Wczoraj w ratuszu na spotkaniu z dyrektorem Zarządu Dróg Wojewódzkich i burmistrzem Tucholi mieszkańcy jasno powiedzieli, co sądzą o planie budowy ronda. 83-letnia Bożena Obuchowska mieszka przy ul. Nowodworskiego 45.
Jechały czołgi, było ciszej
- Pamiętam, jak Rosjanie przyjechali na czołgach. Asfaltu jeszcze nie było, a takiego huku jak dziś nie było - mówiła „Pomorskiej". - W ciągu dziesięciu minut przejeżdża aż sto samochodów, a dom ma 103 lata. Pęka sufit. Kto mi go wyremontuje? Mam tysiąc złotych emerytury, nie stać mnie.
Obuchowska dostała odpowiedź od Janusza Dąbki, kierownika tucholskiego oddziału ZDW, że jej problem będzie rozwiązany, gdy powstanie obwodnica, bo podejmowane remonty są działaniami doraźnymi. Po co więc przebudowa i budowa ronda na przecięciu Warszawskiej i Nowodworskiego? Wczoraj drogowcy przekonywali, że zwiększy płynność ruchu na trasie i zwiększy bezpieczeństwo. Bezpośredni sąsiedzi twierdzą jednak, że przyniesie ono więcej złego niż dobrego. Janina Błażejewska jest pewna, że rondo zablokuje ruch, tak iż Tucholi grożą korki do odległego o kilka kilometrów Bladowa. Wszystko przez ciężarówki, które będą zwalniały na rondzie. Nie ma dwóch zdań. Będzie niebezpieczniej.
Będzie gorzej?
Zenon Czapiewski, który mieszka w budynku przy ul. Nowodworskiego 31, a więc w jednym z trzech do wyburzenia, uważa, że rondo to nieporozumienie. - Można je było wybudować, ale kilka lat temu - przekonywał. - Teraz jest już na nie za późno. Na ul. Cegielnianej też wybudowano rondo. I jakie są dzisiaj efekty? Popołudniami zawsze są na nim korki. Tak samo będzie u nas, bo jak właśnie usłyszałem od pana dyrektora Kielnika, po przebudowie drogi automatycznie zwiększa się na niej natężenie ruchu.
Dyskutanci starali się zbijać argumenty. Podważali, że rondo zwiększy tzw. przepustowość na trasie. - Czy ich głos zostanie wysłuchany? - Pływania można uczyć też na dywanie - mówił Edmund Muszyński. - Można pokazać, jakie ruchy należy wykonywać. Ale później, gdy rzuci się uczącego do głębokiej wody, to się utopi.
- Nie będę inwestorem, który będzie budował przeciw mieszkańcom - zapewnił Mirosław Kielnik, dyrektor ZDW w Bydgoszczy. - Ale nie możemy patrzeć na degrenogoladę na drodze w oczekiwaniu na budowę obwodnicy.
Kielnik czeka teraz na opinię burmistrza Tadeusza Kowalskiego. Zapowiedział, że jeżeli będzie negatywna, to wyłączy cały odcinek miejski z przebudowy drogi nr 240.
Co zrobi burmistrz?
Powiedział też, że czeka na nią do końca tego tygodnia, bo terminy naglą. Co zrobi burmistrz? - Nie powiem - śmiał się wczoraj. - Mamy czas do północy w sobotę.
Powiedział jednak, że musi kierować się interesem publicznym, a więc głosem większości.
Do rozbiórki oprócz Nowodoworskiego 31 planowana jest jeszcze posesja nr 29 przy tej ulicy i dom przy ul. Krzywej 2. - To będzie małe rondo o średnicy 35 metrów - informował projektant. - A w ramach modernizacji trasy ma być przebudowana cała infrastruktura, łącznie z kanalizacją deszczową, sanitarną i oświetleniem.
Małgorzata Weiland nie wyobraża sobie wyprowadzki. - My tu wszyscy jesteśmy za obwodnicą, a nie za rondem, na które niepotrzebnie wydamy miliony - mówiła.
- Co ze starszymi ludźmi? - mówił kto inny. - I co z tego, że dostaną odszkodowania. Kto im kupi działkę? Kto wybuduje dom? Do bloku nie pójdą.
ANNA KLAMAN
[email protected]
tel. 52 396 69 31
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
