Trzy Porsche w akcji

Leszek Gracz
Fot. Głos Wielkopolski: Na torze „Poznań“ pojawiły się podczas wyścigów aż trzy Porsche (z numerem 1 na czele stawki Maciej Stańco), ale to wcale nie były jedyne atrakcje imprezy.
Fot. Głos Wielkopolski: Na torze „Poznań“ pojawiły się podczas wyścigów aż trzy Porsche (z numerem 1 na czele stawki Maciej Stańco), ale to wcale nie były jedyne atrakcje imprezy.
Na zakończenie sezonu wyścigów Automobilklub Wielkopolski uraczył poznaniaków niesamowitym widowiskiem.

Na zakończenie sezonu wyścigów samochodowych Automobilklub Wielkopolski uraczył poznaniaków niesamowitym widowiskiem, w którym poza rywalizacją na torze kierowcy innych specjalności wykazali się niezwykłymi umiejętnościami. Drifting, sprinty, samochody zabytkowe.

 

Fot. Głos Wielkopolski: Na torze „Poznań“ pojawiły się podczas wyścigów aż trzy Porsche (z numerem 1 na czele stawki Maciej Stańco), ale to wcale nie
Fot. Głos Wielkopolski: Na torze „Poznań“ pojawiły się podczas wyścigów aż trzy Porsche (z numerem 1 na czele stawki Maciej Stańco), ale to wcale nie były jedyne atrakcje imprezy.

Swąd palonych opon

 

Tłumy widzów zebrały się w okolicach kartodromu, gdzie z udziałem 20 samochodów odbyły się pokazowe zawody w driftingu. Swąd palonych opon, wzbijający się spod kół niebieski dym tworzyły niepowtarzalną atmosferę tej zdobywającej niebywałą popularność nowej dyscypliny. Drifting to taka jakby jazda baletowa samochodów, którą ocenia grono sędziów. Tym razem popisy uczestników oceniali między innymi Maciej Polody oraz znakomity rajdowiec Tomasz Kuchar. Triumfował Przemysław Jańczak (BMW E30) przed znanym z wyścigów samochodowych Sebastianem Mielcarkiem (BMW M5) i Danielem Grzegorkiem (BMW E36). - Poziom zawodów był dla mnie zaskakująco wysoki - powiedział z uznaniem o zwycięzcach Polody.

 

Potwory sprintu

 

W przerwie pomiędzy wyścigowym mistrzostwami Polski przed trybunami zaprezentowały się potwory sprintu. Maszyny o mocy 600-700 KM rywalizowały w wyścigach równoległych na 1/4 mili. To także konkurencja, która z roku na rok zdobywa coraz więcej zwolenników.

 

Wejście Golfów

 

wczoraj zapowiedziano nową edycję wyścigów samochodowych dwulitrowych Volkswagenów Golf z silnikami diesla. Cztery wyścigi odbędą się w Polsce (po dwa w Poznaniu i Kielcach z inauguracją właśnie na naszym torze), dwa w Czechach i dwa w Niemczech. Przewidziano udział 25 samochodów, a na starcie zobaczymy między innymi triumfatora ostatniego Pucharu Alfy Romeo 156 - Jakuba Golca, zwycięzcę dwóch innych edycji - Artura Czyża i jednego z najbardziej doświadczonych polskich kierowców wyścigowych - Zbigniewa Szwagierczaka (wszyscy to poznaniacy, zawodnicy Automobilklubu Wielkopolski).

 

Trzy Porsche

 

Wczoraj w wyścigach o Grand Prix Polski wystartowały aż trzy samochody Porsche - wszystkie z Kielc. Jechali w nich: Maciej Stańco, Rafał Janus i Andrzej Mancin. W pierwszym wczorajszym wyścigu triumfował Stańco, ale Porsche poprzedzielał Tomasz Wywiał jadący Audi, który zajął drugie miejsce, wyprzedzając Janusa. Jednak w drugim wyścigu Porsche były już bezkonkurencyjne - znów najszybszy był Stańco (zdobywając w sposób bezapelacyjny tytuł mistrza Polski), a za nim przyjechali kolejno Janus i Manci.

 

Największych sukcesów Automobilklubowi Wielkopolskiemu przysporzyła w tym sezonie Karolina Czapka, która wygrała klasyfikację generalną klasy Narodowej, a drugi tytuł mistrzowski zdobyła w klasie A-2000. W klasie H-2000 wczorajsze zawody wygrał Wojciech Myszkier (Automobilklub Wielkopolski), który w ten sposób zdobył tytuł mistrzowski. Tytuły mistrzowskie wywalczyli również z AW Paweł Hildebrański w klasie A-1150 i załoga Krzysztof Mencel z Izabelą Szwarczyńską w wyścigu długodystansowym w klasie N-1150.

 

Niesmaczny mętlik

 

Najliczniejszą obsadę miała klasa N-1150, w której jeździło 26 samochodów. Niestety, wyścigi zakończyły się jednym wielkim mętlikiem. Przede wszystkim z warszawianinem Majewskim ubiegającym się o tytuł mistrzowski przyjechało kilku kolegów, którzy wystartowali mocniejszymi samochodami klasy A-1150 jadącymi wspólnie z autami klasy N-1150. Oni starali się zablokować Macieja Garsteckiego (POL-CAR, AW), który - podobnie jak Majewski - pretendował do tytułu wicemistrzowskiego. I blokowali skutecznie. Wyścig wygrał Majewski, Garstecki zajął trzecie miejsce i uplasował się w klasyfikacji generalnej na trzeciej pozycji. Trochę chore były zasady klasyfikacji, gdyż z sześciu rozegranych eliminacji odrzucano aż dwa najgorsze wyniki i liczyły się tylko cztery wyścigi z całego roku. Teoretycznie tytuł mistrzowskie miał już "w kieszeni" Jakub Buziuk, ale... Najpierw Buziuk niepotrzebnie wdał się w jakąś walkę z Jackiem Szurgotem i obaj wylecieli z toru, a na koniec Majewski złożył protest na samochód Buziuka jakoby ten miał przeróbki niezgodne z regulaminem, a Buziuk natychmiast zrewanżował się podobnym protestem na auto Majewskiego. Okazało się, że rzekomo samochód Majewskiego jest w porządku, a Buziuka - nie, więc ten drugi nie może być mistrzem Polski. Buziuk złożył odwołanie od tego werdyktu i sprawa medali w tej klasie wciąż pozostaje nierozstrzygnięta. Trochę to wszystko niesmaczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty