Toruń. Sznury aut blokują Szosę Lubicką

Przy pl. Daszyńskiego w Toruniu obowiązuje nowa organizacja ruchu na drogach. Zamknięto południową nitkę ul. Żółkiewskiego, a wjazd w tę ulicę od strony Rubinkowa następuje Szosą Lubicką na wysokości ul. Grabowej. Tam też ustawiono sygnalizację świetlną.

Dopiero jednak w poniedziałkowy ranek można było przekonać się, jak sprawdzają się zmiany w praktyce. Nie wszyscy są z nich zadowoleni. - Dotychczas jeździło się bardzo dobrze przez plac, ale teraz trzeba przeznaczyć znacznie więcej czasu na dojazd ze Skarpy do miasta - mówi Karol Wiśniewski. - Wprowadzenie buspasa spowodowało, że rano sznur samochodów ciągnął się przez całą Szosę Lubicką.

Korek potęguje fakt, że drogowcy rozpoczęli jednocześnie remont fragmentu Szosy Lubickiej na wysokości zakładu Toruń Pacific. Do 26 maja będą naprawiać nawierzchnię północnej jezdni, więc ruch w obydwie strony odbywa się jezdnią południową. - Uważam, że można było poczekać z remontem do lata - mówi Zdzisław Rolnicki, mieszkaniec Rubinkowa. - Niepotrzebnie zwiększa się korki. Najgorsze jest to, że nie ma jak ich ominąć.

MZD tłumaczy, że rozpoczęcie prac w tym terminie było konieczne. - Prace musieliśmy skoordynować z robotami realizowanymi przez firmę Strabag w ramach budowy mostu drogowego - informuje Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka MZD. - Na przełomie maja i czerwca wykonawca mostu planuje wprowadzenie kolejnej zmiany w organizacji ruchu.  Wówczas ruch będzie odbywał się północną jezdnią Szosy Lubickiej w obu kierunkach. Do tego czasu musi być zatem wykonany remont tej jezdni.

W kolejnym etapie (lipiec-sierpień) wykonawca mostu będzie przebudowywał torowisko na wysokości stacji Orlenu, co pozwoli na prowadzenie  remontu na południowej jezdni Szosy Lubickiej.