Szykują nam kolejny podatek

Aureliusz Mikos
Szykują nam kolejny podatek

Jest taka świecka tradycja w Polsce, że rząd który kończy swoje urzędowanie przygotowuje założenia budżetowe dla rządu przyszłego. Nikt za bardzo nie wie po co, bo rząd przyszły nie musi wcale się tych założeń trzymać, ale sobie przygotowują.

 

Tak stało się też teraz. Obecna ekipa rządząca przygotowała następcom budżet, a w nim rozwiązania dotyczące kierowców. Na dzień dobry od Nowego Roku proponują podwyżkę akcyzy na paliwo. Najpierw o 2 grosze na litrze, potem w kwietniu o 8 groszy, potem jeszcze dwie podwyżki po 3 grosze każda. I to jest wariant optymistyczny. Jak zabraknie pieniędzy w budżecie na zwrot VAT-u na materiały budowlane i na wcześniejsze emerytury dla górników, podwyżka może być większa.

 

Kierowcy mają się więc zrzucić na budownictwo i górnictwo. Ale to nie wszystko. Kolejny zapis dotyczy podatku akcyzowego na nowe i używane samochody sprowadzane z zagranicy. Niezgodną z prawem europejskim akcyzę proponuje się znieść i zastąpić ją nowym podatkiem. Tu propozycje są dwie. Pierwsza to jednorazowy podatek ekologiczny, płacony przy pierwszej rejestracji auta, którego wysokość ma zależeć od pojemności silnika i normy czystości spalin Euro. Ten sam co miał być już wprowadzony, ale poległ w Sejmie. Druga propozycja jest jeszcze lepsza, bo miałby obowiązywać podatek coroczny zależny od normy Euro, czyli im samochód starszy tym będzie trzeba więcej płacić. I do tego co roku.

 

Tyle dla kierowców przygotował rząd obecny. Co zrobią ewentualni zwycięzcy wyborów parlamentarnych? Zależy kto wygra, ale pewne jest jedno, że akcyzę zastąpi nowy podatek zwany ekologicznym, który będzie rósł wraz zwiekiem auta. Najbardziej uderzy w niezamożnych ludzi, bo ci jeżdżą starymi samochodami, a im samochód starszy tym ma starszą normę Euro i tym więcej trzeba będzie płącić. Kto się ucieszy? Na krótko dilerzy i importerzy nowych samochodów, którzy bezgranicznie wierzą, że to spowoduje ogarniczenie sprowadzania aut i w konsekwencji poprawi im sprzedaż. Nie wiedzą jeszcze, że nie tu tkwi problem, lecz w sile nabywczej Polaków, którzy ledwo zipią.

 

Przyszły rząd nie powinien administracyjnie ograniczać napływu używanych samochodów. Jedyny sposób na to, aby Polacy interesowali się autami nowymi to zmniejszenie obciążeń fiskalnych. W przypadku zlikwidowania akcyzy i nie wprowadzania w jej miejsce żadnego podatku można oczekiwać, że spadną ceny i zwiększy się liczba nabywanych pojazdów  co spowoduje większą ilość kupowanego paliwa i napraw, a z tego fiskus też ma pieniądze. Budżet nie powinien więc na tym stracić.  Poza tym jesteśmy w Unii, a fundamentalną zasadą tejże jest swobodny przepływ towarów, w tym samochodów.

 

Pomysły obecnego rządu mają charakter typowo fiskalny, mający zwiększyć wpływy do budżetu.

Projekt budżetu na przyszły rok przewiduje podwyżkę stawek akcyzy na paliwo. Pomimo wzrostu cen paliw na świecie. Zdrowy rozsądek mówi, że w ten sposób zrujnuje się gospodarkę. Wzrost cen paliw powoduje zawsze wzrost cen innych artykułów. Już obecnie producenci żywności mówią, że muszą uwzględniać w swoich kalkulacjach niestabilne ceny paliw. A to oznacza jedno: wzrost ceny chleba, mięsa, warzyw. Dotknie wszystkich, nie tylko posiadaczy czterech kółek. Zdrowy rozsądek mówi, że wzrośnie inflacja.

 

Rządzący zdają się nie rozumieć, że zmniejszenie wysokości podatku akcyzowego, a przez to spadek cen paliw, spowoduje wzrost ich zużycia, co wpłynie stymulująco na gospodarkę. Ludzie zaczną podejmować różne działania gospodarcze, co ze względu na podatki wzbogaci fiskus. I rząd wtedy będzie syty i ludzie zadowleni.

 

 

 

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty