Targowisko próżności

Ryszard Polit

28 września 2004, 9:02

Salon samochodowy w Paryżu odbywa się co dwa lata, na przemian z salonem we Frankfurcie. Ambicją każdego z nich jest, by odnotować jak najwięcej światowych premier.

Od 25 września do 10 października trwa Salon Samochodowy w Paryżu. Bilet kosztuje 10 euro i zwiedzających nie brakuje. Według organizatorów odbyło się 60 światowych premier samochodów, z tego ważniejszych - co najwyżej połowę.

Wtedy podnosi się prestiż wystawy.

W tym roku zaprezentowało się 432 wystawców z 27 krajów, którym oddano do dyspozycji hale o powierzchni 180 tys. m. kw. Oprócz producentów samochodów reprezentowana była branża części zamiennych i akcesoriów. Organizatorzy są zadowoleni, gdyż przybyło 80 nowych wystawców, a niektórzy powrócili, np. Rolls Royce, SsangYong czy Mahindra.

Obok wielkich koncernów na rynku istnieją małe firmy – stoisko firmy PGO produkującej repliki Porsche.

W stolicy światowej mody każdy wystawca stara się zaprezentować swoje produkty z najlepszej strony. W poprzednich sezonach była moda na występy grup tanecznych, często w skomplikowanych układach choreograficznych. W tym roku niektóre koncerny wynajęły modelki. Ich uroda i osobisty wdzięk miały przyciągnąć publiczność - i przyciągały. Największą armię modelek przywiózł koncern Fiata (Fiat, Lancia, Alfa Romeo), co biorąc pod uwagę zamiłowanie Włochów do piękna jest zupełnie zrozumiałe. Nie uszły więc uwadze publiki ani Panda 4x4, ani Panda Alesi, ani tym bardziej Stilo Abarth Schumacher, chociaż samego mistrza nie było.

Mała firma Isuzu pokazała się z jak najlepszej strony.

Metoda “na dziewczynę" zapewnia frekwencję nawet wtedy, gdy wystawca w zasadzie nie ma do pokazania żadnego nowego modelu. Przy Toyocie Avensis stała pani, a przy pani stali liczni gapie. Zgodnie filozofią firmy, Avensis zaprojektowany jest specjalnie dla Europejczyków, pani miała więc typowo europejskie rysy. Również przy Mitsubishi Colt stały Europejki. Zupełnie inaczej było na stoisku Audi, który miał kilka światowych premier - Audi A3 Sportback czy nowe A4. Te pojazdy prezentowały modelki o nieeuropejskich rysach, co zapewne świadczy o światowych aspiracjach niemieckiego producenta.

Francuscy producenci, zajmujący rzecz jasna halę numer 1, byli na swoim terenie i nie musieli angażować żadnych dodatkowych środków. Z zachwytem oglądano więc premierowego Renaulta Modusa, Citroena C4 czy Peugeota 1007. Przesuwane drzwi do tego auta dostarczyła amerykańska firma Delphi, której stoisko nie cieszyło się tak dużym powodzeniem. Licznie odwiedzano ekspozycje Mercedesa-Benza - klasa A, Volkswagena - Golf GTI czy Porsche - Boxster, chociaż tam nie było modelek.

Przed Renaultem świetlana przyszłość – w górze Modus.

Rover obchodził 100-lecie istnienia i mało kto zwracał na to uwagę.

Nastroje wśród producentów samochodów nie są najlepsze. W ciągu 7 miesięcy tego roku sprzedano we Francji o 1,6% mniej samochodów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, chociaż liczba 1 236 215 sztuk i tak jest nieporównywalna z naszym rynkiem. Obok wielkich koncernów na francuskim rynku z powodzeniem egzystują małe firmy, takie jak Ligier czy PGA. Ich ekspozycje budziły większe zainteresowanie niż wystawa brytyjskiego Rovera, który obchodził 100-lecie istnienia. Na to wydarzenie mało kto zwracał uwagę - niestety.