Test Mercedes-Benz A200 AMG Edition 1. Kompakt klasy premium

To już czwarta generacja Klasy A. Na przestrzeni lat, minivan o „kanapkowej” konstrukcji przekształcił się w rasowy kompakt konkurujący w segmencie premium z Audi A3 i BMW serii 1. Ponieważ konkurencja jest silna, po 6 latach produkcji poprzedniej generacji (W176), na tegorocznym salonie samochodowym w Genewie pokazano nową Klasę A, gotową do walki o najbardziej wymagających klientów. Mercedes chwali się, że samochód wnosi nową jakość, technologie i możliwości personalizacji, niedostępne nigdy wcześniej w tym segmencie. Czy tak jest w istocie? Sprawdźmy!

Nadwozie/wnętrze

Węższe, skośne lampy to pierwsza rzecz, która przykuwa uwagę, gdy patrzymy na klasę A z przodu. W połączeniu z dużym grillem i centralnie umieszczonym na nim logo, kompaktowy Mercedes widziany w lusterku wstecznym sprawia agresywne wrażenie. Tu zdecydowanie widać geny AMG GT, a to chyba najlepsza pochwała dla stylistów. Tył jest nieco mniej spektakularny. Co prawda testowana wersja wyposażona w Pakiet AMG Edition 1 ma w dolnej części zderzaka spory dyfuzor i dwie końcówki układu wydechowego (są atrapami), ale poza tymi elementami jest dość klasycznie. No właśnie, wspomniany pakiet jest drogi (20 084 zł), natomiast zawiera w sobie sporo elementów, m.in.: tylne zawieszenie wielowahaczowe, stylizację AMG, sportowe fotele z zielonymi przeszyciami, automatyczną klimatyzację, 19-calowe felgi czy oświetlenie ambientowe. Zielone akcenty oprócz foteli pojawiają się w wielu miejscach auta - na felgach, zderzakach, na tablicy rozdzielczej. Wygląda to estetycznie i efektownie kontrastuje z ciemną tonacją wnętrza i lakierem „szarość gór metalik” (2896 zł) testowego egzemplarza. Jeszcze lepsze wrażenie robi wnętrze auta. Po pierwsze, pod względem jakości materiałów. Mieszane odczucia budzi jedynie tandetna osłona kolumny kierownicy oraz filigranowe, plastikowe dźwignie pod kierownicą, ale do całej reszty trudno się przyczepić. Dotykając boczków drzwi, czy kokpitu, wszędzie trafiamy na miękkie tworzywa, a to co wygląda na metal, jest nim w rzeczywistości. Premium przejawia się w wielu aspektach - od wyjątkowej miękkości zamykania kratek wentylacyjnych, podobnej do tej znanej z klasy E czy S, przez elegancko podświetlony schowek w podłokietniku po rewelacyjnej jakości wyświetlacze za kierownicą - oba o przekątnej 10,25 cala. Ostrość, kontrast obrazu i nasycenie kolorów przywodzą na myśl matryce najlepszych smartfonów dostępnych na rynku, a jakość obrazu z kamery cofania (wysuwanej przy włączeniu biegu wstecznego, co zapobiega jej zabrudzeniu) jest bezkonkurencyjna w tym segmencie. Jadąc przez centrum Warszawy po zmroku, na wyświetlaczu nawigacji widzieliśmy zapalone światła w oknach biurowców, prezentowanych oczywiście w technologii 3D. To się nazywa dbałość o detale! 

Oświetlenie ambientowe ma duże możliwości personalizacji, daje też możliwość wyboru koloru spośród 64 barw. Drugim aspektem, który zwraca uwagę jest przestrzeń wewnątrz. Jak na auto kompaktowe, jest naprawdę dobrze. Osoba o wzroście 193 cm usiądzie na tylnej kanapie przy przednim fotelu ustawionym „pod siebie” całkiem wygodnie (sprawdzaliśmy!). W tym przypadku nad głową zostają jeszcze 2-3 centymetry luzu, nie ma też problemu z przestrzenią na wysokości kolan. Co ważne, obecność panoramicznego dachu nie powoduje obniżenia podsufitki na wysokości tylnej kanapy, co zdarza się w niektórych autach. Z przodu doceniamy wygodne, sportowe fotele z regulowaną długością siedziska. Mają dobre trzymanie boczne, chociaż w testowym aucie nie miały możliwości dopasowania podparcia lędźwiowego. Bagażnik o pojemności 370 l to średnia klasowa. Są w nim haczyki na torby z zakupami, a pod jego podłogą znajdujemy niewielkie przegródki na drobiazgi. Kanapa w redakcyjnym aucie była dzielona w proporcjach 40/20/40, dzięki czemu przewożenie dłuższych przedmiotów nie jest żadnym problemem. W przypadku wyposażenia auta w dostęp bezkluczykowy, obsługiwać go można także z poziomu tylnych klamek. Tego nie ma wiele aut z wyższych klas, np. BMW serii 3 F30. Zastrzeżenia mamy do widoczności - zwłaszcza do tyłu jest ograniczona przez szerokie słupki C.

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

Technologie

Testowa klasa A została wyposażona w szereg systemów asystujących kierowcy i poprawiających komfort i bezpieczeństwo podróży. Jednym z najbardziej spektakularnych jest Natural Voice Control z modułem Linguatronic. Jak działa? Otóż po wypowiedzeniu hasła klucza „hej Mercedes”, samochód pyta, co może dla nas zrobić. Wówczas możemy mu głosowo zlecić m.in.: wyszukanie najbliższej restauracji, stacji benzynowej, obniżenie temperatury w kabinie lub sprawdzenie pogody na jutro w interesującym nas mieście. W założeniu system jest „sztucznie inteligentny” i potrafi zrozumieć polecenie nawet w szerszym kontekście zdania - w praktyce nie działa tak doskonale - po wypowiedzeniu „chciałbym zjeść kebab” rzeczywiście proponował najbliższe bary z bliskowschodnimi przysmakami ale ze znalezieniem pizzerii miał już problem. Jakby tego było mało, auto „uczy się” nawyków swojego właściciela - jeżeli zatem codziennie w drodze do pracy dzwonimy do swojej mamy, w sytuacji gdy tego nie zrobimy, auto zasugeruje wykonanie tej czynności. Wrażenie robi system inforozrywki - każdy z dwóch wyświetlaczy jest w pełni konfigurowalny - jeżeli zamiast klasycznych wskaźników zapragniemy mieć przed oczami dużą mapę nawigacji, możemy ją wywołać. Sterowanie ekranem po prawej stronie odbywa się dotykowo, przez przyciski na kierownicy lub poprzez gładzik na tunelu środkowym.

Ów gładzik jest wyposażony w haptyczną informację zwrotną poprawiającą precyzję sterowania. Wyświetlaczem lewym steruje się wyłącznie z poziomu kierownicy. Klasa A może być wyposażona we wszystkie najnowsze systemy asystujące kierowcy - od aktywnego asystenta utrzymania na pasie ruchu, przez monitorowanie martwego pola w lusterkach na aktywnym tempomacie i systemie hamowania awaryjnego kończąc. Wszystko to sprawia, że w pewnych warunkach samochodem można podróżować w trybie półautonomicznym.

Jazda

Jednostka o pojemności 1332 cm sześciennych to nowe źródło napędu dla klasy A. Silnik generuje 163 KM, a maksymalny moment obrotowy 250 Nm jest dostępny już przy 1650 obr/min.  To wszystko, w połączeniu z 7-stopniową, dwusprzęgłową skrzynią automatyczną, według producenta, pozwala na osiągnięcie 100 km/w w czasie 8 sekund i na rozpędzenie się maksymalnie do 225 km/h. Tyle teorii, a jak jest w praktyce? O ile podczas spokojnej jazdy dźwięk silnika nie jest irytujący to przy wkręcaniu go na wyższe obroty, do uszu pasażerów dociera donośny warkot. Jest on nieco chrypliwy i ma swój charakter, jednak można by oczekiwać nieco lepszego wygłuszenia. Zużycie paliwa też nieco rozczarowuje - podczas jazdy po centrum Warszawy zejście poniżej 12 l/100 km okazało się być sporym wyczynem. W trasie realnie trzeba liczyć się z 8 l/100 km. Pochwały za płynnie działający system start&stop - uruchomienie silnika jest praktycznie bezwibracyjne. Skrzynia biegów błyskawicznie zmienia przełożenia, jednak podczas ślamazarnego poruszania się w ruchu miejskim do płynności jej działania można mieć zastrzeżenia. Alternatywnie, można zamówić opisywaną wersję silnikową połączoną z 6-biegową skrzynią manualną. Generalnie, klasa A sprawia wrażenie auta dynamicznego, a kierowca w każdej chwili ma pod nogą odpowiedni zapas mocy, by sprawnie wyprzedzić nawet kilka aut naraz. Trochę zbyt lekko pracuje układ kierowniczy i nawet po przestawieniu go w tryb sportowy utwardza się niewystarczająco. Same superlatywy za to można powiedzieć o zawieszeniu - oczywiście, w pakiecie AMG jest dość sztywne, ale pozostaje sprężyste i dobrze wybiera nawet zniszczone przejazdy przez torowiska tramwajowe. W zakrętach klasa A prowadzi się precyzyjnie, a dzięki grubemu i doskonale leżącemu w dłoniach wieńcowi koła kierownicy, prowadzący auto ma poczucie doskonalej kontroli nad swoją maszyną.

Ceny

Konfigurator mówi, że najtańszą klasę A możemy kupić już poniżej 100 tys. zł (dokładnie 97 600 zł). Mowa o podstawowym modelu A160 napędzanym 109-konnym silnikiem benzynowym. To tylko teoria, bo za te pieniądze klient otrzyma wóz w podstawowym wyposażeniu i będzie się musiał pogodzić z plastikową kierownicą i kołpakami. Wiadomo, że nikt tak skonfigurowanym autem nie wyjedzie z salonu. Podstawowy A200 kosztuje co najmniej 123 200 zł, ale to dopiero początek zabawy. Jeżeli poniesie nas fantazja, nie ma problemu, by zbliżyć się do granicy 200 tys. zł. Jak to w klasie premium bywa, klient ma ogromne możliwości personalizacji zamawianego auta, ale każda opcja jest odpowiednio wyceniona. Przykłady? Proszę bardzo - asystent parkowania z kamerą 360 stopni kosztuje 6576 zł, panoramiczny dach 4564 zł, a dwa ponad 10-calowe wyświetlacze w kokpicie - 5398 zł. Najtańszą opcją jest kamizelka odblaskowa dla kierowcy za 25 zł, ale wydaje nam się, że przy dobrych zdolnościach negocjacyjnych powinno się udać otrzymać ją gratis.

Podsumowanie

Z nowej klasy A będą zadowoleni zarówno gadżeciarze, jak i ci, dla których liczą się właściwości jezdne. Silnik 1,33 l zapewnia dobrą dynamikę, a jeżeli dla kogoś jest ona niewystarczająca, zawsze może sięgnąć po odmianę A250 (2 litry, 224 KM). Producent może wyposażyć samochód w najnowocześniejsze systemy dostępne na rynku, a rozmowa z własnym wozem przenosi użytkowanie samochodu do nowej rzeczywistości.

PLUSY:

- zaawansowanie technologiczne samochodu;
- bardzo dobra jakość wykonania;
- właściwości jezdne.

MINUSY:

nieprzyjemny dźwięk silnika na wysokich obrotach;
wysokie ceny wyposażenia dodatkowego;
relatywnie wysokie zużycie paliwa.