TIR-y wrócą do Poznania

Robert Domżał
Fot: Głos Wielkopolski
Fot: Głos Wielkopolski
Zamiast od 1 lipca elektroniczny system poboru opłat za przejazd samochodów ciężarowych wschodnią i zachodnią obwodnicą Poznania wprowadzony zostanie jesienią. Tak zadecydowało Ministerstwo Transportu. Na pewno dla mieszkańców stolicy Wielkopolski to dobra wiadomość, bo tak długo jak nie ma opłat, TIR-y jeżdżą obwodnicami zamiast ulicami Poznania. Tylko dlaczego najpierw budowano obwodnice, aby wyprowadzić TIR-y z miasta, a teraz opłatami z powrotem je sprowadzimy na ulice?

Tylko w kwietniu z tytułu opłat za przejazdy w systemie viatoll z całej Polski na konto Krajowego Funduszu Drogowego

Fot: Głos Wielkopolski
Fot: Głos Wielkopolski

wpłynęły 94 mln zł. No i mamy odpowiedź na postawione wcześniej pytanie - nikt się nie przejmuje ruchem w miastach, liczą się tylko dochody z viatolla.

- Zmiana terminu nie dotyczy wyłącznie Wielkopolski, ale całego kraju. Dokładnej daty wprowadzenia elektronicznego pomiaru opłat na kolejnych odcinkach dróg ekspresowych nie mogę na razie podać - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu. Poznański oddział GDDKiA poinformowany został o tym w piątek.

Odsunięcie terminu wprowadzenia systemu viatoll tylko odwleka na kilka miesięcy groźbę paraliżu komunikacyjnego w  Poznaniu.

Nie zmienia też faktu, że nadal nie jest rozwiązana kwestia tego, kto ma administrować liczącym blisko 50 km odcinkiem starej drogi nr 5. Po tym jak wybudowano S5, obowiązek przekazano gminom Łubowo, Pobiedziska i Swarzędz. Tych na odśnieżanie i remontowanie byłej drogi krajowej nie stać. Gminy obawiają się, że gdy ruszy viatoll, ruch na "piątce" będzie jeszcze większy.

Posłowie, którzy obiecywali znowelizować przepisy milczą. Projekty utknęły w sejmowych podkomisjach. Te wkrótce udadzą się na wakacje, a od września parlamentarzyści będą mówić, że trzeba uchwalić budżet, więc na nowelizację ustawy o drogach czasu nie będzie.

Tymczasem z pomiaru natężenia ruchu, jaki wykonała firma Inżynieria Komunikacji Drogo-wo-Ulicznej na zlecenie podpoznańskich gmin wynika, że drogą krajową nr 5 w ciągu doby przejeżdża 11 200 pojazdów, z czego 1200 to ciężarówki.

- Wyniki pomiaru przedstawiliśmy w czasie wizyty w Ministerstwie Transportu. Podsekretarz stanu Tadeusz Jarmuziewicz zapewniał nas, że będzie-my informowani o terminach prac podkomisji, która ma przygotować ostateczną wersję projektu ustawy o przejmowaniu dróg krajowych po wybudowaniu odcinków dróg ekspresowych - mówi Michał Podsada, burmistrz miasta i gminy Pobiedziska.

Z obliczeń wynajętej firmy wynika również, że nową drogą S5 jeździ każdej doby 14 045 pojazdów, z czego 3,5 tys. to ciężarówki. Znaczna ich część zjedzie z płatnego odcinka na starą drogę nr 5.

Według Aliny Cieślak, rzecznik poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nową drogą ekspresową jeździ nawet 16,5 tysiąca pojazdów na dobę, z czego 3,9 tysiąca to ciężarówki. Na  przesunięciu terminu wprowadzenia opłat na kolejnych drogach ekspresowych państwo straci wiele milionów złotych. W kwietniu do Krajowego Funduszu Drogowego wpłynęło z viatollu 94 mln zł.

Kiedy jednak jesienią za przejazd między Swadzimiem a węzłem A2 Poznań Zachód oraz między Gnieznem a autostradą A2 trzeba będzie płacić, kierowcy zaczną szukać innych, czyli bezpłatnych dróg. Na tym stracą mieszkańcy małych miejscowości i poznaniacy, bo drogi, którymi oni się poruszają będą bardziej zatłoczone. O ile więcej paliwa spali auto dojeżdżającego zakorkowaną drogą, nikt pewnie nie policzy. Kierowcy TIR-ów jadący od zachodu, którzy zjeżdżali w Swadzimiu na zachodnią obwodnicę wrócą na ulicę Wichrową, by kontynuować jazdę ulicami Rynkową w  Przeźmierowie, Skórzewską w  Wysogotowie i Malwową w Poznaniu. Wyjadą następnie na  Grunwaldzką, by na A2 wjechać na  węźle w Komornikach. Efektem tego będzie zakorkowane Przeźmierowo, a także sznury pojazdów na ulicach Malwowej i  Grunwaldzkiej.

Uciekający z płatnej wschodniej obwodnicy pojadą starą drogą krajową przez Łubowo, Pobiedziska i Swarzędz, by następnie albo wjechać w Bałtycką, Lechicką i Lutycką i skierować się na zachód, albo szukać innej drogi na przykład w stronę Wrocławia. A wszystko to sprawi, że miasto znów się zakorkuje. Jak więc mamy się cieszyć z wybudowanych obwodnic? Nie ma z czego.

Najbardziej niebezpieczne drogi
Droga nr 5, która ma być  utrzymywana, czyli remontowana przez gminy Łubowo, Pobiedziska i Swarzędz jest jedną z najbardziej niebezpiecznych dróg w województwie. Gdy  przybędzie na niej ciężarówek, zwiększy się liczba wypadków.  
W roku ubiegłym najwięcej wypadków drogowych spośród wszystkich wielkopolskich dróg krajowych wydarzyło się na drogach nr 11 oraz nr 5. Na pierwszej z nich prowadzącej z południa, czyli od Ostrzeszowa, Jarocina przez Poznań do Piły wypadków było 147.  Życie straciły w nich 22 osoby, a rannych zostało 194. Jest to najdłuższa droga w Wielkopolsce.
Na drodze nr 5 Gniezno - Poznań - Rawicz doszło do 130 wypadków, były 23 ofiary śmiertelne i 149 rannych. Dla porównania na  wielkopolskim odcinku autostrady A2 wydarzyły się 22 wypadki. Zginęło w nich 6  osób, a 26 zostało rannych.
Kierowcy ciężarówek spowodowali  187  wypadków, jakie wydarzyły się na drogach województwa. Kierowcy aut osobowych doprowadzili do ponad 1800 wypadków.

źródło: Głos Wielkopolski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty