"Uspokajanie ruchu"

Wysepki nieco zwężają światło jezdni i kierowcy odruchowo zwalniają. Dla pieszych podzielenie drogi na 2 etapy jest kolejnym ułatwieniem - nie muszą czekać, aż będą mieli wolne obie jezdnie.

Inna faktura i kolor nawierzchni w obrębie skrzyżowań mają obudzić uwagę kierowcy. Wjazd na skrzyżowanie jest przy tym dość łagodnym progiem zwalniającym. Jadąc 40-50 km/h ledwo go czujemy, ale przy wyższych prędkościach wjazdowi towarzyszy nieprzyjemne uderzenie.

Tymczasem na zachodzie i północy Europy, gdzie system szybkich dróg
dobrze działa, coraz więcej uwagi poświęca się zmniejszeniu prędkości i
podniesieniu poziomu bezpieczeństwa na terenach zabudowanych. Jeżdżąc po
Niemczech czy Austrii można spotkać przy wlotach do miasteczek wysepki,
które trzeba ominąć zygzakiem po nieco zwężonej drodze. Skręt i wąska jezdnia
to dwa czynniki, podświadomie niemal zmuszające kierowcę do zmniejszenia
prędkości.
Wysepki, ronda kompaktowe i różnego rodzaju progi zwalniające są tam
już powszechne. U nas dopiero zaczynają się pojawiać. Na razie jako pojedyncze
elementy, a nie pełny system. W tym roku niedaleko Międzyzdrojów trafiłem
na wioskę Kołczewo, która pod względem uspokajania ruchu może być modelowa.
We wsi zbudowano rondo, wysepki a nawet progi zwalniające, obejmujące
całe skrzyżowania. Nie są to takie rozwiązania, jak wysokie, zmuszające
niemal do zatrzymania się progi montowane w naszych miastach przed szkołami.
Ale powodują nieprzyjemne dobicie zawieszenia, jeżeli jedziemy z prędkością
ponad 50 km/h.
W Katowicach tego typu próg zwalniający jest np. na przejściu przy rektoracie
Uniwersytetu Śląskiego. W Kołczewie na ruchliwej drodze Kołobrzeg - Świnoujście
są 3 skrzyżowania: na jednym zbudowano rondo, a dwa kolejne zamieniono
w progi zwalniające. Przy wjeździe do wsi z obu stron są wysepki.
Trudno się spodziewać, żeby wkrótce wszystkie nasze miasta miały tak
wyglądać, ale takie rozwiązania będą się coraz częściej pojawiały w tzw.
strefach zamieszkania.