Szybki zakup

Krzysztof Gołata
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Czy sprzedawcy samochodów też będą musieli poddać się ofensywie supermarketów i przenieść swoje salony pod jeden dach? Ta ponura dla nich, ale także chyba dla klientów, wizja może już niedługo stać się rzeczywistością.

 

Samochody zanim trafią pod strzechy, trafią do marketu. A dlaczego nie, przekonują zwolennicy takiego rozwiązanie. Nie, ponieważ auto jest bardziej skomplikowanym produktem niż telewizor, woda kolońska czy papier toaletowy.

 

Samochodu nie kupujemy co tydzień, a zakupy w supermarketach mają taki właśnie charakter.   Spory i przerzucanie się argumentami będzie trwało jeszcze długo (boję się obie strony nie zauważą momentu rozpoczęcia sprzedaży aut w markecie), ale wizja wielkiej hali z autami różnych marek trochę mnie przeraża. Argumenty zwolenników takiego rozwiązania wydają się

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

racjonalne. Wchodzimy do marketu, w którym telewizory Sony stoją tuż obok telewizorów Philipsa, za nimi zaś jest półka z podobnymi produktami Samsunga. W innym dziale regał z butami sportowymi Pumy ulokowany jest obok półek z butami Nike, czy Adidas. W jeszcze innym kosmetyki Diora stoją obok Bossa, Burberry, Lacoste, czy Kenzo. Jeżeli ktoś nie akceptuje "wszystkiego na jednej półce", może pójść po zegarek do butiku firmowanego przez takie marki Longines, Omega, Zenith, Ceretina, czy Cerruti. Co jest wspólną cecha tych butików? To, że też mogą być pod jednym dachem. Konkurenci nie pobiją się; wszystko można sprzedawać w jednym miejscu.  

 

Zakupy w supermarkecie pozwalają na zaoszczędzenie czasu. Zgoda, jeżeli chodzi o zakup masła, sera czy proszku do prania. Pośpiech przy zakupie samochodu nie jest wskazany. Na zakup auta nie decydujemy się pod wpływem impulsu, jak np. na kupno pasty do zębów. Miałem kiedyś kolegę, który zorientował się w czwartek, iż zbliża się weekend, a on nie ma samochodu na tradycyjny wyjazd za miasto. Kupił auto w sobotę na giełdzie, a pierwszy raz wzywał pomoc drogową tego samego dnia wieczorem. Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, a nie przy wydatku kilkudziesięciu tysięcy złotych. Czy decyzja o zakupie auta zapada w salonie, czy raczej tam idziemy utwierdzić się co do trafności wcześniej podjętej decyzji? Kupujemy auto, bo dużo dobrego o nim przeczytaliśmy, bo jeżdżą nim nasi znajomi i są zadowoleni, bo o taki aucie marzyliśmy od lat. Ilu posiadaczy samochodów zostało namówionych do zakupu przez sprzedawcę? Ilu skłonią do zakupu argumenty sprzedawcy w supermarkecie? Auta to nie zakup ciastka, które rzucimy ptakom, gdy nie będzie nam smakowało. Argument, że zgromadzenie aut w jednym miejscu stwarza możliwość natychmiastowego porównania jakoś mnie nie przekonuje.

 

Czy nasze życie przenosi się do supermarketu? Na szczęście nie. Są inne niż Tesco stacje benzynowe; są odrębne salony ze sprzętem Sony; są sklepy tylko z zegarkami Rado, czy biżuterią Kruka. Salony samochodowe poszczególnych marek też pozostanę.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty