Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Volkswagen Arteon 2.0 TDI DSG - ile spali najmniej? Test jazdy „o kropelce”

Jakub Mielniczak
190-konny silnik wysokoprężny, dwa litry pojemności skokowej, automatyczna skrzynia biegów DSG oraz napęd na przednie koła. Wszystko to w ważącym niecałe 1600 kg aucie. To nic innego jak Volkswagen Arteon 2.0 TDI DSG. W ostatnim czasie mieliśmy okazję przetestować takie auto w nieco inny niż zwykle sposób.Fot. archiwum
190-konny silnik wysokoprężny, dwa litry pojemności skokowej, automatyczna skrzynia biegów DSG oraz napęd na przednie koła. Wszystko to w ważącym niecałe 1600 kg aucie. To nic innego jak Volkswagen Arteon 2.0 TDI DSG. W ostatnim czasie mieliśmy okazję przetestować takie auto w nieco inny niż zwykle sposób.Fot. archiwum
190-konny silnik wysokoprężny, dwa litry pojemności skokowej, automatyczna skrzynia biegów DSG oraz napęd na przednie koła. Wszystko to w ważącym niecałe 1600 kg aucie. To nic innego jak Volkswagen Arteon 2.0 TDI DSG. W ostatnim czasie mieliśmy okazję przetestować takie auto w nieco inny niż zwykle sposób.

Aby nie trzymać was w niepewności powiemy, że rzecz dotyczyła uzyskania jak najmniejszego zużycia paliwa na liczącej niespełna 230 km trasie. Volkswagen zaprosił dziennikarzy do sprawdzenia jak jego konstrukcje sprawują się podczas jazdy „o kropelce” i zachęcił do zestawienia osiągniętych wyników z rezultatami nowych pomiarów zużycia paliwa WLTP. Norma ta zakłada większy realizm warunków, w których prowadzone jest badanie. Poza tym, uwzględnia wpływ zamontowanego wyposażenia dodatkowego w konkretnym egzemplarzu auta i jego wpływ na zużycie paliwa. Przykładowo - różnica w wyniku dla Touarega 3.0 TDI zależnie od zamontowanych kół (17 lub 21-calowe) wynosi aż 0,7 l/100 km. Dla Arteona deklarowany przez producenta wynik brzmiał 6,3 l/100 km. Naszym zadaniem było obniżenie tego rezultatu w maksymalnym stopniu. Musieliśmy się przy tym zmieścić w ramach czasowych narzuconych przez organizatora, więc jazda 30 km/h tamująca ruch nie wchodziła w grę. No to w drogę!

Fot. archiwum">Trasa[/b]

Podróż miała swój początek w Centrum Olimpijskim przy Wybrzeżu Gdyńskim w Warszawie. Po dojechaniu do Czerwińska nad Wisłą zjechaliśmy na malowniczo wijące się wśród pól i wsi drogi lokalne, by przemieszczać nimi na północ kraju, w kierunku pojezierza Chełmińsko - Dobrzyńskiego. Słoneczna, jesienna aura pozwalała delektować się pięknymi widokami w czasie tej niezbyt dynamicznej podróży. Kluczem do sukcesu była taktyka. Nie mogliśmy jechać zbyt wolno, by nie tamować ruchu i zmieścić się w zadanym czasie, a jednocześnie musieliśmy pilnować, by średnie spalanie utrzymywało się w jak najniższych rewirach. Oczywistym było zminimalizowanie poboru prądu, a więc klimatyzacja, radio i inne niepotrzebne odbiorniki zostały wyłączone.

Jako załoga podjęliśmy decyzję, że należy utrzymywać prędkość przejazdu w okolicach 60 km/h. Wówczas w trybie Eco, można jechać na 6. biegu utrzymując obroty silnika na poziomie nieco poniżej 1200 obr/min. W takich warunkach, na płaskiej drodze wyświetlacz komputera pokładowego pokazywał niecałe 3,5 l/100 km spalania chwilowego. I rzeczywiście, 3,5 l/100 km pokazało się na wyświetlaczu średniego zużycia paliwa już po kilkudziesięciu przejechanych kilometrach. Taka wartość towarzyszyła nam przez dłuższy czas. Niestety pod drodze było kilka „mijanek” na remontowanych odcinkach szosy, gdzie jazda z prędkościami 10-20 km/h znacznie zwiększyła spalanie. W okolicach Lubawy pojawiły się pagórki, których pokonywanie wymagało odpowiedzi na pytanie - czy z górki lepiej zjeżdżać wymuszonym trybie żeglowania (dostępnym w ustawieniu Eco), czy może lepiej po prostu zdjąć nogę z gazu odcinając dopływ paliwa do silnika i jednocześnie hamować nim. Wybraliśmy tą pierwszą taktykę, która pozwalała na lepsze rozpędzenie się podczas zjazdu i podjeżdżanie na następujące po nim wzniesienie siłą bezwładności. Nasz rezultat - 3,6 l/100 km przy średniej prędkości przejazdu 50 km/h wobec 6,3 l/100 km deklarowanych przez producenta. Nie jest źle. Trzeba jednak powiedzieć, że pedantyczne pilnowanie wskazań obrotomierza, prędkościomierza porównywane z aktualnym ukształtowaniem terenu i warunkami drogowymi nie jest czymś, co da się łatwo wytrzymać podczas dłuższej podróży. Trasa, którą przejechaliśmy w czasie ponad 4 godzin spowodowała spore zmęczenie nawet w tak wygodnym aucie, jakim jest Arteon. Z drugiej strony, podróżując zgodnie z przepisami, nie będzie najmniejszego problemu, by zejść poniżej średniego spalania mierzonego według cyklu WLTP.


190-konny silnik wysokoprężny, dwa litry pojemności skokowej, automatyczna skrzynia biegów DSG oraz napęd na przednie koła. Wszystko to w ważącym niecałe
190-konny silnik wysokoprężny, dwa litry pojemności skokowej, automatyczna skrzynia biegów DSG oraz napęd na przednie koła. Wszystko to w ważącym niecałe 1600 kg aucie. To nic innego jak Volkswagen Arteon 2.0 TDI DSG. W ostatnim czasie mieliśmy okazję przetestować takie auto w nieco inny niż zwykle sposób.

Fot. archiwum

Arteon

A jakim autem jest sam Arteon? Podczas tego specyficznego testu mieliśmy dużo czasu, by przyjrzeć się detalom wnętrza. Doceniliśmy dobrą jakość jego spasowania, wygodne, sportowe fotele i dość dużo przestrzeni w kabinie. Mimo stromo opadającej linii dachu, z tyłu nie zabraknie miejsca nad głową dla pasażerów do wzrostu 180 cm. Zawieszenie jest dość sztywne, ale sprężyście pracuje na nierównościach. Jedynie krótkie wyboje jak np. zapadnięte studzienki przenoszą się do wnętrza. Dobrze że praca układu jezdnego została dobrze wytłumiona. Podczas jazdy z niskimi obrotami silnika, czuć, że pod maską pracuje silnik wysokoprężny. Agresywna stylistyka nadwozia została dobrze pogodzona z funkcjonalnością auta - z jednej strony bezramkowe szyby drzwiowe dodają Arteonowi sportowego sznytu, z drugiej zaś mamy bagażnik o pojemności 563 l bez trudu mieszczący wakacyjny ekwipunek czteroosobowej rodziny.

Dla każdego, kto ceni produkty z pod znaku Volkswagena i dla tych, dla których Passat jest nudnym autem dla managera średniego szczebla, Arteon będzie dobrym wyborem. Ceny tego auta zaczynają się od 127690 zł za wersję Essence ze 150-konnym silnikiem 1,5 TSI. 2.0 TDI ze skrzynią DSG kosztuje, jakim jechaliśmy kosztuje przynajmniej 166590 zł (wariant Elegance). Po doposażeniu o dodatki z obszernej listy opcji łatwo zbliżyć się do granicy 200 000 zł.

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty