Testujemy używane: Nissan Almera N16 - konkurent Corolli i Golfa

Bartosz Gubernat
Testujemy używane: Nissan Almera N16 - konkurent Corolli i Golfa
Testujemy używane: Nissan Almera N16 - konkurent Corolli i Golfa
Atutem Nissana Almery jest bardzo przystępna cena i atrakcyjny design. Użytkownicy donoszą jednak, że auto ma sporo wad. Czy w tej sytuacji warto je kupić?
Testujemy używane: Nissan Almera N16 - konkurent Corolli i Golfa
Testujemy używane: Nissan Almera N16 - konkurent Corolli i Golfa

Nissan Almera to jeden z najpopularniejszych modeli tej marki. Auto było produkowane przez 11 lat, od 1995 roku, kiedy zastąpiło na rynku wysłużonego Sunny. Pierwsza generacja była oferowana do 2000 roku, przy czym w 1998 roku przeszłą facelifting. Na zewnątrz samochód dostał nowe zderzaki, światła i grill. W środku m.in. elektroniczny licznik kilometrów. Japończycy przenieśli także antenę z przedniego słupka na tylna część dachu, oraz poprawili prowadzenie auta poprzez zmiany w układzie zawieszenia.

W 2000 roku na rynku pojawiła się druga generacja Almery, oznaczona symbolem N16. W odróżnieniu od poprzednika, tą wersję Nissan produkował już w brytyjskim Sunderlandzie. Od początku auto było dostępne w trzech wersjach nadwoziowych, jako trzy lub pięciodrzwiowy hatchback oraz czterodrzwiowy sedan. Silników początkowo też było trzy. Słabszy benzynowy, o poj. 1,5 l rozwijał moc 90 KM, mocniejszy, 1,8-litrowy oferował 114 KM. Gamę uzupełniał 2,2-litrowy turbodoładowany diesel o mocy 110 KM.

W 2003 roku japończycy poprawili moc silników benzynowych (do 98 i 116 KM), oraz poszerzyli gamę jednostek o francuskiego diesla produkowanego przez Renault. Silnik 1,5 dCi rozwijał moc 82 KM. Nieco później japoński silnik 2,2 także został zastąpiony przez francuską jednostkę dCi, oferującą 112 lub 136 KM (wariant z sześciobiegową skrzynią). Obie jednostki wykorzystywały technologię Common Rail. W 2003 roku Almera przeszła także lifting, polegający m.in. na zmianie lamp, kosmetyce wnętrza i poprawie charakterystyki zawieszenia.
Lubią olej

Na rynku wtórnym najbardziej popularne jednostki to benzynowy i wysokoprężny 1,5. Ze względu na wyższą cenę klienci rzadziej decydowali się u nas na silniki 2,2, dlatego znacznie trudniej znaleźć je teraz na giełdach i w komisach.
Jednostki benzynowe trapi kilka typowych usterek. Słabe punkty to m.in. przepływomierz, sonda lambda i czujnik położenia wału korbowego. Dla tej ostatniej części Nissan organizował nawet akcję serwisową, polegającą na wymianie wadliwego elementu. W zależności od wersji przepływomierz może kosztowac między 600 a 2000 zł, sonda lambda ok. 650 zł, a czujnik położenia wału ok. 300 zł.

Niestety już nawet przy przebiegach rzędu 80-90 tys. km lubi hałasować łańcuch rozrządu, którego wymiana kosztuje ok. 1500-2500 zł.

- Zarówno silnik 1,5 jak i 1,8 charakteryzuje spory apetyt na olej, a większa jednostka dodatkowo jest bardziej podatna na zatarcie i uszkodzenia pierścieni. O ile zwiększona konsumpcja oleju to norma, pozostałe awarie mogą, ale nie musza wystąpić. Dlatego silniki benzynowe uważam za udane – mówi Stanisław Płonka, mechanik samochodowy z Rzeszowa.

Kłopoty z turbiną

Nie najlepsze opinie wśród kierowców zbiera niestety najpopularniejszy diesel 1,5 dCi. Jak to bywa wśród nowoczesnych jednostek wysokoprężnych, awaryjny jest tu przede wszystkim układ wtryskowy, który nie lubi kiepskiej jakości paliwa. – Stosunkowo często wymieniamy poduszkę pod silnikiem. Zdarzały się także przypadki poważnych awarii turbosprężarki – mówi S. Płonka.

W ASO za poduszkę trzeba zapłacić ok. 350 zł. Na forach internetowych przewijają się także skargi na łożyska oporowe półosi oraz układ dolotowy, który lubi się rozszczelnić. W razie konieczności wymiany części – na łożysko wydamy ok. 250 zł, a np. przewód dolotowy będzie kosztował między 150 a 200 zł. Znacznie lepsze opinie zbiera japoński diesel 2,2 di, który na rynku jest jednak znacznie rzadszy.

- Dlatego, że występował wyłącznie na rynkach zagranicznych i był stosunkowo drogi w zakupie – mówi Ryszard Kwaśny, kierownik serwisu w ASO Autonix w Rzeszowie.

Mimo gorszych osiągów i niezbyt wysokiej kultury pracy zapewnia właścicielowi więcej spokoju, bo znacznie rzadziej wymaga wizyt u mechanika.

zobacz także Kłopoty z wtryskami, turbem i filtrem DPF. Czy opłaca się kupic nowoczesnego diesla? 
Drobiazgi występujące bez względu na wersję silnikową to częste awarie silniczka wycieraczek, oraz szybko zużywające się uszczelki drzwi. Szczególnie w wersjach po liftingu z czasem coraz gorzej świecą lampy, w których przepalają się odbłyśniki. Z tego powodu Nissan prowadził dużą akcję serwisową, w ramach której światła były wymieniane. Kupując auto warto więc upewnić się, czy w tym przypadku zostały wymienione, bo zakup oryginalnych reflektorów na własną rękę to wydatek ok. 890 zł za sztukę. Problemy korozji w bezwypadkowych egzemplarzach dotyczą wyłącznie tylnej klapy. Poza tym ocynkowane nadwozie raczej nie rdzewieje, co w porównaniu do poprzedniej wersji auta jest zmianą na duży plus.

Osiągi w normie

Jak jeździ Nissan Almera? Do dynamiki benzynowego silnika 1,5 nie można mieć zastrzeżeń. Szczególnie w 98-konnej wersji po modernizacji. Samochód jest stosunkowo lekki, dlatego jak na auto tej klasy nieźle przyspiesza. Pazur pokazuje jednak dopiero, gdy wskazówka obrotomierza przekroczy trójkę. Diesle? Słabszy, 1,5-litrowy to typowy napęd do miasta. Więcej frajdy z jazdy daje mocniejszy, 136-konny silnik 2,2 dCi. Ze względu na wspomniane awarie najlepszy wybór to jednak 2,2 di, lub benzynowe 1,5.

Wykonanie auta nie budzi większych zastrzeżeń. Plastiki i materiały tapicerskie są niezłej jakości i stosunkowo miękkie. Stylistyka to typowo japoński, poukładany kokpit, oraz szaro-czarne-popielate elementy. Miejsca we wnętrzu nie jest za wiele. Z przodu go nie brakuje, ale z tyłu jest ciasno. Problem jest uciążliwy szczególnie w wersji trzydrzwiowej, w której trudno zająć miejsce na tylnej kanapie. Bagażnik wyjściowo mieści 355 litrów ładunku, ale składając tylną kanapę można powiększyć go do 1020 l.

Mocna konkurencja

Ceny Almery N16 zaczynają się od 9000-10000 zł. Tyle pieniędzy wystarczy na auto z początku produkcji, czyli lat 2000-2001. Za ładny egzemplarz w wersji po liftingu z 2003 roku trzeba zapłacić ok. 14 000 zł. Najmłodsze egzemplarze z lat 2005-2006 to wydatek minimum 19 000 zł.

Najbardziej zbliżeni konkurenci to Toyota Corolla E12 i Honda Civic VII generacji. Corolla była produkowana w latach 2001-2007. Jej ceny wahają się między 15 000 a 25 000. To auto zbierające bardzo dobre recenzje, zarówno w wersjach benzynowych jak i diesla.

zobacz także Toyota Corolla E12 - oferty sprzedaży w Regiomoto
Civic VII to konstrukcja sprzedawana w latach 2001-2005. W wersji pięciodrzwiowej auto jest znacznie przestronniejsze. Lepsze opinie od Nissana zbierają tutaj benzynowe silniki 1,4 i 1,6, które są praktycznie bezawaryjne. Ceny Civiców zaczynają się od ok. 15 000 zł. Poniżej 20 000 zł kosztują egzemplarze sprzed liftingu przeprowadzonego w 2004 roku. Na młodszy samochód, z 2004-2005 roku trzeba mieć ok. 21 000 - 25 000 zł.

Volkswagen Golf IV generacji produkowany między 1997 a 2003 rokiem to propozycja porównywalna cenowo do Almery. Najtańsze egzemplarze z początku produkcji można kupić już za ok. 9 000 zł. Auta z bardzo dobrym silnikiem 1,9 TDI z lat 2002-2003 kosztują ok. 18 000 – 20 000 zł.

Naszym zdaniem Almera to niezły wybór, ale tylko w wersji benzynowej, lub z japońskim dieslem. Szukając ropniaka lepiej sięgnąć po Golfa lub Corollę. Najlepiej w towarzystwie wypada jednak Civic, który oferuje obszerne wnętrze i świetne silniki benzynowe, kosztując przy tym podobnie jak Nissan.

Nissan Almera 1,5
Pojemność silnika: 1498 ccm
Moc: 98 KM
Skrzynia biegów: manualna, pięciobiegowa
Przyspieszenie 0-100 km/h: 13,1 sek.
Prędkość maksymalna: 185 km/h
Zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany): 8,6 / 5,5 / 6,6 l / 100 km
Pojemność zbiornika paliwa: 60 l
Wymiary (dł./szer./wys.): 4184 / 1706 / 1448 mm
Masa własna: 1170 kg
Pojemność bagażnika: 355 / 1020 l

Rynkowi konkurenci:
- Toyota Corolla
- Honda Civic
- Opel Astra
- Ford Focus
- Volkswagen Golf
- Citroen C4

Średnie ceny części zamiennych, ASO (zamiennik)
Rozrząd – komplet: 1007 zł (490 zł)
Sprzęgło – komplet: 980 zł (380 zł)
Tarcze hamulcowe – przód (szt.): 550 zł (89 zł)
Klocki hamulcowe – przód: 266 zł (87 zł)
Końcówka drążka kierowniczego: 92 zł (50 zł)
Łącznik stabilizatora: 160 zł (45 zł)
Amortyzator przedni: 900 zł (198 zł)
Przedni reflektor: 837 zł (220 zł)
Tłumik końcowy: 820 zł (260 zł)
Sonda lambda: 771 zł (140-350 zł)
Silniczek przednich wycieraczek: 1200 zł (brak)
Poduszka silnika: 500 zł (148-160 zł)
Filtr paliwa: brak (38 zł)
Filtr powietrza: 71 zł (25 zł)
Filtr oleju: 42 zł (18 zł)
Filtr kabinowy: 98 zł (30 zł)

Bartosz Gubernat
fot. Bartosz Gubernat

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty