Udają, że kradną

Z danych Komendy Stołecznej Policji wynika, że co trzecie zgłoszenie kradzieży samochodu jest fikcyjne. Cel zgłoszenia jest prosty - wyłudzenie pieniędzy od firmy ubezpieczeniowej.

Dotychczas mechanizm ten funkcjonował przeważnie w relacjach niemiecki kierowca - polski złodziej. Teraz klientami polskich złodziei są także polscy kierowcy.

Powód? W związku z napływem fali używanych samochodów ich cena gwałtownie spada. Właścicielom zamiast

Fot. Krzysztof Matuszyński: W momencie zgłaszania "kradzieży" samochód najczęściej stoi już w "dziupli" pasera. Zdarza się też, że jest wywożony za granicę.

sprzedaży bardziej opłaca się wejście w układ. W sumie dostają za samochód więcej niż wynosi jego rynkowa wartość. Motywami są także problemy ze spłaceniem kredytu za pojazd oraz zły stan techniczny auta i związana z tym konieczność dokonania kosztownych napraw.

Jak to robią?

Samochód, po dokonaniu "transakcji", trafia do dziupli po czym, w zależności od potrzeb, albo rozbierany jest na części, albo złodzieje wyjeżdżają nim za granicę. W przypadku przemytu zgłoszenie "kradzieży" następuje w niedługim czasie po przekroczeniu granicy. Dokumenty i kluczyki są dostarczane "pokrzywdzonemu" - kierowcy, w związku, z czym może on uzyskać wypłatę odszkodowania. Zdarza się, że chcąc lepiej udokumentować fakt kradzieży, oszust zgłasza się poturbowany informując o utracie pojazdu w wyniku rozboju.

Do 10 lat więzienia

Osobom wchodzącym w układ grozi kara od 3 miesięcy do 10 lat pozbawienia wolności. W przypadku wypłaty odszkodowania za "fikcyjną kradzież", zakłady ubezpieczeniowe występują na drogę sądową. Sąd może orzec zwrot nienależnie wypłaconego świadczenia, wraz z odsetkami jak również kosztami procesu.