Testujemy: Dacia Sandero TCe 90 - downsizing dla ludu (FOTO, FILM)

Karol Biela
Testujemy: Dacia Sandero TCe 90 - dowsizing dla ludu (foto, film)
Testujemy: Dacia Sandero TCe 90 - dowsizing dla ludu (foto, film)
Dacia Sandero drugiej generacji dostępna jest z turbodoładowaną jednostką TCe 90. Sprawdziliśmy, jak ten trzycylindrowy silnik radzi sobie z miejskim kompaktem. A także, czy warto wydać na to auto nieco ponad 40 tys. zł.
Testujemy: Dacia Sandero TCe 90 - dowsizing dla ludu (foto, film)
Testujemy: Dacia Sandero TCe 90 - dowsizing dla ludu (foto, film)

Aby przetrwać w ciężkich czasach światowe koncerny motoryzacyjne przejmują mniej prestiżowe marki i poprzez m.in. transfer własnych technologii oferują pojazdy dla mniej zamożnych klientów. U Volkswagena taką funkcję pełni Skoda. Tańszą alternatywą dla Opla jest również należący do General Motors Chevrolet, a w koncernie Renault podobną rolę odgrywa Dacia.

Rumuńska marka przejęta w 1999 roku przez francuski koncern coraz lepiej sprzedaje swoje samochody na polskim rynku, a jednym z modeli, który cieszy się powodzeniem jest miejska Dacia Sandero. Na rynek właśnie trafiła druga generacja tego samochodu.

Wnętrze Dacii Sandero - kiepskie plastiki, ale duży bagażnik

Jednym z najpopularniejszych segmentów jest klasa miejskich aut, które często muszą odgrywać rolę jedynego samochodu w rodzinie. Klient może obecnie wybierać w wielu markach, wersjach silnikowych, czy nadwoziowych, ale najczęściej – przynajmniej w polskich warunkach – decydującym kryterium jest cena.

W praktyce przyzwoicie wyposażony samochód segmentu B kosztuje ok. 50 tys. złotych. To niemała kwota, ale są też auta, których ceny zaczynają się już od połowy powyższej sumy. Do nich należy Dacia Sandero. Podstawowa wersja kosztuje dokładnie 29 900 złotych. Testowana Dacia Sandero to samochód w najbogatszym pakiecie Laureate, który doposażono w kilka płatnych opcji.

Patrząc na nadwozie Dacii Sandero, nie można powiedzieć, że wygląda źle. Proporcjonalna sylwetka pojazdu, przetłoczenia na błotnikach w połączeniu z opcjonalnymi 15-calowymi alufelgami (1 010 zł) i metalizowanym lakierem (1 600 zł) mogą się podobać. Co ciekawe przód auta przypomina Fiata Freemont.

W środku można już przyczepić się do twardych plastików, czy mało funkcjonalnego rozmieszczenia sterowania przednimi szybami, które znajduje się pod sterowaniem nawiewu i klimatyzacji. Tak jednak było taniej.

Kliknij, aby przejść do galerii zdjęć z testu Dacii Sandero TCe 90

Testujemy: Dacia Sandero TCe 90 - dowsizing dla ludu (foto, film)
Testujemy: Dacia Sandero TCe 90 - dowsizing dla ludu (foto, film)

Wewnątrz pomieści się teoretycznie pięć osób, ale na tylnej kanapie brakuje miejsca na nogi. Dla trzech osób jest też za wąska. Za to bagażnik Dacii Sandero to jej mocna strona. Normalnie kufer mieści aż 320 litrów, a po złożeniu oparcia mamy już do dyspozycji 1196 litrów. Oprócz tego w standardowym wyposażeniu oparcie kanapy jest dzielone w stosunku 1/3-2/3.

Jak na auto segmentu B bagażnik Dacii Sandero jest naprawdę obszerny. Mniejszym kufrem dysponuje np. Renault Clio IV generacji (300-1146 litów).

Także Skoda Fabia ma mniejszą przestrzeń na bagaże (315-1180 litrów), nie mówiąc już o kufrze Suzuki Swift (211-892 litrów).

Silnik od Renault

Pod maską testowego pojazdu zamontowano pochodzącą od Renault jednostkę TCe 90, którą znaleźć można w IV generacji Clio. Jest to konstrukcja zbudowana zgodnie z wymogami downsizingu. W przypadki Dacii Sandero oznacza to, że zamiast czterocylindrowego wolnossącego silnika do napędu służy lżejsza trzycylindrowa jednostka o mniejszej pojemności skokowej, w której o odpowiednią moc i moment obrotowy dba turbosprężarka.

Dla porównania Dacii Sandero poprzedniej generacji dostępna była z silnikiem 1.6 87 KM. Średnie spalanie takiego auta wynosiło nawet 8,5 l/100 km, prędkość maksymalna to 174 km/h, a sprint od 0 do 100 km/h trwał 11,5 s.

Dacia Sandero z jednostką 0.9 90 KM podczas naszego testu w mieście i w trasie potrzebowała nieco ponad 6 l/100 km, nie mówiąc, już o tym, że silnik TCe 90 zapewnia minimalnie lepsze osiągi (odpowiednio 175 km/h i 11,1 sekundy).

Jednocześnie trzycylindrowy benzyniak nie zachwyca kulturą pracy - na wolnych obrotach drgania przenoszone są do wnętrza kabiny. Dodatkowo charakterystyka tej jednostki napędowej jest dosyć specyficzna i trzeba się do niej przyzwyczaić. Poniżej 1500-1600 obrotów silnik wpada w nieprzyjemne wibracje, ale przy wyższych zakresach robi się już głośno.

Pięciobiegowa manualna skrzynia działa poprawnie, chociaż lewarek stawia lekki opór przy wrzucaniu poszczególnych przełożeń.

„Elektronika" w standardzie

Podczas jazdy w mieście Dacia Sandero radziła sobie całkiem dobrze chociaż zawieszenie nie lubi poprzecznych nierówności, a auto ma skłonności do podskakiwania. Na trasie w okolicach prędkości autostradowych pojawiał się również uciążliwy szum powietrza, który trudno było zagłuszyć muzyką płynącą z systemu audio. Początkowo wydawało się, że poprzedni użytkownik podbił ustawienia niskich dźwięków, ale po korekcie okazało się, że taka to ich basowa charakterystyka, która przy głośniejszym odsłuchu kończy się charczeniem membran.

Nieco drażniące było także zamykanie na dwa razy drzwi. Często za pierwszym razem nie domykały się, a przy mocniejszym trzaśnięciu pojawiał się dźwięk jakby ktoś uderzył w pustą metalową puszkę.

Z drugiej strony już w podstawowej wersji Dacia Sandero wyposażona jest w ABS, układ stablizacji toru jazdy (ESC) z funkcją zapobiegania poślizgowi kół przy ruszaniu (ASR), poduszkę powietrzną dla kierowcy, pasażera oraz boczne poduszki powietrzne.

Cennik i konkurencja

Dacia Sandero z silnikiem TCe 90 występuje tylko w najbogatszej wersji Laureate (jeżeli nie liczyć „uterenowionej" odmiany Stepway). Za takie auto zapłacimy 41 900 zł (światła przeciwmgielne, komputer pokładowy, elektryczne szyby przednie, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, klimatyzacja, radio).

Testowany samochód doposażono we wspomniany lakier metalizowany, alufelgi, a także regulator i ogranicznik prędkości (650 zł), czujnik wspomagania parkowania  tyłem (650 zł), elektrycznie podnoszone szyby tylne (310 zł), system MEDIA NAV z 7-calowym dotykowym wyświetlaczem, wejściem USB, mini jack i Bluetooth (950 zł), kierownicę i gałkę dźwigni zmiany biegów pokryte skórą (310 zł). Ostatecznie podniosło to cenę auta do 47 380 zł.

Skoda Fabia Easy 1.2/60 KM wyceniona jest w standardzie na 35 150 zł, a w bogatszej odmianie Fresh z jednostką 1.2/85 KM kosztuje już 43 899 zł (bez komputera pokładowego, sterowanych tylnych szyb, świateł przeciwmgielnych, alufelg, nawigacji, czy lakieru metalizowanego).

Zobacz też: Chevrolet Aveo 1.2 - prymus w klasie B (zdjęcia, film) 

Podstawowa wersja Chevroleta Aveo LS 1.2/70 KM kosztuje 36 990 zł. Z jednostką 1.2/86 KM i pakietem LT wyceniony został na 43 990 zł (bez lakieru metalizowanego, alufelg, dotykowego wyświetlacza, czy elektrycznych szyb z tyłu). 

Plusy:

- oszczędna jednostka napędowa,
- konkurencyjna cena,
- obszerny bagażnik,

Minusy:

- spodziewana szybsza niż u konkurencji utrata wartości,
- mało elastyczny silnik,
- kiepskiej jakości plastiki wewnątrz kabiny.

Dacia Sandero TCe 90 - dane techniczne:

Nadwozie: pięciodrzwiowy hatchback
Silnik: benzynowy, 3 cyl., 12V, pojemność 898 ccm
Moc i moment obrotowy: 90 KM przy 5 250 obr./min.; 135 Nm przy 2 500 obr./min.
Skrzynia biegów i napęd: manualna, 5-biegowa; napęd na przednią oś
Przyspieszenie 0 do 100 km/h: 11,1 s
Prędkość maksymalna: 175 km/h
Średnie spalanie (miasto/trasa/mieszane): 6,4/4,3/5,0 l/100 km
Wymiary (dł./wys./szer./rozst. osi): 4058/1518/1733/2589 mm
Masa własna : 962kg
Pojemność bagażnika: 320/1196 l
Cena auta testowego: 47 380 zł

Karol Biela 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na motofakty.pl Motofakty