
Nawiasem mówiąc po pewnym czasie wszystko zaczęło funkcjonować bez zarzutu. Prowadzenie pojazdu, w którym coś się dzieje z kierownicą jest zbyt niebezpieczne, więc mimo tego auto trafiło do serwisu. Po trwających kilkadziesiąt minut badaniach komputerem stwierdzono, że „ten typ tak ma” i przyczyną zaniku wspomagania jest uszkodzenie jakiegoś elementu układu kierowniczego, który wraz z wymianą po promocyjnej cenie dla stałej klientki będzie kosztował ok. 8 tys. złotych.
Pani Maria do biednych nie zależy i pewnie by się od razu na tę naprawę zgodziła, ale ponieważ w samochodzie znowu wszystko działało bez zastrzeżeń, więc postanowiła odłożyć ponowną wizytę w warsztacie na jakiś inny, dogodny dla siebie termin.
W tzw. międzyczasie trochę z przekory podjechała do skromnego warsztaciku pana, nazwijmy go Waldkiem, specjalizującego się w naprawach aut rzeczonej marki. Stary majster wysłuchał o co chodzi, podniósł, nawet nie wjeżdżając do wnętrza warsztatu, pokrywę silnika, coś tam pogrzebał, sięgnął do swojej tajemniczej szufladki wyjął jakiś drobiazg, wsadzając go gdzie trzeba. Zapalił silnik, sprawdził działanie kierownicy i kasując 30 złotych (słownie trzydzieści) kazał odjeżdżać. Rzecz miała miejsce ponad rok temu i od tamtego czasu nic się z układem kierowniczym w limuzynie pani Marii nie dzieje, zresztą w ogóle wóz chodzi jak przysłowiowa brzytwa.
Gdyby nie przypadek konto właścicielki auta byłoby chudsze o parę tysięcy złotych tylko dlatego, że ludzie w serwisie postawili błędną diagnozę. Gdyby to był odosobniony przypadek pewnie rzecz nie wymagałaby opisania, ale słowa: ten typ tak ma, zbyt często słyszymy tam, gdzie nad fachowością góruje chęć zysku.
Wraz ze zmianami w naszym życiu zaczęło ubywać fachowców, którzy, jak jeden znany mi mechanik rozpoznawał awarie po odgłosie pracy silnika w samochodzie, który podjeżdżał pod jego warsztat, a rośnie rzesza wyznawców tezy, że tylko komputer „prawdę ci powie”. Chyba trochę zbyt szybko uwierzyliśmy, że jeśli firma ma szyld znanej marki to znaczy, że jej pracownicy wszystko wiedzą i potrafią. Oczywiście współczesny samochód wymaga już innej wiedzy i narzędzi to jednak wciąż fachowca oko i ucho mają rację bytu.
Ostróda gościła najlepszych motocrossów w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?