocy ładowania prądem stałym do 170 kW. ID.7 Pro S (zostanie wprowadzony w późniejszym terminie) będzie wyposażony w najnowszą baterię Volkswagena o pojemności energetycznej 86 kWh (brutto: 91 kWh). Moc ładowania prądem stałym w tym przypadku wynosi 200 kW. Nowy system zarządzania temperaturą przygotowuje akumulator jeszcze przed postojem na ładowanie, o ile kierowca wprowadzi odpowiedni cel w nawigacji. Według wstępnych wewnętrznych prognoz, zasięgi na pełnych bateriach to około 615 kilometrów z ID.7 Pro i do około 700 kilometrów z ID. Pro S.

Czy ID.7 będzie przełomem? Być może nie na miarę Golfa, ale to z pewnością nowy etap w historii niemieckiej marki oraz auto, które przyniesie wiele ciekawych i interesujących rozwiązań. Wiele z tych elementów już gdzieś widzieliśmy, ale ID.7 daje nam je wszystkie w skondensowanej dawce. Czekamy z niecierpliwością na pierwsze jazdy, bo zapowiada się, że zamiast następcy Passata dostaniemy „duchowego” spadkobiercę Phaetona.