Wśród polskich kierowców krąży wiele mitów o tym jak przechytrzyć policjantów z "drogówki" jak przekraczać ograniczenia prędkości, jak jechać "na podwójnym gazie" i ukryć obecność alkoholu w organizmie. Mamy jednak dla nich złą wiadomość - znakomita większość tych informacji to zwyczajna nieprawda.
Policja z każdym miesiącem jest coraz lepiej wyposażona. Komenda Główna Policji czyni starania by "uzbroić" jednostki działające na naszych drogach w najnowocześniejsze zdobycze techniki.
Przez wiele lat niechlubny prymat w Europie, pod względem liczby ofiar wypadków drogowych dzierżyła Francja. I nagle stał się cud - liczba zabitych w wypadkach motoryzacyjnych spadła z roku na rok o kilkadziesiąt procent. Francuzi zaostrzyli swoje ustawodawstwo (m.in. znacznie obniżyli progi dopuszczalnej ilości alkoholu we krwi) i wyprowadzili policjantów zza biurek (z dnia na dzień liczba policjantów na francuskich drogach wzrosła o ponad 30 proc.). Oprócz tego stróże prawa otrzymali najnowsze zdobycze techniki.
Jako najbardziej niebezpieczne zjawiska uznano alkohol i narkotyki zażywane przez kierowców oraz nadmierną prędkość.
Opracowując działania zapobiegające tym zjawiskom postawiono na prewencję oraz surowsze kary dla osób łamiących przepisy. Rozbudowano także system automatycznej kontroli prędkości.
Fotoradar przeciwko piratom
Jednym z najpopularniejszych urządzeń przeznaczonych do pomiaru prędkości pojazdów są radary i fotoradary. Fotoradar umieszczony zazwyczaj na statywie, może być zasilany z akumulatora (wersja przenośna) lub w obudowie na specjalnym słupie (wersja stacjonarna, zasilana z sieci miejskiej). 15 takich słupów ma wkrótce powstać w Warszawie.
- Każde urządzenie stosowane do kontroli drogowej musi posiadać świadectwo legalizacji - zapewnia mł. inspektor Wojciech Pasieczny z Komendy Stołecznej Policji.
Fotoradar wykonuje zdjęcia fotograficzne pojazdom, które przekroczyły określony próg prędkości. W zależności od tego jak jest zamontowany, może mierzyć prędkość pojazdu zbliżającego się lub oddalającego od niego (zamontowane np. w nieoznakowanym radiowozie). Zdjęcia są zapisywane na nośniku elektronicznym lub kliszy fotograficznej.
Urządzenie rejestruje następujące elementy: numer rejestracyjny samochodu, wizerunek kierującego, datę i godzinę zdarzenia oraz prędkość z jaką poruszał się pojazd.
Właściciel samochodu, który przekroczył dozwoloną prędkość jest następnie wzywany do jednostki Policji lub Straży Miejskiej w celu odbioru mandatu albo - jeżeli pojazdem kierowała inna osoba - dla ustalenia jej tożsamości. Warto wiedzieć, że obowiązek wskazania kto w danym czasie prowadził pojazd ciąży na właścicielu auta.
Przekroczenie prędkości to nie jedyne wykroczenie, za które można zapłacić mandat. Na zdjęciu widać również czy kierowca rozmawia przez telefon komórkowy, ma zapięte pasy a pojazd, którym kieruje ma włączone światła. Punkty za wykroczenia są sumowane, zaś grzywna w przypadku zbiegu kilku czynów, maksymalnie może wynieść nawet 1000 zł.
Przez kilka ostatnich tygodni Komenda Stołeczna Policji użytkowała motocykl BMW wyposażony w cyfrowy wideoradar. Według opinii policjantów jest to idealne narzędzie pracy dla "drogówki". Tak wyposażeni funkcjonariusze policji potrafią dogonić pojazdy jeżdżące ponad 220 km/h.
To urządzenie ma tylko jedną wadę - cenę: około 120 tys. złotych.
Nie tylko alkohol
Alkomaty, alkotesty i narkotesty - to kolejne elementy policyjnego arsenału. Niektóre urządzenia do badania zawartości alkoholu w organizmach kierowców pozwalają na określenie tzw. zawartości szczątkowej, a więc wykryje obecność alkoholu nawet po upływie pewnego
czasu. Tłumaczenia, że "wypiło się po zdarzeniu, pod wpływem stressu", w konfrontacji z takim urządzeniem nie mają szans.
Natomiast narkotesty, jakimi od pewnego czasu dysponują policjanci, pozwalają wykryć zarówno amfetaminę i jej pochodne, jaki i barbiturany. Jeden taki test kosztuje 60 złotych...
Jeszcze droższe są badania "ropy" - stołeczna policja dysponuje specjalistycznym wozem z aparaturą na pokładzie, dzięki której szybko można wykryć fałszowany olej napędowy. To właśnie cena pojedynczego badania powoduje, że taki pojazd wyjeżdża raczej do kontroli "tirów", a nie do rolniczych traktorów napędzanych najróżniejszymi "wynalazkami".
Policja dysponuje przy tym coraz doskonalszymi, cyfrowymi środkami łączności. Czasami media (i słusznie) wypominają wciąż nie do końca wdrożony system CEPiK (Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierujących). -Nie ma takiej sprawy - mówi jeden z oficerów Wydziału Ruchu Drogowego KSP. - Jeśli kogoś od razu nie znajdziemy w naszej bazie danych, to wystarcza jeden telefon i już wszystko o takim "delikwencie" wiemy - ile punktów karnych ma na koncie i za jakie przewinienia. Tą samą drogą w kilkadziesiąt sekund możemy sprawdzić jego pojazd!