Ubezpieczają czy nie?

Firmy ubezpieczeniowe niechętnie patrzą przede wszystkim na stare samochody importowane zza zachodniej granicy.

Problemem jest wykupienie polisy Auto Casco. Obowiązkowego OC żaden ubezpieczyciel odmówić nie może. Nie ma ku temu zresztą żadnych powodów - ryzyko związane z tym ubezpieczeniem jest o wiele mniejsze (nie dotyczy np. kradzieży), a ogromny import powoduje

równie duże zyski ze sprzedaży polis ubezpieczeniowych. Schody zaczynają się wówczas, gdy chcemy zadbać o własny spokój i wykupić Auto Casco.

Jeśli przywieźliśmy samochód po 1 maja zza zachodniej granicy, to w ogóle nie mamy po co zaglądać do takich firm jak Filar czy Uniqa. Dla używanych samochodów przywiezionych do Polski po 1 maja takiego ubezpieczenia tam nie kupimy.

Inną formę restrykcji stosuje TU Samopomoc. Owszem, możemy tam wykupić AC, ale wartość odszkodowania może maksymalnie zrównać się z ceną zakupu widniejącą na fakturze. To oznacza, że większość osób, które zakupiły auta z importu, w Samopomocy ich nie ubezpieczy, bo nie będzie to opłacalne. Kwoty na fakturach na ogół są zaniżane po to, by akcyza była jak najniższa.

Największy polski ubezpieczyciel, PZU, w sprawie "używek" z importu nie mówi nie, ale sprawy rozpatruje indywidualnie. Samochód musi być w dobrym stanie. Najlepiej jeśli jego właściciel jest stałym klientem ubezpieczalni. Warta i Compensa też uważnie przyglądają się ubezpieczanym samochodom. Jeżeli rzeczoznawca nie będzie miał uwag, to możemy zakupić polisę AC i liczyć na to, że nasz samochód, choć kupiony taniej, zostanie wyceniony według wartości rynkowej. Allianz również dokładnie sprawdza samochody przed sprzedażą polisy, stawiając jeden podstawowy warunek: ubezpieczane auto może mieć maksymalnie 10 lat.

Skąd taki opór ubezpieczycieli i niechęć do dodatkowego zarobku? Okazuje się, że ubezpieczanie starych samochodów z importu po prostu się nie opłaca. Stan techniczny większości z nich pozostawia wiele do życzenia. Oprócz tego, takie samochody zaraz po wykupieniu polisy często giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Ten proceder przybiera na sile w miarę jak na rynek trafia więcej samochodów. Takie auta coraz trudniej bowiem sprzedać po dobrej cenie. Wiele osób woli więc, by samochód "zginął", a ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie.

Używane samochody z importu to jedyna grupa pojazdów oficjalnie bojkotowana przez część ubezpieczycieli. W wypadku innych pojazdów, np. motocykli, nie ma zakazów - są co najwyżej zaporowe ceny. Wykupienie polisy AC dla motocykla wymaga grubego portfela. Stawka wyjściowa w większości firm to 20% wartości motoru - tylko posiadanie sporych zniżek może spowodować, że interes będzie dla motocyklisty opłacalny.

Stawki za ubezpieczenie jednośladów mają również uzasadnienie ekonomiczne. Użytkownicy "dwóch kółek" statystycznie powodują najwięcej wypadków. Poza tym, motocykl bardzo łatwo ukraść, a jeszcze łatwiej ukryć.