Test Suzuki Jimny. Tani samochód terenowy z reduktorem i na ramie

Producenci prześcigają się ostatnio w wymyślaniu nowych modeli typu crossover, czy SUV. Zazwyczaj te samochody nie prezentują większych zdolności terenowych, lecz ich właściciele nie narzekają zbytnio z tego powodu, bo i tak zdecydowana większość z nich nie będzie nawet próbowała wjeżdżać w leśne dukty. Suzuki Jimny jest inny.

Prawdziwy, bez udawania

Rama nośna, wysoki profil opon, 19-centymetrowy prześwit, 34-stopniowy kąt natarcia i 46-stopniowy kąt zejścia – Suzuki Jimny nie udaje terenowego auta. On po prostu jest terenówką. Trochę pudełkowaty wygląd produkowanego od 15 lat nadwozia ma niewiele już wspólnego z obłymi kształtami najnowszych crossoverów. Tutaj liczą się konkretne zdolności, a nie miłe dla oka linie.

Co prawda w 2012 roku samochód przeszedł face lifting, ale polegał on tylko na modyfikacji maski, przedniego zderzaka, czy nowej tapicerce siedzeń. Niemniej aluminiowe felgi, reflektory przeciwmgielne, czy srebrne relingi dachowe, które są standardem w testowanej wersji Elegance, dodają Suzuki Jimny trochę luksusu. Wewnątrz nie znajdziemy gołej blachy, jak w „gazikach" z czasów Związku Radzieckiego, ale nie jest też to obszerna kabina z 10-calowym dotykowym wyświetlaczem car-audio i systemem nawigacji. Brak na przykład regulacji koła kierownicy.

Kliknij w zdjęcie, aby przejść do galerii Suzuki Jimny

Seryjnie wyposażenie obejmuje czołowe poduszki powietrzne dla kierowcy i pasażera, wspomaganie kierownicy, czy manualną klimatyzację, a w wersji Elegance dostaniemy też podgrzewane fotele przednie, elektrycznie sterowane szyby, radioodtwarzacz CD z dwoma głośnikami, a nawet tapicerkę siedzeń ze skóry syntetycznej.

W środku pomieszczą się w miarę wygodnie cztery osoby, ale wtedy w bagażniku zmieści się tylko 113 litrów. Po złożeniu oparć tylnej kanapy (dzielonej w stosunku 50:50) do dyspozycji będzie 324 litrów, czyli ciągle nie za dużo.

Jeden silnik w ofercie

W ofercie polskiego importera znajduje się tylko jedna jednostka napędowa przeznaczona dla Suzuki Jimny. Czterocylindrowy, szesnastozaworowy silnik M13A ze zmiennymi fazami rozrządu ma pojemność 1328 ccm i stosowany był np. IV generacji modelu Swift.

Zobacz też: Redakcyjny test Mazdy CX-5

W terenówce osiąga moc 85 KM przy 6 000 obrotów, a maksymalny moment obrotowy równy 110 Nm dostępny jest przy 4 100 obr./min. Takie osiągi wystarczą do spokojnego przemieszczania się po mieście, gdzie dużym plusem będzie całkiem niezła elastyczność tej aluminiowej konstrukcji. Auto sprawnie przyspiesza już od 50 km/h i to na najwyższym biegu. Za to jazda z prędkościami autostradowymi nie będzie przyjemnością, gdyż nieco ponad 140 km/h to maksymalny wynik, jaki osiąga małe Suzuki. W teście Jimny spalał średnio 8,5 benzyny na 100 kilometrów przy działającej non-stop klimatyzacji. Jak na off-roadowy sprzęt nie jest to szokująco wysokie zużycie. Przełożenia 5-biegowej manualnej przekładni są zestopniowane dość krótko a sama praca lewarka nie budzi żadnych zastrzeżeń.

Wrażenia z jazdy

Dla Suzuki Jimny miasto nie stanowi większego wyzwania. Sprzyjająca obserwacji otoczenia pozycja kierowcy ułatwia jazdę w gęstym ruchu a duże lusterka zewnętrzne ułatwiają parkowanie pod centrum handlowym. Do tego znaczny prześwit podwozia i wysoki profil opon – z takim zestawem nawet wjazd na 30 centymetrowy krawężnik nie będzie problemem. W mieście przydaje się też niewielki promień skrętu Jimny wynoszący jedynie 4,9 metra. Dla porównania miejski Swift w tej konkurencji potrzebuje aż 11,2 metra.

Po wyjeździe na trasę szybkiego ruchu Jimny nie jest już takim chojrakiem. Wysoko umieszczony środek ciężkości i wspomniane już opony 205/70/15 powodują, że optymalną prędkością podróżną będzie 80-90 km/h. Na ostrzejszych zakrętach auto nie prowadzi się zbyt precyzyjnie dlatego trzeba delikatnie korygować tor jazdy zmniejszając wcześniej zadaną prędkość.  Podczas zwyczajnej jazdy po asfalcie i w lżejszym terenie napędzane są tylko tylne koła. Dopiero w głębokim piasku bądź na podjeździe pod stromą trawiastą górkę pokrytą rosą przyda się napęd 4x4. Włącza się go przyciskiem pod regulacją nawiewu. Co ważne można zmienić napęd z 2WD na 4WD do prędkości 100 km/h.Reduktor przyda się dopiero w ekstremalnych sytuacjach, jak pokonywanie błotnistych rowów, czy zasp śnieżnych. Przełożenie to uruchomi się o tylko po zatrzymaniu auta i wciśnięciu przycisku 4WD-L. 

Cennik i wyposażenie

Za podstawową wersję Suzuki Jimny Club zapłacić trzeba 57 900 zł (dwie poduszki powietrzne, klimatyzacja, system ABS, EBD, BAS). Bogatsza odmiana Comfort kosztuje już 62 900 zł, ale dodatkowo wyposażono ją w elektrycznie sterowane szyby przednie, relingi dachowe, radioodtwarzacz CD, podgrzewane fotele, centralny zamek ze zdalnym sterowaniem, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne.

Testowany Suzuki Jimny z pakietem Elegance wyceniono na 67 900 zł (dodatkowo aluminiowe felgi, światła przeciwmgielne, skórzana tapicerka, przyciemnione tylne szyby), ale przez lakier metalizowany jego cena wzrosła jeszcze o 2 090 zł. 

Plusy:
- świetne właściwości terenowe,
- duża zwrotność,
- klimatyzacja i napęd 4x4 w standardzie,

Minusy:
- przeciętne osiągi, zwłaszcza prędkość maksymalna,
- nerwowe zachowanie podczas szybszych zakrętów, **

Suzuki Jimny - dane techniczne:
Nadwozie i liczba miejsc: trzydrzwiowe, 4 miejsca
Pojemność silnika: 1328 ccm
Rodzaj paliwa: benzyna
Liczba cylindrów: 4
Moc maksymalna (KM/obr/min.): 85/6000
Maks. moment obrotowy (Nm/obr/min.): 110/4100
Skrzynia biegów: manualna
Napęd: 2WD, 4WD, 4WD-L
Przyspieszenie 0-100 km/h: 14,1 sek.
Prędkość maksymalna: 140 km/h
Średnie spalanie (miasto/trasa/mieszane): 8,9/6,0/7,1 l / 100 km
Wymiary (dł./wys./szer.): 3695/1705/1600 mm
Rozstaw osi: 2250 mm
Masa: 1060 kg
Pojemność bagażnika: 113/324/816 l
Pojemność zbiornika paliwa: 40 l
Cena testowanego egzemplarza: 67 900 zł **