
Z elementów zawieszenia najszybciej zużywają się łączniki stabilizatorów. Za nowe w ASO trzeba zapłacić ok. 150-180 zł, markowe zamienniki są o połowę tańsze. Pozostałe części nie są bardzo drogie.
Fot. Bartosz Gubernat
Za datę oficjalnego debiutu na rynku uznaje się salon genewski z 2005 roku. W porównaniu do klasycznej wersji Plus otrzymał nieco szersze i dłuższe nadwozie, dzięki czemu kabina stała się odrobinę bardziej przestronna. Niektórzy określają nawet Plusa mianem minivana, ale ze względu na jego gabaryty to bez wątpienia nadużycie. Wnętrze jest nieco inne niż w klasycznym Golfie.
Nie boi się gazu
Gama silników to jednostki znane z innych samochodów grupy Volkswagena. Podstawowe benzyniaki to 1,4 i i 1,6 MPI. Pierwszy z nich jest niestety zbyt słaby jak na tak duże auto. Oferuje zaledwie 80 KM mocy, a żeby rozpędzić się z nim do setki potrzeba aż 16,2 sekundy. Samochód na mocniejsze wdepnięcie w pedał gazu reaguje głośną pracą silnika i niestety, wysokim zużyciem paliwa. Dlatego część kierowców decyduje się na montaż instalacji gazowej. Układ sekwencyjny w przyzwoitej konfiguracji można tu dobrać już za ok. 2500 zł i wówczas auto stanie się niezłą propozycją do jazdy po mieście. Na trasę minimum to jednak silnik 1,6 o mocy 102 KM. Chociaż nie jest demonem prędkości, a konstrukcyjnie to dość przestarzała jednostka, kierowcy go chwalą. Jest mało awaryjny i także świetnie współpracuje z instalacją gazową. Usterki, które lubią się powtarzać w obu tych jednostkach dotyczą najczęściej cewek zapłonowych. Na szczęście taki nowy element to zaledwie 100 zł. Zdarzają się także kłopoty z wieszającą się przepustnicą, która się nie domyka i samochód reaguje tak, jakby kierowca cały czas trzymał wciśnięty pedał gazu. Czyszczenie plus programowanie komputera poza ASO nie powinno jednak kosztować więcej niż 150 zł.

Gama silników to jednostki znane z innych samochodów grupy Volkswagena. Podstawowe benzyniaki to 1,4 i i 1,6 MPI. Pierwszy z nich jest niestety zbyt słaby jak na tak duże auto.
Fot. Volkswagen
Niestety LPG nie zamontujemy do pozostałych silników benzynowych dostępnych w tym modelu. Jednostki FSI i TSI są wyposażone w bezpośredni wtrysk paliwa, a instalacje gazowe współpracujące z tymi silnikami wciąż są niedopracowane i bardzo drogie. Różnica w jeździe jest jednak kolosalna. 150-konny, dwulitrowy FSI jest bardzo zrywny i elastyczny. Z kolei 1,6 MPI i 1,6 FSI także dzieli przepaść i to nie tylko pod względem dynamiki jazdy. Silniki z bezpośrednim wtryskiem są bardziej ekonomiczne, podczas gdy w cyklu miejskim starszy 1,6 potrafi połknąć nawet 11 litrów benzyny, nowszy mieści się w ok. 9 litrach. Silniki FSI mają jednak więcej wad. Po przejechaniu 200 tys. km mogą występować problemy z hydrauliką, a paski rozrządu przewidziane na 180 tys. km urywają się nawet 20-30 tys. km wcześniej. Dlatego zaleca się, aby wymieniać je znacznie szybciej, już nawet po 120-130 tys. km.