TOP 10. Najcześciej popełniane przewinienia kierowców. Też tak robisz?

AK
Jakie są najczęściej popełniane przewinienia kierowców? Niestety najczęściej są one połączeniem braku znajomości przepisów lub lekceważącego podejścia do nich oraz brakiem wyobraźni. W najlepszym wypadku można zarobić mandat i kilka punktów karnych, ale całość może skończyć się dużo gorzej.

10. Wyprzedzanie na zakręcie

Chociaż każdemu kierowcy częściej lub rzadziej zdarza się wyprzedzać inne samochody, wyprzedzanie jest jednym z najbardziej niebezpiecznych manewrów na drodze. Niestety, wielu kierowców czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym, decydując się na wyprzedzanie na zakręcie.

Wyprzedzanie na zakręcie. Co mówią przepisy?

Wyprzedzać na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi nie można. Nie dotyczy to jedynie dróg jednokierunkowych oraz dwukierunkowych z dwoma wyznaczonymi pasami ruchu. Jeśli w trakcie wyprzedzania musimy wjechać na pas ruchu dla pojazdów jadących w przeciwnym kierunku, poczekajmy z tym manewrem do pokonania zakrętu. O ile na dalszym odcinku drogi wyprzedzania nie zakazują nam znaki pionowe lub poziome.

Wyprzedzanie na zakręcie. Dlaczego to niebezpieczne?

Przed podjęciem manewru wyprzedzania musimy mieć pewność, że mamy odpowiednią widoczność i dostateczną ilość miejsca. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić tego na zakręcie. Wyprzedzanie na zakręcie to prosty sposób na zderzenie czołowe z jadącym prawidłowo pojazdem z przeciwległego kierunku.

9. Wyprzedzanie korka pasem awaryjnym

Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com

Każdy chce jak najszybciej dojechać do celu, a korek potrafi skutecznie wydłużyć naszą podróż. Niektórzy radzą sobie z tym, wyprzedzając stojące samochody pasem awaryjnym.

Wyprzedzanie korka pasem awaryjnym. Co mówią przepisy?

Ani Prawo o ruchu drogowym ani ustawa o drogach publicznych nie definiuje określenia „pas awaryjny”. Znajduje on swoje miejsce jednak w Rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie, gdzie jest określany jako „część pobocza służąca do zatrzymywania się i postoju pojazdów unieruchomionych z przyczyn technicznych”. Sama nazwa wskazuje, że pas awaryjny powinien być używany wyłącznie w sytuacjach awaryjnych. To, że na drodze jest korek, a tobie się spieszy, nie jest sytuacją awaryjną, uprawniającą do korzystania z pasa awaryjnego. Jeśli jednak w trasie zepsuje ci się samochód, jest wręcz wskazane żebyś postawił go właśnie na pasie awaryjnym.

Wyprzedzanie korka pasem awaryjnym. Dlaczego to niebezpieczne?

Pasy awaryjne znajdują się na autostradach i drogach szybkiego ruchu, gdzie zatrzymywanie się na pasach ruchu jest zabronione. Jeśli rozpędzisz się na pasie awaryjnym, możesz nie wyhamować, kiedy przed tobą pojawi się pojazd, korzystający z pasa awaryjnego we właściwy sposób. Grozi ci też zderzenie z samochodem innego kierowcy, który… postanowił być tak sprytny jak ty, tylko nie zauważył cię w lusterku. Jeśli śmiało mkniesz pasem awaryjnym również w rejonie wjazdów na trasę, licz się z tym, że nie spodziewają się tam ciebie kierowcy chcący wjechać na autostradę lub drogę szybkiego ruchu.

8. Brak lub nieprawidłowe ustawienie trójkąta ostrzegawczego

Przejdźmy jednak do sytuacji naprawdę awaryjnych. Usterka auta uniemożliwiająca dalszą jazdę to nic przyjemnego, kiedy jesteśmy w podróży, ale zanim zaczniemy oczekiwać na pomoc drogową, musimy odpowiednio zabezpieczyć siebie i innych uczestników ruchu drogowego. Niestety często zapominamy o tym, jak daleko od pojazdu powinniśmy ustawić trójkąt ostrzegawczy, a czasem w ogóle o nim zapominamy. Niektórzy nie włączają nawet świateł awaryjnych!

Brak lub nieprawidłowe ustawienie trójkąta ostrzegawczego. Co mówią przepisy?

Trójkąt ostrzegawczy należy do obowiązkowego wyposażenia pojazdu. Za jego brak zapłacimy od 20 do 500 złotych, a jeśli nie wystawimy go w trakcie awarii pojazdu, policja wystawi nam mandat na 150 złotych. Zawsze musimy odpowiednio sygnalizować zatrzymanie pojazdu spowodowane awarią lub wypadkiem. Włączenie świateł awaryjnych to nasz obowiązek, a jeśli pojazd ich nie posiada, konieczne jest włączenie świateł pozycyjnych. Do tego musimy wystawić także trójkąt ostrzegawczy, ale jego odległość od tyłu pojazdu zależy od tego, na jakiej drodze się znajdujemy. Na autostradzie i ekspresówce to 100 metrów, poza obszarem zabudowanym: 30-50 metrów, a na obszarze zabudowanym wystarczająca odległość to nie więcej niż 1 metr.

Brak lub nieprawidłowe ustawienie trójkąta ostrzegawczego. Dlaczego to niebezpieczne?
To, że na autostradach, ekspresówkach i poza obszarem zabudowanym trójkąt ostrzegawczy musi być w określonej odległości za zatrzymanym pojazdem, wynika z tego, że na drogach samochody poruszają się bardzo szybko. Ustawiony w odpowiedniej odległości trójkąt ostrzegawczy w porę ostrzeże kierowców i pozwoli im zachować ostrożność, w razie potrzeby zredukować prędkość i bezpiecznie przejechać obok naszego samochodu. Bez tego, chcąc nie chcąc możemy podzielić los kierowców z S8, nawet jeśli grzecznie będziemy siedzieć w aucie czekając na lawetę.

7. Używanie telefonu komórkowego

Fot. Newspress
Fot. Newspress

Dla odmiany weźmy na tapet jeden z grzechów powszednich wielu kierowców. O ile rozmowa przez zestaw głośnomówiący jest dozwolona, o tyle trzymanie telefonu przy uchu to naprawdę zły pomysł. Jeszcze gorszym jest SMS-owanie – trudno wtedy obserwować sytuację na drodze.

Używanie telefonu komórkowego. Co mówią przepisy?

Jeśli musimy trzymać w ręce telefon, słuchawkę lub mikrofon, nie możemy rozmawiać w czasie jazdy. 200 złotych i 5 punktów karnych to grożąca nam za to kara. Możemy rozmawiać przez telefon korzystając z zestawu głośnomówiącego lub słuchawki Bluetooth. Jeśli obie ręce mamy wolne (a raczej położone na kierownicy), a wzrok skupiony na drodze, wszystko jest w porządku.

Używanie telefonu komórkowego. Dlaczego to niebezpieczne?

Niezależnie od tego, w której ręce trzymamy telefon, zawsze będziemy mieć wolną tylko jedną rękę, a siedząc za kierownicą, do zrobienia jest całkiem sporo: trzymanie kierownicy, włączanie kierunkowskazów, zmiana biegów, a do tego jeszcze cały czas trzeba być uważnym na to, co dzieje się na drodze. Jeszcze gorsze jest dawanie wolności obu rękom, trzymając telefon przy uchu ramieniem. Nie jest to szczególnie wygodne, a poza tym w ten sposób telefon łatwo może nam wypaść. I co wtedy? Poza tym rozmowa przez telefon w trakcie jazdy bardziej rozprasza kierowcę niż rozmowa ze współpasażerem.

6. Bezmyślny przejazd przez tory kolejowe

Znaki drogowe zawsze ostrzegają nas o tym, że zbliżamy się do przejazdu kolejowego oraz informują o tym, czy jest on strzeżony, czy nie. Niestety, wielu kierowców nic nie robi sobie ze znaku STOP umieszczonego przed przejazdem, a niektórzy potrafią zignorować nawet opuszczone rogatki.

Przejazd przez tory kolejowe. Co mówią przepisy?

Zawsze kiedy dojeżdżamy do przejazdu kolejowego, musimy zachować szczególną ostrożność, a na przejazd możemy wjechać tylko wtedy, gdy upewnimy się, że z żadnej ze stron nie nadjeżdża pociąg. Dotyczy to także przejazdów wyposażonych w rogatki lub półrogatki, ponieważ obsługująca je osoba może popełnić błąd lub np. zasłabnąć. Do przejazdu musimy dojeżdżać powoli, z taką prędkością, która w razie potrzeby umożliwi nam szybkie zatrzymanie się. Nie możemy też objeżdżać opuszczonych zapór, wjeżdżać na przejazd kolejowy, jeśli nie ma za nim miejsca do kontynuowania jazdy lub gdy zapory są opuszczanh2o zakończone ich podnoszenie. Nie wolno nam też omijać pojazdów oczekujących na podniesienie rogatek, jeśli wiązałoby się z wjechaniem na pas o przeciwnym kierunku ruchu.

Bezmyślny przejazd przez tory kolejowe. Dlaczego to niebezpieczne?

Pociągi jeżdżą z dużą prędkością, a ich droga hamowania może wynieść nawet 3 kilometry! Jeśli nie upewnimy się, że przejazd przez tory będzie bezpieczny, może się to skończyć fatalnie, a niestety każdego roku zdarza się wiele wypadków, w których kierowca samochodu wjechał pod pociąg, bo nie zachował ostrożności zbliżając się do przejazdu kolejowego. Niestety, takie wypadki trudno jest przeżyć. Choć zakaz objeżdżania zapór wydaje się być oczywistością, nie brakuje kierowców, dla których to żaden wyczyn. Dla przykładu, w maju 2018 pod Częstochową zginął kierowca, który postanowił ominąć opuszczone półzapory i wjechał samochodem wprost pod pociąg towarowy.

5. Wjeżdżanie zbyt dużym pojazdem pod zbyt małe wiadukty

Jeśli wiadukt lub most, pod którym prowadzi droga, ma wymiary, które uniemożliwią przejazd pod nim każdemu pojazdowi, poinformuje nas o tym znak: będzie na nim podany maksymalny wymiar (szerokość lub wysokość) pojazdu, który umożliwi przejazd w takim miejscu. Niestety, wielu kierowców go ignoruje bądź nie zna wymiarów prowadzonych przez siebie pojazdów.

Wjeżdżanie zbyt dużym pojazdem pod zbyt małe wiadukty. Co mówią przepisy?

Tutaj sprawa jest prosta: musimy słuchać znaków drogowych. Znak B-15 to zakaz wjazdu dla pojazdów o szerokości większej niż ta podana na znaku, a znak B-15 oznacza zakaz wjazdu dla pojazdów wyższych niż podana na znaku wartość.

Wjeżdżanie zbyt dużym pojazdem pod zbyt małe wiadukty. Dlaczego to niebezpieczne?

Niezastosowanie się do tych znaków może spowodować szczególne zagrożenie, kiedy przejazd pod wiaduktem znajduje się na drodze szybkiego ruchu. Zbyt duży pojazd będzie musiał bowiem bardzo zmniejszyć prędkość, aż w końcu zupełnie się zatrzyma, a to powoduje ryzyko, że jadące za nim pojazdy mogą nie zareagować w porę. Przede wszystkim jednak zignorowanie tych znaków najprawdopodobniej doprowadzi do uszkodzenia pojazdu, a na pewno zatamuje ruch.

4. Brak kierunkowskazów

Fot. Pixabay.com
Fot. Pixabay.com

Choć wydaje się, że to bardzo niewinne, jest to jednak przewinienie, które wielokrotnie na drogach doprowadziło do prawdziwych tragedii. Chodzą plotki, że pewna marka na literę „A” i pewna marka na literę „B” nie wyposaża swoich pojazdów kierunkowskazy lub też ich kierowcy mają wyjątkowe trudności z ich używaniem…<>

Brak kierunkowskazów. Co mówią przepisy?

Przepisy nakazują używanie kierunkowskazów w celu sygnalizowania swoich zamiarów: zmiany kierunku jazdy bądź zmiany pasa ruchu. Jeśli tego nie robimy lub robimy to błędnie, możemy zapłacić 200 złotych.

Brak kierunkowskazów. Dlaczego to niebezpieczne?

Brak używania kierunkowskazów może spowodować drobną kolizję, ale też poważny wypadek. Inni kierowcy nie wiedzą, co chcemy zrobić, jeśli nie sygnalizujemy im swoich zamiarów. Zmieniając pas ruchu lub skręcając bez użycia kierunkowskazu, możemy zmusić innych uczestników ruchu drogowego do nagłego hamowania, a to tylko krok od stłuczki. Jeszcze gorzej może skończyć się sytuacja, w której z dwóch skrajnych pasów dwa samochody chcą dostać się na środkowy, a tylko jeden z nich lub żaden nie sygnalizuje chęci wykonania manewru kierunkowskazem.

3. Załatwianie porachunków na środku drogi

Inny kierowca zajechał ci drogę, więc postanawiasz kulturalnie zapytać go, skąd ma prawo jazdy i wytłumaczyć, co zrobił źle. Doganiasz go więc i zmuszasz do zatrzymania się albo korzystasz z okazji na czerwonym świetle. Wysiadasz z samochodu i… zaraz, zaraz. Jeśli tak robisz, coś jest nie tak. Z tobą.

Agresja drogowa. Co mówią przepisy?

Przede wszystkim nie możemy wysiadać z samochodu bez uprzedniego upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia dla ruchu drogowego albo jego utrudnienia. Jak już wspomnieliśmy, zabronione jest też zatrzymywanie pojazdu na autostradzie i drodze szybkiego ruchu. Nie powinniśmy też wysiadać tam z pojazdu, a jeśli naprawdę musimy, robimy to drzwiami pasażera oraz jak najszybciej przemykamy za barierki. Pas awaryjny to nie jest bezpieczne miejsce.

Agresja drogowa. Dlaczego to niebezpieczne?

Teoretycznie wyjście z samochodu na czerwonym świetle, by powiedzieć kilka słów innemu uczestnikowi ruchu drogowego wygląda nieszkodliwie, w praktyce jednak wymiana zdań na pewno potrwa dłużej niż zmiana świateł, co doprowadzi już do stworzenia zagrożenia, a także zatamowania ruchu. Jeśli korci cię czasem pogawędka z innym kierowcą na autostradzie czy drodze szybkiego ruchu, wyobraź sobie jak może się to skończyć. Na początku 2018 na drodze S8 między Zambrowem a Białymstokiem dwóch kierowców postanowiło zatrzymać się, by wyjaśnić sobie pewne wątpliwości związane ze swoim sposobem jazdy. Oboje zginęli, ponieważ wjechał w nich tir.

2. Złe używanie świateł

Chociaż wydaje się to być błahostką, w rzeczywistości potrafi nieźle wkurzyć innych kierowców, ale także spowodować niebezpieczne sytuacje na drodze. Kiedy lata temu zmiana prawa wymusiła na nas jazdę na światłach dziennych (lub mijania, jeśli pojazd nie jest wyposażony w światła dzienne) w ciągu dnia, narzekaliśmy, ale w końcu się przyzwyczailiśmy. Czasem jednak aż za bardzo. Nie wiemy też, co robić, kiedy jest mgliście.

Złe używanie świateł. Co mówią przepisy?

Od świtu do zmierzchu używamy świateł dziennych, jeśli nasze auto jest w nie wyposażone. Jeśli nie – włączamy światła mijania. Światła mijania są obowiązkowe dla wszystkich: po zmroku, w momencie wjazdu do tunelu, przy gorszej pogodzie (deszcz, śnieg, grad, mgła). Jeśli nie umiemy tego zapamiętać, może nas tego nauczyć policyjna kara: 200 złotych mandatu i 5 punktów karnych.

Światła przeciwmgłowe tylne (obowiązkowe) włączamy, kiedy widoczność spada poniżej 50 metrów. Jeśli się poprawi, natychmiast je wyłączamy. Zapomnienie o wyłączeniu będzie kosztowało nas 100 złotych, a o włączeniu, kiedy to konieczne – 200 złotych. Przednie światła przeciwmgłowe, które nie są obowiązkowym wyposażeniem pojazdu, włącza się przy zmniejszonej przejrzystości powietrza. Jeśli włączymy je przy pięknej pogodzie, również będzie nas to kosztowało 100 złotych.

Złe używanie świateł. Dlaczego to niebezpieczne?

Brak włączonych tylnych świateł przeciwmgłowych, kiedy jest to wymagane sprawia, że nasz samochód przestaje być widoczny dla innych uczestników ruchu drogowego – zostanie dostrzeżony przez nich za późno i nietrudno domyślić się, jak może się to skończyć. Z kolei jeśli światła przeciwmgłowe będą włączone przy normalnej przejrzystości powietrza, będą oślepiały innych kierowców, co również może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.

1. Zawracanie korytarzem życia

Skoro tak dobrze idzie nam wskazywanie głupich zachowań kierowców, które często mają miejsce na drogach szybkiego ruchu, to weźmy się za to, na które rozsądnie myślący ludzie nie znajdują żadnego wytłumaczenia. W Polsce wciąż mamy spore problemy z tworzeniem korytarza życia, czyli wolnej przestrzeni na drodze, którą policja, straż pożarna, a przede wszystkim karetka będą mogły dojechać do miejsca wypadku, zamiast stać w korku. Kiedy jednak jakimś cudem uda nam się stworzyć miejsce dla służb jadących na miejsce wypadku, często w gąszczu aut stojących w korku znajdą się geniusze, którzy korytarz życia postanowią wykorzystać do zawrócenia do najbliższego zjazdu. W końcu bardzo się spieszą…

Zawracanie korytarzem życia. Co mówią przepisy?

Tutaj sprawa jest bardzo prosta: wykorzystywanie korytarza życia do zawracania jest jazdą pod prąd, a ta jest zabroniona. Dodatkowo, zgodnie z prawem, uczestnicy ruchu drogowego mają obowiązek umożliwienia przejazdu pojazdom uprzywilejowanym. Polskie przepisy nie określają (jeszcze) zasad tworzenia i korzystania z korytarzy życia, jednak już te dwie zasady wyczerpują temat wykorzystywania ich do zawracania. Jest to, oczywiście, zabronione.

Zawracanie korytarzem życia. Dlaczego to niebezpieczne?

W tej sytuacji komentarz jest chyba zbędny.

Zobacz także: To musisz wiedzieć o akumulatorze

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty