Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Testujemy: Isuzu D-Max zmienia oblicze (ZDJĘCIA)

Paweł Puzio
Isuzu D-Max 2012 - nowy model zastępują poprzednią, dość toporną generację twardziela bez VAT .
Isuzu D-Max
Isuzu D-Max

Surowy twardziel zmienił oblicze i nabrał ogłady. Isuzu D-Max 2012 to w pewnym sensie dziecko filozofii kaizen. Po prostu jest lepszy od poprzednika. Wciąż jednak kocha terenowe wyzwania i ciężką pracę.

 

Sprawdziliśmy Isuzu D-Max w wersji LSX z automatem i podwójną kabiną. Nowy model przeszedł metamorfozę – z topornego, ale twardego robola, zmienił się w eleganckiego, ale równie wytrzymałego fachowca.
Pozytywne zmiany rzucają się w oczy – nowy grill, drapieżne reflektory, lusterka o nowym kształcie, o wiele ładniejsze wnętrze. Są także i te niewidoczne, ale istotne – wzmocniona rama, nowy silnik, poprawione tylne zawieszenie. Nowy D-Max to efekt blisko 50 lat doświadczeń Isuzu w produkcji pickupów oraz wszechobecnej w japońskim przemyśle filozofii zarządzania kaizen. Nowy D-Max po prostu musi być lepszy. I robi wrażenie.

 

Więcej finezji

 

Poprzedni D-Max do pięknych nie należał. Toporne wykończenie wnętrza w stylu Kamaza nie licowało z solidną i zaawansowaną techniką, niezłym, choć głośnym 3-litrowym dieslem i doskonałym napędem. W modelu 2012 poprawiono wygląd, wykończenie wnętrza oraz właściwości jezdne.

  

 

Teraz pickupowi Isuzu bliżej do osobówki niż samochodu użytkowego. Nowa stylistyka sprawia pozytywne wrażenie. Największy konkurent, Nissan Navara, może już mieć kompleksy.
Isuzu pracując nad nowym D-Max sprawdzało go w tunelach aerodynamicznych na całym świecie.

 

Agresywna stylistyka to nie tylko lepszy wygląd, ale także niższe opory powietrza. Skutek – auto jest cichsze i bardziej ekonomiczne.

 

W porównaniu z modelem poprzednim, dzięki dłuższemu, szerszemu i wyższemu nadwoziu nowy D-MAX ma bardziej przestronną kabinę, zapewniającą kierowcy i pasażerom maksymalną wygodę. Jednocześnie dzięki mniejszemu promieniowi skrętu D-Max jest zwrotniejszy.

Podsumowując wygląd nowego Isuzu nasuwa się tylko jedno skojarzenie – duży postęp, czyli kaizen przyniosła efekt. Można nawet zaryzykować wyjazd do opery. Nie będzie wstydu.
Środek bardziej osobowy

 

Sporo pozytywnych zmian zaszło także we wnętrzu. Znacząco poprawiono wygląd i jakość wykończenia środka. Stare oblicze ciężarówki odeszło do historii, ustępując miejsca przestronności i wygodzie.
W zasięgu ręki znajdują się wszystkie urządzenia. Producent w nowym modelu oferuje nowoczesne rozwiązania techniczne i gadżety, jakich użytkownicy oczekują od nowych samochodów. Jest automatyczna klimatyzacja, sterowanie audio z kierownicy, system bezkluczykowy, achromatyczne lusterko wsteczne i inne. Również jakość wykończenia została znacznie poprawiona w stosunku do modelu poprzedniego. Tapicerka na fotelach (skóra) wygląda znacznie lepiej, a same siedziska są o wiele wygodniejsze. Na brak miejsca nie mogą narzekać ani pasażerowie z przodu, ani też podróżujący z tyłu.

 

Nie brakuje też gadżetów, co było bolączką modelu poprzedniego. Poza wspomnianą automatyczną klimatyzacją, Isuzu zapewnia doznania akustyczne za sprawą nowego, 6-głośnikowego zestawu stereo z możliwością podłączenia iPoda i urządzeń z modułem Bluetooth. Ciekawostką jest, że w suficie zamontowano nowe głośniki Exciter, odpowiadające za efekt 3D – dźwięku przestrzennego.
Kolejny element in plus, to wyciszenie kabiny. W poprzedniej wersji było głośno. Teraz jest cicho. W tym zakresie Isuzu poczyniło znaczący postęp.

 

Ładuj nawet tonę

 

W autach typu pickup ważną cechą jest ładowność. W przypadku D-Max z podwójną lub przedłużoną kabiną na pakę można maksymalnie załadować po 1055 kilogramów. W przypadku kabiny pojedynczej jest to 50 kilogramów więcej – 1105 kg. Auto może holować przyczepę o masie 3 ton wyposażoną w hamulec. Bez hamulca masa przyczepy nie może przekroczyć 750 kilogramów. Skoro już o pace, to warto dodać, że auto można doposażyć w nadbudowy hardtop lub alu cover w cenie 11,6 tys. złotych.

Stabilniej

 

Poprawiono znacznie zawieszenie. Poprzednia wersja była „miękka", w sposób typowy dla pojazdów terenowych generację niżej. W aktualnym modelu znacznie usztywniono zawieszenie. Z tyłu zastosowano dłuższe resory, co korzystnie wpłynęło na stabilność pojazdu podczas jazdy. Nie ma już „pływania" po jezdni, które czasami było odczuwalne w minionym modelu. Układ kierowniczy cechuje się większą precyzją w porównaniu z poprzednikiem.

 

Nowy silnik

 

Isuzu trochę ubezwłasnowolniło potencjalnych nabywców. W poprzedniej wersji był wybór pomiędzy jednostką 2,5-litrową (136 KM) i trzylitrową (163 KM). Teraz oba silniki zastąpił nowy 2,5-litrowy diesel z 2-stopniowym turbo i intercoolerem. W efekcie pod nogą jest 163 KM i 400 Nm momentu. I trzeba jasno stwierdzić – D-Max płynnie jedzie od samego „dołu". 2-stopniwe turbo likwiduje efekt „turbodziury". Kultura pracy rzeczywiście wysoka, bije na głowę silniki starej generacji.

 

zobacz także  Pierwsza jazda: Ford Ranger - do roboty i na plażę. Zdjęcia i film 

 

Nowy silnik cechuje niskim, jak na tę klasę, zużyciem paliwa wynoszącym 7 – 8 litrów na 100 km. Nowa jednostka napędowa zgodna jest z normą EURO 5.

 

Dzięki większej i mocniejszej tylnej części ramy i elektronicznemu systemowi przełączania napędu 4×4 „w locie" niewiele jest zadań, z którymi nie poradziłby sobie ten samochód.

Konkurencja

 

Testowa wersja Isuzu kosztuje prawie 130 319 tysięcy złotych (105 950 netto). Co na to konkurencja? VW Amarok w podobnej konfiguracji ze dwulitrowym 180-konnym silnikiem jest wyceniony na ponad 155 595 złotych (126 525 zł netto), Nissan Navara – 152 700 zł (124 146 zł netto), Toyota Hilux 146 500 zł (112 805 zł netto).

 

Podsumowanie

 

Isuzu D-Max 2012 to ciekawa propozycja auta do firmy, bowiem oferuje możliwość odpisania VAT. Japoński samochód wkroczył do elitarnego grona pickupów dla prezesów. Poprzedni model raczej był skierowany do ekip zadaniowych.

 

Auto oferuje dość wysoki komfort jazdy, dzięki poprawionemu zawieszeniu i lepszej jednostce napędowej. Minusem jest brak możliwości wyboru silnika. Jest tylko jeden słuszny...

 

Plusy

 

Ładne i funkcjonalne nadwozie
Cichy i mocny silnik, dość oszczędny
Stabilne zachowanie się na twardych i luźnych nawierzchniach
Solidne możliwości transportowe
Niska cena zakupu, możliwość odpisu VAT

 

Minusy

 

Tylko jeden silnik w ofercie
Wąska sieć serwisowa
Mała znajomość marki

 

Isuzu D-Max– dane techniczne

 

Nadwozie: 4-drzwiowe, pickup
Silniki wysokoprężny: R4, 16V, pojemność 2499 ccm, 163 KM, 400 Nm;
Skrzynia biegów i napęd: 6-stopniowa automatyczna; napęd 4x4,
Przyspieszenie 0 do 100 km/h: b.d.,
Prędkość maksymalna: b.d.,
Zużycie paliwa (cykl mieszany): 7,5 l/100 km,
Wymiary (dł./wys./szer./rozst. osi): 5315/1780/1820/3095 mm,
Masa i ładowność: 1895 kg, ładowność do 1105kg,
Cena wersji testowej: 130 319 zł. 

  

Paweł Puzio

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty