W tym roku najstarsze egzemplarze CR-V kończą 25 lat. To właśnie w 1995 roku na salonie samochodowym w Tokyo zaprezentowano pierwszą generację tego japońskiego SUV-a. Auto wyprzedzało swoje czasy i było jednym z pierwszych samochodów sportowo-użytkowych, zanim stały się one modne.
W Motofaktach bierzemy pod lupę generację numer cztery, która została pokazana światu w 2011 roku, a do salonów sprzedaży trafiła rok później. W czasie trwającego do 2018 roku cyklu produkcji CR-V IV przeszła jeden facelifting - w 2014 roku. Egzemplarze po modernizacji wyróżniają się mi.in. innymi zderzakami, lampami przednimi ze zintegrowanymi światłami do jazdy dziennej LED, a pod ich maski zaczął trafiać mniejszy silnik wysokoprężny (1.6 l zamiast dotychczasowego 2.2 l).
Używana Honda CR-V IV (2012-2018). Nadwozie/wnętrze

Fot. Honda
Patrząc na CR-V można odnieść wrażenie, że łączy ona w sobie cechy minivana i auta terenowego. Auto ma opony o wysokim profilu i sporo chromowanych akcentów w nadwoziu. W porównaniu do RAV-4 nadwozie CV-V jest bardziej obłe i więcej w nim dyskretnej elegancji niż agresji. Z dzisiejszego punktu widzenia czujemy, że sylwetka CR-V ma już parę lat. Na szczęście wciąż nie wygląda staro.
Kupujesz auto? Kliknij i sprawdź historię pojazdu
Nieco więcej klasyki znajdziemy we wnętrzu. Tam rzuca się w oczy podwójny wyświetlacz komputera i systemu inforozrywki, przejrzysty i prosty zestaw wskaźników oraz niezłe wykonanie. Chociaż nie wszystkie tworzywa są miękkie w dotyku to nawet po kilku latach eksploatacji nic nie powinno trzeszczeć. CR-V ma wygodne fotele, przestronną kabinę, a jej bagażnik należy do największych w klasie. 589 litrów to wynik imponujący nawet dziś. Po złożeniu tylnych siedzeń kufer da się powiększyć do przepastnych 1627 l. Zdecydowana większość egzemplarzy z rynku wtórnego to bogate wersje Elegance i Executive. Wśród elementów wyposażenia nie dziwią zatem: skórzana tapicerka, nawigacja, podgrzewane fotele, czy lampy ksenonowe ze spryskiwaczami.
Często powtarzające się zarzuty użytkowników dotyczą bardzo cienkiego i mało odpornego na zarysowania lakieru oraz kiepskiego wyciszenia kabiny przy prędkościach autostradowych. Głośno zaczyna się robić przy 120 km/h, a powyżej 140 km/h podróż staje się uciążliwa dla pasażerów.
Używana Honda CR-V IV (2012-2018). Napęd/podwozie

Fot. Honda
Ceniący stare, wysokoobrotowe, japońskie konstrukcje mogą kupić wersję z dwulitrowym, 155-konnym benzyniakiem pod maską. Zapewnia rozsądne przyspieszenie do „setki” w około 10 sekund. Nie ma co po nim oczekiwać „jazdy o kropelce”. Ciężki CR-V zużyje ponad 11 l/100 km na autostradzie i 7,5 l/100 km podczas jazdy pozamiejskiej. 2.4-litrowy motor nie był oferowany w Polsce, ale jest bardzo popularny w autach sprowadzonych zza oceanu. Mimo większej mocy nie zapewnia lepszych osiągów. Zużycie paliwa w tych dwóch silnikach jest podobne. Oba benzyniaki są bezproblemowe, ale warto zawsze mieć ze sobą bańkę oleju na dolewki. Zwłaszcza przy eksploatacji autostradowej i przy dynamicznej jeździe, jego konsumpcja może być nieco podwyższona. Oba benzyniaki dobrze znoszą zasilanie LPG. W egzemplarzach sprzed liftingu montowano 2.2-litrowego diesla. Ma on długi staż rynkowy i opinię ponadprzeciętnie trwałego. Może bez żadnej awarii pokonać nawet ponad 300 tys. km. Problemem dla portfela mogą być jednak koszty jego napraw, które mogą być wymagane przy wyższym przebiegu. Motor 1.6-litrowy również zbiera dobre opinie użytkowników i póki co nie ma doniesień o jego poważnych awariach.