Tuningomania

Na płytę lotniska Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej zjechali tuningomaniacy z całego kraju. W ciągu dwóch dni dzięki typowo tuningowym konkurencjom mieli okazję "pokazać się", a właściwie swoje auta.

Nie zabrakło też ostrej rywalizacji, co dało się zauważyć szczególnie podczas wyścigów na 1/4 mili. Po raz pierwszy, choć zlot aut tuningowanych odbył się również rok temu, pas startowy zamienił się w prawdziwy tor wyścigowy - z fotokomórkami i pełnym nagłośnieniem włącznie. Zawodnicy zaskakiwali. Np. w grupie T8 profi 2 (a było ich 10), niewiele brakowało, by z legendarnym Porsche wygrał wysłużony Fiat Uno, ale z mocno podrasowanym silnikiem, który dzięki wymontowaniu niemal całego "zbędnego" wyposażenia był znacznie lżejszy i dopiero w drugim podejściu Paweł Kowalski "przycisnął" swoje porsche, by wygrać z uno.
Jedna z bardziej widowiskowych konkurencji, lubiana też przez widownię, która dopisała mimo brzydkiej pogody, czyli palenie gumy, dla jednego z zawodników zakończyła się zapaleniem przeciążonego silnika BMW. Najwięcej opon - cztery, spalił opel omega należący do Artura z piotrkowskiego klubu tuningowego Rafmax Team.
Z kolei w jeździe zręcznościowej najlepsze były małe samochody. Pierwsze miejsce zajął Dariusz Gurdziołek na Fiacie 126p z Piotrkowa, drugie Zbigniew Bartos na Skodzie Fabii z Łodzi, a trzecie przypadło Grzegorzowi Wawro na Nissanie Mikrze z Krakowa.
Najefektowniej podświetlone auto wybrano w sobotę późnym wieczorem i wygrał "czarny koń" tego zlotu - Seat Ibiza należący do Marcina z Trójmiasta, którego w konkursie na najładniejsze auta zlotu wyprzedziło Mitsubishi Carisma z Poznania.

na zdjęciu tuningowany Nissan 300ZX